Jeśli ktoś pamięta, to w filmie była taka scena, jak Cheyenne podwoził samochodem jakiegoś
starego Indianina. Co myślicie, czy jest w tym jakaś symbolika, ew. jakiś ukryty (przynajmniej dla
mnie) sens albo żart?
Tak dla wytłumaczenia, Cheyenne to po angielsku Czejen (taka znana grupa plemion Ameryki
Północnej). Stąd moje pytanie.