Nie robi gloryfikacji żołnierzy wyklętych. Wielu z nich to po prostu zwykli mordercy i nie wiele mieli wspólnego z walką o ojczyznę. Rozumiem aktualny hype na to jacy oni byli dobrzy bo faktycznie spora część z nich to prawdziwi patrioci walczący o wolną Polskę ale z drugiej strony nie mówi się o tych głodujących żołnierzach mieszkających w lesie którzy na Podlasiu mordowali całe wioski niewinnych ludzi tylko po co by przeżyć
Nie sądzisz, że mit "wyklętych" wpisuje się w tradycję romantyczną? Walka za wyidealizowaną Ojczyznę, choć z góry skazana na niepowodzenie, to prowadzona do ostatniego człowieka. A przy tym obok część rodaków obojętna na nasze poświęcenie, albo wręcz nastawiona wrogo. Takie trochę przeniesienie powstania styczniowego. W filmie nawet wcisnęli scenę przed dworkiem i wyjazdem ojca na wojnę w 1920 r., no bo taki bohater lepiej psuje do w/w modelu.
Dodatkowo "wyklęci" lepiej pasują do trochę wydumanego obrazu niezłomności i braku kompromisu z nową władzą. Nieważne, że niektórzy z nich sami byli, przez jakiś czas, w UB. AK jest już passe, bo jej członkowie wysłuchali rozkazu i ujawnili się. Potem wielu z nich służyło w WP, czy wiodło po wojnie zwyczajne życie (o ile nie poddano ich represjom). A to prawie jak poparcie komunistów...