Scorsese jest według mnie średnim reżyserem z ambicjami - ma czasem ciekawą koncepcję, której nie umie w interesujący sposób przedstawić. Tak było w np. w "Taksówkarzu" czy "Gangach Nowego Jorku". Ale są też tytuły spod jego ręki, które lubię, choćby "Przylądek strachu". "Wyspa tajemnic" to również produkcja, którą polubiłem i którą oglądało się naprawdę dobrze - odkrywanie wespół z bohaterem prawdy było naprawdę trzymające w napięciu, a kadry cieszyły oko. Świetny i intrygujący był klaustrofobiczny klimat i nastrojowe zdjęcia. Co prawda niektóre ujęcia były wzbogacone komputerowo, ale nie jakoś nachalnie. Grafika komputerowa niestety użyta była również w scenie retrospekcji egzekucji niemieckich oficerów - wygenerowano tam komputerowo krew. Reżyser tej klasy co Scorsese moim zdaniem nie powinien iść na taką łatwiznę i bawić się w CGI ;). Cała intryga filmu ogólnie bardzo przemyślana, choć dla kogoś kto zna np. "Podziemny krąg" czy "Piękny umysł" druga połowa nie będzie jakimś szokiem czy nowością. Początkowo uważałem, że sceny "snów" Teddy'ego były nieco przesadzone, ale okazało się, że dla fabuły są one niezbędne i znaczące. Niby OK, ale myślę, że mogłyby być bardziej subtelne i krótsze - spowalniały tempo nieco. Sam finał pozornie jest wyłożony łopatologicznie i myślę, że gdzieś tu tkwi haczyk - wątpię by twórcy poszli na taką łatwiznę, po nieźle przemyślanej fabule. Muszę jeszcze wgryźć się w całość drugi raz. Miałem dać jakieś 7, bo film jakoś nie rzuca na kolana, a druga połowa nie jest jakaś oryginalna, ale przyjemnie było go oglądać i jest całkiem angażujący. No i ta możliwość interpretacji - wydaje mi się, że film skończył się zbyt prosto coś i wątek z "pacjentem" jest do "przyjrzenia się" podczas powtórki. Daję 8/10.
"Wyspę tajemnic" oglądałem w TVN7 i czytał Jarosław Łukomski.