Film jest popłuczyną po legendzie Wyatta Earpa. Większość akcji to ględzenie, literalnie cała rola Vala Kilmera to siedzenie w fotelu z kapeluszem na głowie i ględzenie. Parę humorystycznych scen, jak ta gdy Sam Kenedy, postrzelony z tyłu gdy siedział na koniu. Zsunął się ze zwierzęcia demonstrując ranę uda (przy pachwinie). Następnie postrzelony w tułów znakomicie ględzi gdy szalony dentysta wierci mu szczypcami do resekcji zębów w ranie aby już po paru chwilach dzielnie jeździć konno z temblakiem na ramieniu.
Postrzelony w rękę James Kenedy oczywiście woli tą ręką dać w zęby Wyattowi, nie bawiąc się w używanie broni, którą tak chętnie pozbawiał życia przypadkowo napotkanych ludzi.
Wiadomo, że Wyattowie byli taką samą bandą rewowerowców jak ich znami rywale Clantonowie (trzy lata później w Tombstone) tylko że mieli przypięte gwiazdy szeryfa. Tu, w 1878 Wyatt Earp to wzór cńót wszelkich, ględzioła i gaduła - lepiej nie mogli spaprać tej legendy. Ciekawe jak wysoka była gaża Kilmera za siedzenie w fotelu.