PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=559694}

Wyjście przez sklep z pamiątkami

Exit Through the Gift Shop
2010
7,6 37 tys. ocen
7,6 10 1 37084
7,6 34 krytyków
Wyjście przez sklep z pamiątkami
powrót do forum filmu Wyjście przez sklep z pamiątkami

Wystarczy dać koniowi do pyska pędzel, zrobić wielkie show, podpisać że to dzieło przeartysty i trzepać kasę, i chyba jednak o to tylko w życiu chodzi.

ocenił(a) film na 8
skiza

Na pewno bardziej ambitny jest twój awatar :] na pewno tak ambitny jak twoja rodzina mam na myśli rodziców że stworzyli takie bez talencie.Nie pozdrawiam głupoty!

ocenił(a) film na 1
jotubyl

Tak trzymaj stary, widać że jesteś bardzo elokwentny, a twoi rodzice są wspaniałymi osobami. Chwała im za to że dali ci możliwość rozwoju twojego wielkiego talentu. Jesteś niesamowitym krytykiem i nie wiem czym sobie zasłużyłem na tak wielki zaszczyt że skomentowałeś moją wypowiedź. Na razie jeszcze nie rozumiem głębokiego przesłania, ale będe się starał, obiecuje, i może kiedyś z pomocą moich rodziców uda mi się wyjść na ludzi. no i oczywiście postaram znaleźć "ambitniejszy" awatar. Jeszcze raz wielkie dzięki za wszystko.

ocenił(a) film na 8
skiza

Spoko nie ma za co ! służę pomocą a tak po za tym http://forum.i3d.net/attachments/offtopic-english/943214076d1281527491-epic-cool -dog-hey-cool-story-bro41.jpg

ocenił(a) film na 10
skiza

wtf?!
skoro wystarczy dac koniu! pedzel to dlaczego bystrzaku nie zrobisz tego samego?to co robi banksy to raczej forma przeslania wraz z ciekawa grafika.co do trzepania kasy to zalezy co kto lubi,jednym wystarczy jakas chatka gdzies na plazy innemu palac.nie widze w tym nic dziwnego.

skiza

Ja straciłem tylko 20 minut, bo stwierdziłem, że tego się nie da oglądać i wyłączyłem :/ Nie wiem skąd taka wysoka ocena filmu :/

ocenił(a) film na 7
ptopmark

Najwyraźniej ludzie znaleźli w tym filmie coś godnego uwagi i takiej a nie innej oceny ;)

skiza

i właśnie o tym jest ten film, o fenomenie artysty i kreowaniu postaci

ocenił(a) film na 2
skiza

"Ciągneło sie to niemiłosiernie. To był półtora godzinny koszmar nienadający sie do oglądania." To słowa Banksy'ego o filmie w jego własnym filmie. Przypadek, nie sądzę.

ocenił(a) film na 8
Zaan

Skromny człowiek z niego.

ocenił(a) film na 8
skiza

No i o tym właśnie jest ten film. O takim "koniu, co wziął pędzel i trzepie kasę dla kasy". Banksy'ego...cóż, trudno nazwać artystą w takim sensie, w jakim przyjęło się traktować zawód artysty, a artysta jest zawodem, jak każdy inny...no, może nie każdy, bo nie robi się sztuki mechanicznie, tylko to kwestia doświadczeń, przemyśleń, wyobraźni i ogromu pracy nad warsztatem (plus gdzieś tam odrobina talentu, czasem więcej), ale każdy artysta (dla którego sztuka to chleb powszedni) chce, żeby jego dzieło się sprzedało (chyba że inna profesja daje mu zarobek, a sztuka jest tylko hobby, ucieczką od codzienności, chęcią wyżycia się, wylania na papier/płótno/ścianę swojego świata czy komentarza do niego). Muzyk chce sprzedać nową płytę, chce, żeby ludzie przychodzili na koncerty, malarz chce sprzedać obraz, chce, żeby ludzie odwiedzali jego wystawy itp. Banksy to raczej zjawisko społeczne, komentarz do rzeczywistości, forma anarchii (działalność sprzeczna z prawem, ciągła ucieczka przed policją), chęć pozostawienia swojego śladu na mapie miasta. Banksy odżegnuje się od zarabiania na tym pieniędzy. Po prostu tu i ówdzie zostawi swój ślad i ma gdzieś cały ten establishment artystyczny. Robi wszystkim psikusa :). Traktuje to raczej jako żart lub komentarz (ale najpierw i przede wszystkim myślenie, potem dopiero komentarz - graffiti).

