w jakim wieku młodzież wg Pana mogłaby obejrzeć ten film?

Myślę, że 16 plus.

Panie Robercie, film jest wg mnie bardzo słabo zrealizowany. Sceny batalistyczne rażą amatorszczyzną, np. 1. atak ubeków na pałacyk, jakos nie wpadli na pomysł aby go nawet otoczyć, 2. niezłomni mówią "odskok" i wyskakują zamiast tyłem, prosto pod lufy ubeków, jeden z wyklętych rzuca granatem, ale robi to tak nieudolnie , że w rzeczywistości granat spadłby mu na głowę, nie wspominam o tym że ubecy granatów nie mieli. W kółko Macieju jeżdżą po planie 2-3 łaziki i jeden Studebaker. Obraz wsi polskiej to jakaś martwa natura, 2 razy widziałem 3 kury, ale nie ma tam an krowy, ani świni, ani konika. Wnętrze domu wiejskiego to pokój, gdzie odgrywa się tylko dialog, ale już reżyser nie rozumie, że gospodyni domowa albo gotuje, albo sprzata, albo obiera ziemniaki, tutaj tego nie ma - strasznie wypacza to realizm. Tytułowy wyklęty 2 razy podsłuchuje z bliska ubeków, jest akurat dokładnie w tym samym czasie i miejscu gdzie ubecy rozmawiaja z ros. dowódcą, albo gdy się odlewają. Na mój gust to jakaś bajka dla dzieci, a nie poważne potraktowanie widza.

Pewnie jest w tym sporo racji, ja zwracałem uwagę na inne aspekty. Bardziej na treść niż formę. Chociaż warto też zwrócić uwagę, że żadna ze scen nie była grana w studiu. O tym zapewniał reżyser. Jaskinia jest jaskinią, ubeckie piwnice są piwnicami. A to już nie jest lekceważenie widza. Może faktycznie brakuje życia na wiejskim podwórzu, ale też budżet filmu był znikomy. Aktorzy dokładali się do produkcji! Wydaje mi się, że ocena: 2 jest krzywdząca.

Jeżeli budżet był faktycznie znikomy i aktorzy dokładali się do filmu, to tyleż "wybaczam", co ubolewam. Niestety forma przekazu przez to bardzo ucierpiała, sama treść i dialogi (gdyby były bez nadmiaru współczesnych przekleństw) byłaby dobra. Poza tym od strony warsztatowej, co mnie bardzo wnerwia, to jakaś maniakalna maniera kadrowania na twarz - podobnie w analogicznej historii Roja i innych współczesnych polskich produkcjach, brak mi częstszego, szerszego kadrowania na planie, a skoro zdjęcia kręcono w plenerze, to można to było zrobić. Za chwile zamilknę, ale jeszcze wspomnę o kurtce Wyklętego - niby prosi o ciuchy, a jego kurtka w której stoi, to jakaś nowa i z wyższej półki galerii handlowej, bardzo mnie taki brak dbałości o detale razi. Wystarczy pooglądać prlowskie filmy II wojenne, żeby poduczyć dzisiejszych reżyserów