PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=706018}
6,9 11 tys. ocen
6,9 10 1 10949
2,9 12 krytyków
Wyklęty
powrót do forum filmu Wyklęty

Film nie uniknie porównań do swojego poprzednika i od tego należy rozpocząć ocenę filmu. Na szczęście "Wyklęty" wypada bardzo pozytywnie przy totalnej szmirze jaką była "Historia Roja". Co nie znaczy, że jest filmem dobrym. To jedynie kwestia nisko zawieszonej poprzeczki.
Chciałbym się jednak skupić na nadużyciach zamieszczonych w filmie. Będę je opisywał jedynie po kątem historycznym starając się pominąć politykę.
Na początek zmyślenia oraz propaganda:
1. Zdjęcia z trupami. Ja wiem, że Vega jest teraz na topie, ale chyba film o żołnierzach wyklętych obszedłby się bez nawiązań do filmów Patryka. Uśmiechnięci żołnierze wojska ludowego robiący sobie jajcarskie foty z martwymi bojownikami podziemia? No way.
2. Stosunek do dziecka. O ile grożenie zabiciem noworodka można sobie w skrajnych przypadkach wyobrazić (w końcu w UB też pracowali psychole) to późniejszy stosunek to zabicia dziecka jest kłamstwem. Chodzi mi o sytuację gdy zabijają strzałem w plecy dziewczynę jeden z nich pyta się czy też dobić dziecko, bo jeszcze żyje. Sugeruje to jednoznacznie, ze zabijanie małych dzieci to dla UB normalka i żaden problem.
3. Gwałt. Wielokrotny gwałt zamiast przesłuchania? Ciężko mi w to uwierzyć, że sprawcy nie byliby pociągnięci do odpowiedzialności jeśli już taki incydent miałby miejsce. Źródło or never happened.
4. Leśni żołnierze chodzący nom stop w mundurach, a nawet czapkach. "Obława" z Dorocińskim lepiej to pokazała.

A teraz kilka przejaskrawień, którym nie można zarzucić fałszu, a jedynie mniejsze lub większe hiperbolizowanie:
1. Żydzi. O ile delikatne zarzucanie semickiego pochodzenia u postaci granej przez Chabiora jestem w stanie zaakceptować (w końcu to nie dziwota) to scena spotkania z Baumannem w środku filmu jest zbyt zero jedynkowa. Po pierwsze pada, że nasz Lolo uwolnił go z Getta, a po drugie Żyd na końcu pokazuje swoją złowieszczą naturę nie bawiąc się w konwenanse i ostatecznie ukazując łopatologiczną propagandę - Polak dobry uwolnił Żyda, a ten za to chce go zabić i go wyzywa.
2. Pierwsza przemowa Kwaśnego. Mniej więcej - "nie pozwolimy, aby decydowana kto może żyć w Polsce, a kto nie". Po czym sami mordują ludzi współpracujących z komunistami. Trochę hipokryzja.
3. Wulgaryzmy. Według tego filmu leśni chłopcy używają co najwyżej słów "gnidy", a powiązani z komunistami klną w co drugim wyrazie.

Ponadto postać Chabiora to już klasyka. Dużo przekleństw i czysta nienawiść. Ile tego było: Głowacki w "80 milionach", Nowak w "Roju" czy Fronczewski w "Czarnym Czwartku" (ten chociaż miał pierwowzór). Po powyższym filmie widać, że postać ścigającego żołnierzy podziemia komunisty ewoluuje co raz bardziej w stronę Jokera z filmu Nolana.
A i jeszcze romans był mało przekonujący. Wiem, że trzeba go było upchnąć, ale można to było zrobić subtelniej i lepiej rozłożyć sceny, a nie wpakować jedną za drugą. O zasadności założenia rodziny przez igrającego ze śmiercią (i właściwie na nią skazanego) człowieka nie będę się wypowiadał, bo wyobrażam sobie ówczesną wiedzę o antykoncepcji.

Co do plusów do po pierwsze dźwięk. Świetnie słychać dialogi, a to na polską produkcję duży plus. Fajne zdjęcia i sceny walk. Gra aktorska bardzo dobra. Mowa tu o Chabiorze, Kwaśnym i tym z Kamieni na szaniec. Główny bohater też fajnie. Reszta bez fajerwerków. Jedynie dziewczyna bohatera zapadła mi w pamięć jako drewno, a nie 3/4 obsady. Całość filmu nie kipi sztucznym patosem w takim stopniu w jakim się wszyscy spodziewają.

Kiepsko wypadły sceny ze współczesności. Lewicowa pani dyskredytująca wyklętych była niepotrzebna. Tak samo jak aktor grający prezydenta stylizowany na jednego z poprzedników A. Dudy. Niestety za te sceny minus, bo to mieszanie polityki.

Dzięki braku nachalnej narracji naiwnie twierdzę, że można film zinterpretować na różne sposoby. Prawa strona dostrzeże heroizm głównego bohatera oraz niebywałe zasługi żołnierzy wyklętych dla niepodległości Polski. Lewa strona zwróci uwagę na bezsilność i tragizm postaci, która była skazana na porażkę i w skutek wpajanych ideałów nie potrafiła żyć inaczej. Prawda zapewne leży po środku.

Chyba, że chodzi o komunistów. Tu film nie polemizuje. To wiecznie pijane klnące na prawo i lewo, żądne krwi bestie.


Chętnie zapoznam się ze źródłami, które podważą mój wywód albo dodadzą coś jeszcze. Tylko bez politykowania.