PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=706018}
6,9 11 tys. ocen
6,9 10 1 10949
2,9 12 krytyków
Wyklęty
powrót do forum filmu Wyklęty

Spójrzmy chłodno na sytuację w powojennej Polsce. Przez Europę przetoczył się najbardziej druzgocący konflikt zbrojny w historii, kraj jest w ruinie, państwowość szczątkowa. Panuje chaos i niepewność jutra. Na tym tle mamy rzeszę zaprawionych w walce i życiu partyzanckim mężczyzn. Większość składa broń i wraca do cywilnego życia. Część nie. Jakie są ich motywacje? Niektórzy nie odnajdują się w nowej rzeczywistości, nie wyobrażają sobie powrotu do społeczeństwa. Innym podoba się bycie poza prawem, tym bardziej że władza obca, co daje pewien stopień moralnego przyzwolenia na bandyterkę i rabunek. Pewien procent to faktyczna działalność antysowiecka, ale błagam - jak mały? Kogo wy gloryfikujecie? Jakie są osiągnięcia tej wspaniałej, szlachetnej partyzantki? Pytam o konkrety- stworzone struktury, eliminowanie prominentnych komunistów, odbijanie więźniów politycznych - po 1945. A ten "prawdziwy", "ideologiczny" odłam to tylko frakcja całości lesnych żołnierzy.
Zrozumiałbym jeszcze, gdyby powojenne grupy ograniczały się do ataków na posterunki milicji i okradania państowych magazynów - ok, to jeszcze można by podciągnąć pod walkę z okupantem (podobnie jak bikiniarzy i bumelantów możnaby nazwać antysystemowcami). Ale leśni napadali też na cywili, zastraszali okoliczną ludność, okradali chłopów. Robienie z tak różnorodnej i kontrowersyjnej grupy wzoru cnót i honoru, czy porównywanie z AK albo powstańcami warszawskimi zakrawa o kpinę i produkt paranoicznego umysłu. Ale to nie dziwi. Wracają w Polsce komunistyczne metody władzy (tym razem w barwach narodowych), to i propaganda musi być odpowiednia. Za Bieruta mieliśmy agitki o braterskich krasnoarmiejcach, za Kaczynskiego są o lesnych bandytach, hehe

stonedfish

Dokładnie tak..

stonedfish

Co do milicji, o której wspomniałeś, to w znacznym procencie byli to miejscowi ochotnicy. Ich zadaniem była głównie walka z pospolitą przestępczością, bo szaber i rabunki były na porządku dziennym. A ataki partyzantów na posterunki milicji służyły z reguły zdobyciu broni i amunicji, oraz żywności. Wyzwalanie ewentualnych aresztantów, czy likwidacja posterunku jako takiego, nie były dominującą motywacją. Zresztą przyłączanie się uwolnionych do oddziału "leśnych" nie było wcale częste. Apologeci "wyklętych" twierdzą, że w rejonie działania zwalczali przestępczość. Jak mieli to czynić, gdy ich liczebność była niewielka?

stonedfish

Bardzo często motywacją było po prostu zachowanie wolności, a nawet życia. Brak powszechnej kolektywizacji i względna wolność i autonomia kościoła ... to są, jakieś wymierne efekty ich działania.

tkow

Do tych efektów dodaj opóźnienie sowieckiego programu atomowego, powstrzymanie pomoru świń w Chinach i odkrycie ropy naftowej w Wenezueli. Będzie to równie prawdopodobne.
W jaki sposób formacja sprzeciwiająca się reformie rolnej miała niby chronić rolników indywidualnych? Raczej ich zastraszano, aby "dworskiej" ziemi nie brali. A nierozparcelowany majątek można było wprost upaństwowić i zrobić PGR.
Kościół wcale "leśnych" nie popierał i sam układał się z nową władzą. W demoludach, poza Albanią, religijność społeczeństwa nie została zlikwidowana, a w większości oporu zbrojnego nie było.
Dobrze, że piszesz o indywidualnych motywacjach pozostawania w podziemiu. Z pewnością wśród "leśnych" byli też idealiści dążący do Polski wolnej i demokratycznej, bez narzucania innym swojej wizji. Jednak nawet oni zdawali sobie sprawę z beznadziejności walki, wobec przytłaczającej przewagi nowej władzy. Trudno jest mi zaakceptować podstawowe założenie ich trwania w oporze, czyli konieczności wybuchu kolejnej wojny dla nowych rozstrzygnięć politycznych.

bazant57

robienie z wylkętych bohaterów cnót wszelkich żywo przypomina mi obecną wieczną i dozgonną miłość do braci ukraińców....