PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
2010
8,2 610 tys. ocen
8,2 10 1 610148
7,3 100 krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic

Prawda jest taka, że gdyby w tej roli wystąpił siwy pan w białym fartuchu, nikt by nie prawił jakichś wydumanych teorii na temat zakończenia. Ale Kinsley kojarzony z postaciami czarnymi charakterów i z wyglądem wzmagającym podejrzenia cały czas działał na podświadomość.

Było to poczucie, że przecież diCaprio nie mógł zagrać tego złego, tylko właśnie Kinsley. A prawda jest taka, że zakończenie jest trywialne. To są proste klocki, które układa się z postępem fabuły. Widzimy pewne nieścisłości i dopiero ostatnia konfrontacja wszystko spina w sensowną całość.

Leczenie Teddy'ego trwało 2 lata i klasyczne metody zawodziły. Wtedy do gry wchodzi doktor Cawley, który proponuje nowoczesną metodę z dmuchaniem balona, który pompował główny bohater, by na koniec przebić go szpilką i wywołać szok. I to zadziałało!

Po co przede wszystkim Teddy'emu był partner? Sprawa jest oczywista. "Chuck" był jego lekarzem prowadzącym. Miał być przy nim przede wszystkim podczas kręcenia się wśród ludzi. W razie czego miał go spacyfikować chociażby jakimś środkiem w który go wyposażono, gdyby wystąpił atak agresji. W inny sposób nie byliby w stanie zadbać o to, by lekarz prowadzący był przy pacjencie bez podejrzeń, należało znaleźć taką rolę, która by to umożliwiła. Ubył, gdy widział już, że Teddy nie zrobi fizycznych szkód nikomu, a przy okazji pomógł ugruntować głównemu bohaterowi podejrzenia na temat doktora Cawleya. Dał jeden z ostatnich elementów układanki.

Pytanie kolejne. Po co rozbrajano Teddy'ego? Sprawa jest dosyć oczywista. Dali mu prawdziwą broń w ramach inscenizacji. To był człowiek, który był z nią za pan brat w swoim życiu. Nie mogli mu dać jakiegoś pistoletu z dźwiękiem "fire, fire" tylko prawdziwy wraz z nabojami jak prawdziwemu śledczemu. Osoby z chorobami psychicznymi są bardzo podejrzliwe na każdy szczegół. Wszystko było tak kontrolowane, by nie zrobił nikomu krzywdy.

Jakim cudem zrobiono akcję z promem? Głównemu bohaterowi podawano różne środki odurzające lub usypiające, gdy następowało wzmożenie choroby. To sprawia, że mogli bez problemu go chwilowo przerzucić gdzieś na miasto i wytyczyć mu liniową ścieżkę, bądź nawet na samym promie położyć zostawiając odpowiednie przynęty. Wystarczyło, by po przebudzeniu Teddy zobaczył, że ma jakąś sprawę do rozwiązania i reakcja poszła sama. Z życia wiem, że osoba chora potrafi nawet sen przenieść na rzeczywistość. Zapewne tym atutem zagrał Cawley tworząc całe przedstawienie. Potem by uniemożliwić pacjentowi ucieczkę, słusznie odcięto prom, który zapewne używany był tylko w transporcie personelu i pacjentów in-out oraz w ramach odwiedzin i śledztw.

Wystarczy przestudiować każdy szczegół i widać, że wiele rzeczy się nie klei, wszyscy na Teddy'ego patrzyli jak na dziwaka, bo w końcu nim był. Dla wszystkich był dalej pacjentem. Nie tyle nawet się wdrażali, co nie wybijali Teddy'ego z jego imaginacji. A że akcja trwała kilka dni, dziwne że nie mieliśmy żadnych przełożonych w tle. W końcu Teddy nie był jakimś Rutkowskim który działał prywatnie, tylko wierzył, że jest śledczym. Przed nikim się nie rozliczał z postępów i nikogo nie interesowałby brak odzewu, by chociażby sprawdzić to? No właśnie.

Zwieńczeniem jest mocne zakończenie. Teddy, a w zasadzie już Andrew w chwilę zrozumiał czego się dopuścił, został wyleczony. Jednak cały ten szok, który nastąpił w chwilę, zniszczył go. Zrozumienie w chwilę całego swojego życia oraz odrzucenie idealnego wyimaginowanego życia były tak dużym ciosem, że nie mógł tego dźwignąć i specjalnie się podłożył, by zrobiono mu lobotomię. Wolał być warzywem niż żyć z całym balastem który w chwilę spadł na niego. Konkluzja jest taka, że leczenie chociaż pomogło, było złym narzędziem w przypadku tego pacjenta. Co innego gdy mówimy o kieszonkowcu, a co innego gdy o przypadku z filmu.