Może się to wydać dziwne, ale mnie najbardziej podobały sie napisy, te na początku i na końcu (i nie chodzi mi o litery, tylko o to co się działo w trakci ich przelatywania). Były zabawne i fajnie zrobione, ale niestety tylko one. I mimo iż w całym filmie bylo kilka fajnych momentów np. Lovitz przemawiający do weteranów czy Amy Smart próbująca zabić Supermana, to reżyser zmarnował temat i aktorów. Najbardziej rozczarował mnie Clesse z tymi wybałuszonymi zębiskami, mimo iż to z nim były najzabawniejsze sceny, najlepiej z całej obsady bawił się chyba Gooding zresztą na koncercie dał pokaz swoich możliwości, najlepsza zdecydowanie była Kathy Bates szkoda tylko, że w tak małej roli. Ten film to niewykorzystane talenty aktorów w nim garających i fabuła z której mogła powstać porządna komedia, ale może twórcom następny remake będzie lepszy.