Nie da się tego oglądać. Dawno nie wyszedłem z kina przed końcem filmu. Dałem jednak tej pseudofilozoficznej papce szansę, ale z opuszczeniem seansu czekałem za długo i jestem absolutnie pewien że to była dobra decyzja. Ocena 8 na Filmweb to ponury żart. Nie polecam. Chcę zapomnieć.
Widocznie za dużo wszystkiego na raz tu dla Ciebie. Nie jest to film o facecie w łódce, ale to powinieneś wiedzieć przed wejściem na salę kinową.
Rzeczywiście to nie jest Cast Away ale oprócz tego widziałem też Pulp Fiction, Przyczajonego Tygrysa....,Wejście Smoka, Matrix, 12 Małp, Incepcję, Kill Billa, Odyseję Kosmiczną, Ratatuja, Lśnienie, Szybkich i Wściekłych, dr. Strenga oraz kilka pornosów i nie uważam że świeżym pomysłem jest mieszanie tego wszystkiego w percepcyjne trudny i często ordynarny w swej prostocie koktajl. Tym razem kompletnie nie frapują mnie oceny krytyków i znanych serwisów, wygląda mi to na viralowy owczy pęd. Cieszy mnie jednak różnorodność opinii i pozdrawiam wszystkich mających zdanie odrębne. Suma summarum to jest dobre dla kinematografii.
Bo to jest film o relacjach rodzinnych, widocznie musiałbyś mieć to podane na tacy, żeby zrozumieć.
Nigdzie nie napisał, że nie zrozumiał tylko że jest gówniany. No i co z tego, że to film o relacjach rodzinnych?
Wszystko tam jest podane na tacy i to łopatologicznie ale spróbuj uświadomić sobie jedno, tak naprawdę ta taca nie istnieje ;)
Przeciwnie, właśnie te relacje rodzinne są podane w tak oczywisty sposób, że ostatecznie film trąci potwornym banałem.
Hm ... no ale całe życie codzienne traci banałem! Banalne jest to, że ludzie uciekający od banału idą do kina szukając niebanalności i są tak banalni w swoich zwyczajnych, przewidywalnych działaniach ...
Ludzkość od tysięcy lat opowiada banalne historie, proste i czasem topornym przesłaniem, a pozostali w ogóle tego nie dostrzegają. Czasem w poszukiwaniu tej swojej niebanalności niektórzy zanurzają się do poziomu molekularnego substancji i są strasznie zniesmaczeni, że nie widzą kolorów ...
rozumiem, ze koles zobaczyl dildosy i bolce w dupie chlopow, wiec uznal ten film za sciek. Zrobilo to na nim takie wrazenie, ze az nie mogl sie skupic na fabul xDDD
No to zobacz ocenę na imdb 8.9/10, albo na rotten od krytyków 93%. Świetny film, dawno się tak nie uśmiałem w kinie.
bardziej korki analne, sikanie i rzyganie ;) 5/10 bo jak już przestałam czegokolwiek od tego filmu oczekiwać i szukać sensu to była to dla mnie jakaś forma relaksu
Pierwszy raz w życiu wyszedłem z kina w trakcie filmu, a wytrzymałem około godzinę. Na szczęście bilet miałem darmowy. Dla mnie ten film jest przegadany, przekombinowany i zboczony. Doceniam to, że jest w nim dużo akcji, jednak akcja to nie to samo co fabuła. Dobra gra aktorska czy praca kamery nie zrekompensują obrzydliwych scen z penisami itp. 1/1000
ja myślę, że zasługujesz na jakiś puchar, że aż tyle wytrzymałeś... na szczęście już po godzinie mogłeś wrócić do swojej wioski i nadal żyć w zaścianku
Dziękuję za ten nic nie wnoszący komentarz na temat mojej osoby, a nie filmu. A tak na marginesie, to nie zaczynami zdania od "ja". Jak skończysz szkołę, będziesz o tym wiedział.
To masz czego żałować, bo końcówka tego filmu jest jednym z najidealniejszych zakończeń filmu. Jest wręcz wzruszające.
Przekaz tego filmu jest bardzo pozytywny, choć jednocześnie prosty, i podany w niezwykle oryginalny i kreatywny sposób.
Matka powinna szanować uczucia swojej córki i jej wybory, i nie powinna narzucać jej swojej woli. Jeśli dziecko czuje się niekochane i odtrącane, to przez to może stać się czymś takim jak Jobu Tupaki.
BTW, chyba moją ulubioną sceną jest ta z dwiema skałami. Dawno się tak nie uśmiałem.
Już po przeczytaniu Twojego pierwszego zdania mam ochotę wyjść, ale zostanę, żeby Ci coś wytłumaczyć. Do filmów zwłaszcza tych dobrych potrzebna jest empatia i elastyczność. Ty najwidoczniej jesteś sztywnym drewnem.
W którym momencie filmu są penisy? Ja widziałam tylko dildo, a to jednak zgoła coś innego niż penis, choć rozumiem, że niektórym może się mylić. :)
W ogóle to same dildo i świnia pojawiają się w filmie na około 2-3 minuty (z 140 minut jakie trwa film). Ale skoro te 2 minuty i dildosy wywierają na kimś aż takie wrażenie, żeby przekreślać pozostałe 138 minut to kurczę uznałabym to za niepokojące.
To troszkę jakby powiedzieć, że film jest beznadziejny, bo w jednej scenie bohaterka miała sweter, który mi się nie podobał.
Empatia i elastyczność przydają się w życiu ale w kinie to bardziej skupienie, poczucie estetyki, wyczucie smaku ze szczyptą tolerancji dla artystycznych środków wyrazu, otwartość na eksperyment, zdolność odbioru aluzji. Pomaga też bagaż obejrzanych filmów i czujność gdy serwowany jest tani ( w sensie jakości a nie kosztów) chwyt, po to tylko by przykuć uwagę niezbyt skomplikowanego widza żądnego igrzysk.
No tak, to rzeczywiście powód żeby dawać ocenę: 1. Prawdziwy Pan Krytyk - beka. Film na pewno nie jest dla ludzi z zamkniętą głową i kijem w tyłku.
Ocena jest subiektywna. Krytycy wypowiadają się powyżej. Jestem widzem z bagażem doświadczeń i całą masą obejrzanych filmów. Ponieważ mam otwartą głowę muszę dbać by tam nie wpadały śmieci.
Ocena w stylu 1/10 to tzw review bombing i jest to bardzo infantylne, ale jak sprawia Ci to przyjemność to czemu nie, to tylko internet, opinie i emocje ludzi.
IMO są filmy, które zasługują na 1 (jak pewnie 365 dni, choć nie oglądałem, więc nie oceniam), ale tutaj.. nie bardzo rozumiem za co. Chociażby od strony technicznej film jest solidny, no ale niektórzy są infantylni i nic z tym nie zrobisz. Nawet nie wspomnę, że daje ocenę filmowi, którego sam nie obejrzał.
Review bombing to była ta ósemka, na którą się przyjąłem. Warsztat może i solidny ale dla mnie nawet wzorowe wykonanie czegoś co nie ma żadnej wartości jest tylko niepotrzebnym marnowaniem potencjału. Dlatego bez przyjemności ale konsekwentnie , jedynka.