Czy można jakoś połączyć fakt że Teddy mówi że Dolores miała jakiegoś owada w głowie co szarpał jej nerwy z lobotomią? W sensie że jej to zrobili? Może to jest jakiś trop? To tak bardzo do siebie pasuje ten owad w głowie i lobotomia. Tylko jakby to potem miało być? To by ktoś już za wczasu musiał jej to zrobić, ona musiałaby zwariować, zabić dzieci tylko co dalej? Bo faktycznie te papierosy na początku bardzo przekonują że czymś mogli go faszerować i te zwidy które miał i to jak go to złudzenie tej lekarki w jaskini mogło go obudzić, w sensie że ona go szturchała i on się obudził. Z drugiej strony na pewno miał zwidy bo strzelał w tej latarni do tego kierownika i pojawiła się z tyłu na planszy krew a potem w kolejnym ujęciu znikła. Może da się popchać jakoś tą teorię o spisku? Może na końcu jak mówi że wymyślił swoje alter ego ugiął się przed nimi i dlatego tak powiedział? Bo to wszystko wygląda na to że on tam był na tej wyspie dwa lata. Ale może są jakieś przesłanki za przeciw?