Zakochałam się w muzyce, klimacie, symbolice... Kocham i już! Jak to z miłością bywa, nie wiadomo w co się przerodzi, ale daje energię, nadzieję i budzi emocje - tak potrzebne, żeby mieć siłę zmagać się z rzeczywistą dorosłością w kontekście młodości. Czuję każdą scenę, rozumiem sens słów, zagubienie i poszukiwanie. Dawno nie widziałam filmu, który byłby ze mną tak zrośnięty.
Obejrzałem już trzy razy ten film i zanosi się na następne seanse. Dzieło to jest epickie, groteskowe i perfekcyjne... i te symetryczne ujęcia... genialne. Mimo niedokończonych wątków pobocznych, film ma dużo do zaoferowania bystremu widzowi.