jest to jedno z najgorszych tłumaczeń tytułów (choć ma swych godnych rywali), no chyba że sytuacja związana z Coyote Ugly jest dla autora wgranym marzeniem :)
też to chciałam napisać, ale mogło byc gorzej ( np jak u WA ,, Co nas kreci co nas podnieca'')
Niektóre tłumaczenia na pierwszy rzut oka wydają się nietrafione dlatego, że bardzo odbiegają od dosłownego znaczenia słów. Jednak po dłuższym zastanowieniu można znaleźć sens takiego nowego tytułu, który opiera się na całym filmie. Najczęściej przywoływany jest Dirty Dancing. W języku angielskim słowo "dirty" ma kilka znaczeń ale w tym wypadku można je tłumaczyć jako niegrzeczny, kosmaty, brudny. Można mieć brudne myśli, ale "brudny taniec" brzmi komicznie. Niegrzeczny taniec też nie oddaje w pełni tytułu, może "namiętny" byłby lepszy, ale moim zdaniem to jest zbyt łagodne słowo. Pewnie do podobnego wniosku doszedł tłumacz i zdecydował się na taki zlepek słów jaki mamy. Tak samo film "In Bruges" po polsku przetłumaczony jest jako "Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj". Śmiesznie to brzmi ale tytuł więcej mówi niż "W Brugii". Podobnie jest na przykład z "Szkoła uczuć / A Walk to Remember", "Szkoła uwodzenia / Cruel Intentions" czy przywołanym "Kto ją zabił / Brick". W przypadku "Coyote Ugly" tytuł dla Amerykanina może się kojarzyć z jakimś miejscem bądź grupą, ale dla nas jest tak samo trafny jak "Poranek Kojota". Dlatego myślę, że w tym wypadku "Wygrane marzenia" lepiej opisują film.
"Najpierw strzelaj, potem zwiedzaj" to oryginalny podtytuł "In Bruges"
A wszyscy zapominają że tłumaczenie tytułu ma być zrozumiałe dla WSZYSTKICH widzów. Nie tylko dla takich znawców jak wy ale też dla mojej cioci co "se filma chce oglądnąć na polsacie", tytuł ma być prosty i nieco mówić o filmie, i tyle. Zwłaszcza że głownie to nie tłumacz a producent decyduje.
Tytuł najpierw strzelaj potem zwiedzaj rzeczywiscie bardzo mylacy. Spodziewalem sie glupiej akcjo-komedyjki a film okazal sie znakomitym thrillerem majacym z komedia malo wspolnego.Pozostale tytuly sa spoko.
Tytuł powinien być "W Brugii" lub taki jak niemiecki ("Zobaczyć Brugię i umrzeć" jeśli dobrze pamiętam)
A Coyote Ugly chyba dobrze zmienione choć wskazane było by raczej zostawić oryginalny.
"Dear John" jest określeniem pewnego typu listu. Dokladniej mówiac jest to list, który kobiety wysyłają do swoich facetów by ich powiadomić, że od nich odchodzą. Trudno znalezc odpowiednik polski w tym przypadku.
Sęk w tym, że dystrybutorzy musieliby płacić horrendalne kwoty za użycie tego samego tytułu. Wykupienie praw do użycia oryginalnego tytułu wiąże się z bardzo wysokimi kosztami, więc bardziej opłacalne jest wymyślenie polskiego tytułu (czasami wręcz idiotycznego, jak chociażby w przypadku Dirty Dancing - Wirujący Seks).