Bohaterowie filmu to przypadkowi ludzie, których łączy "choroba hazardzisty" (nie wiem, czy tak się na to mówi). Tego samego dnia wygrywają oni spotkanie w biurze pewnego biznesmana. Nie specjalnie na rękę jest im składać wizytę nieznanej osobie, ale ich ciekawość jest od nich silniejsza. Okazuje się, że mogą dobrowolnie skorzystać z okazji wygrania wielkiej sumy pieniędzy. Tu rozpoczyna się tytułowy wyścig szczurów. Od tej chwili nie sposób opisać co się dzieje na ekranie. To po dosłownie maraton komicznych zdarzeń, pomyłek, przypadków, wypadków, które to powodują, że od śmiechu może rozboleć brzuch.
Dzięki perfekcyjnej obsadzie chyba nie ma osoby, która nie znalazłaby czegoś, co ją tu rozśmieszy. Mamy tu członka legendarnej grupy "Monthy Python", mamy Rowana Atkinsona znanego z serialu "Mr. Bean" ("Jaś Fasola"), Whoopi Goldberg, Cuba Gooding Junior, parę z udanego filmu "Road Trip" ("Ostra Jazda") oraz komika amerykańskiego, który grał w wielu mniej lub bardziej udanych komediach oraz dwóch nastolatków, z których jeden jest znany z seriali, ról drugoplanowych, a w mojej pamięci pozostanie Scottie'm (synem Doktora Zło z serii "Austin Powers"). Jest ich więcej. Niestety nie kojarzę ich imion, ale grali tu znakomicie. Ale nie na tym polega wspaniałość tej komedii. Genialnym pomysłem było połączenie stylów komediowych każdego z aktorów osobno! I tak: Rowan Atkinson bawi na swój sposób (typowe gagi z serialu), mamy oczywiście element typowy dla "Latającego Cyrku Monthy Pythona" (o tak!), Whoopi Goldberg wypada znakomicie w konfrontacji z K. Bathes ("Misery"), Cuba G. Junior rozśmieszył mnie bardzo (scenka jak w "Boat Trip"), rodzinka amerykańska jest to po prostu "na żywca" przeniesiona komedia z lat 80-tych "Wakacje w Las Vegas"). "Scottie" ze swoim kolegą to już komedia całkowicie zwariowana. Dodać do tego parę z "Road Trip", która wnosi żywcem wyjęte gagi z tegoż filmu i otrzymujemy najśmieszniejszą komedię jaką pamiętam. Polecam każdemu!