Dlaczego zatem poniósł klęskę frekwencyjna i finansową?

Nie mam pojęcia. Ale czy ten film ma mi się nie podobać, bo poniósł finansową klapę? Ja wyraziłem swoją opinię, jako odbiorca i szczerze mówiąc nie obchodzi mnie to ile ten film zarobił albo czy do niego dołożono.

Produkcja filmowa jest takim samym biznesem jak produkcja samochodów, czy hodowla drobiu. Nie może zakładać nierentowności, należy dążyć przynajmniej do zwrotu kosztów. Dotacje z PISF-u przyznawane są po kwalifikacji i często ma miejsce odmowa, gdy film nie rokuje powodzenia. Potem sposób wydatkowania pieniędzy jest kontrolowany i w przypadku podejrzenia nieprawidłowości zdarzają się żądania zwrotu dotacji. Miało to miejsce w przypadku "Pokłosia", ale też "Historii Roja" i w obu przypadkach zakończyło się wygraną filmowców w sądzie.

To, co piszesz jest prawdą, ale prawdą jest też to, że są produkcje filmowe, które dofinansowuje albo finansuje Państwo. Nie robi tego z chęci zysku, ale w ramach szeroko pojętej polityki historycznej. Film "Wyklęty" właśnie w taką politykę się wpisuje (Pokłosie zresztą też - tylko o 360 stopni ta polityka miała inny przekaz niż w przypadku filmu "Wyklęty").

PISF jest agendą Ministerstwa Kultury i właśnie w taki sposób realizowane jest dofinansowywanie.

Polecam:
"WILCZE ECHA" Aleksandra Ścibora Rylskiego z Ireną Karel,
"OGNIOMISTRZ KALEŃ" z Wiesławem Gołasem,
"ŻYCIE RAZ JESZCZE" z Andrzejem Łapickim i Ewą Wiśniewską,
"PRAWO I PIĘŚĆ" Jerzego Hoffmana z Gustawem Holoubkiem i Ewą Wiśniewską,
"W ZAWIESZENIU" z Krystyną Jandą i Jerzym Radziwiłowiczem,
"MATKA KRÓLÓW" Janusza Zaorskiego,
"PRZESŁUCHANIE" Ryszarda Bugajskiego,
"SMIERĆ ROTMISTRZA PILECKIEGO" Ryszarda Bugajskiego,
"MIŚ KOLABO" Ryszarda Bugajskiego,
...