ten film jest po prostu parodią. Prześmiewcze dwie godziny, mające wykpić kino nolanowskie. Ktoś, kto ogląda dużo, zna tysiące filmowych motywów, mniej więcej po 30 minutach filmu poczuje tę iskrę. "Niedzielnemu" widzowi odradzam.
Ten film nie jest żadną parodią, a już tym bardziej kina nolanowskiego (którego nie znoszę). To taki pseudo-Marvel silący się - z marnym skutkiem - na coś głębszego (por. np. Doctor Strange in the Multiverse of Madness) i bardziej "orientalnego" (bo to teraz w oskarowej modzie).