...Sorki za ten przydługaśny wstęp ;)...Banksy wyraźnie mówi w filmie, że Thierry miał problemy z samym sobą. Bo kto nagrywa tysiące taśm filmowych i nic z nimi potem nie robi, tylko gromadzi. Zbieracz? Po prostu on nie robił tego świadomie (jak artysta), tylko nagrywał, bo wpadł w nałóg, bo miał problem zakorzeniony w przeszłości (jest o tym mowa w filmie - śmierć matki, chciał zatrzymać KAŻDĄ chwilę). Równie dobrze można wpaść w nałóg zakupoholizmu i każdy inny. Koleś w równy sposób zachłysnął się sztuką ulicy. Bez przygotowania, bez przemyśleń. Po prostu zaczął papugować od innych street-artowców. Generalnie, jak ktoś zaczyna coś tam rysować, malować, to wypracowuje sobie z biegiem lat własny styl. Idziesz miastem i widzisz: "o! tutaj działał na ścianach ten czy tamten". Thierry wsiąkł w światek undergroundu, zaprzyjaźnił się z tymi ludźmi, a potem wszystkich za jednym zamachem wyru...ł, sprzedał ideały tego świata, zrobił sobie plecy (choć w sposób niegodny - mimo że na pewno nie miał złych zamiarów i początkowo nawet o tym nie myślał - nikt się tego nie spodziewał po nim, uważano go za niegroźnego kolesia, który robi dokument o sztuce ulicy, i dzięki któremu praca street-artowców będzie w jakiś sposób uwieczniona, może nawet doceniona), wykorzystał nazwiska znanych street-artowców do własnej promocji (a to już jest chwytem poniżej pasa dla tego świata)...no i potem zrobił wszystko, czego ten świat się wyrzekł (tutaj w szczególności Banksy), sprzedał duszę oraz ideały street-artowców 'diabłu' (mainstreemowi, reklamie), a co najważniejsze, nie dał nic od siebie, tylko bez sensu kopiował do porzyg...a to co już było 40 lat temu (Warhol) oraz techniki, style rzeszy grafficiarzy (głównie chyba Banksy'ego, którego sobie tak upodobał). Nie miał wiedzy, nie miał podstaw, żeby robić coś świadomie, z pełną odpowiedzialnością z swoje dzieło, za jego przekaz, tylko kopiował wszystko i wszystkich, robił wszystko i tak naprawdę nic. Szczyt miernoty. Jak przewidział Warhol, "każdy będzie miał kiedyś swoje 15 minut sławy"- miał i on, ale wykorzystał raczej marnie, choć swój cel chyba osiągnął. Zarobił na tym sporo kasy. W sumie Banksy to, co powiedział Warhol, tylko potwierdził. Przeniósł to na grunt street-artu i pseudo-działalności Thierry'ego oraz rzeszy pseudo-artystów jemu podobnych, którzy tylko odcinają kupony od sławy innych, potrafią jedynie powielać, kopiować, idą na łatwiznę, a przy tym, mając odpowiednie środki, żeby się wypromować - zbijają kokosy. Kiedyś to samo zrobił Duchamp, wyśmiewając sztukę współczesną, kiedy wystawił pisuar w muzeum i dorobił wąsy Monie Lisie. Słowa "dziś każdy jest artystą" brzmią w głowie jak uporczywe brzęczenie muchy, bo nie każdy artystą w gruncie rzeczy jest, nie każdy, kto oczywiście próbuje coś tam w temacie robić. A to, że ludzie się tym zainteresują...cóż, reklama czyni cuda, manipuluje umysłami ludzkimi, hasła zapadają w pamięć, coś co przed chwilą nikomu nie było znane, nagle staje się modne i każdy chce to mieć. Lud niczym muchy leci do kupy gó...a. A jak wiadomo "miliony much nie mogą się mylić" ;). (Ale żeby Madonna też ją jadła?! - patrz okładka jej płyty autorstwa Thierry'ego...cóż, pewnie działanie marketingowe - wykorzystała chwilową sławę Thierry'ego, żeby te same "miliony (much?)" przyleciały i do niej). A ile razy widziałeś graffiti stylem przypominające Banksy'ego? Bo ja często takie widuję czy to na ulicach miasta takiego czy owego, czy przeglądając foty w internecie. Czyżby mnóstwo było na świecie takich "koni-papug trzymających w dziobie pędzel"? Taka prawda.

...sorry za długasa ;) ...wiem, że Ameryki nie odkryłam :)