Komedia szpiegowska z niezniszczalnym Tomem Cruise'em i bezpłciową Cameron Diaz. Komedia to zresztą głównie z nazwy: humor jest tu raczej wymuszony i trafić jedynie może do sfrustrowanych "kobiet sukcesu" z nadwagą, które marzą o swoim księciu z bajki (Tom się nada!). To właśnie do nich ta produkcja jest w szczególności skierowana - wybaczą nieciekawych bohaterów i naciąganą historyjkę, powzdychają "jakby to fajnie było". Z drugiej strony, od poziomu przeciętnej współczesnej produkcji z Fabryki Snów zbytnio rzecz nie odbiega. Tylko czy rzeczywiście jest to jakikolwiek plus?