Terapia była skuteczna. „Wyleczyli” go, ale jednocześnie „zabili”. Są takie traumy, z którymi organizm sobie poradzi stosując mechanizmy obronne, ale człowiek już nie. Decyzja na końcu była świadoma.
Przede wszystkim to było złe narzędzie dla tego pacjenta. Co innego, gdy mówimy o kimś kto ukradł batonika, a co innego gdy mówimy o przypadku z filmu. Taki przypływ informacji w chwilę, szczególnie tak okropnych z marszu zniszczyło by każdego. W końcu w ułamku sekundy DiCaprio z detektywa stał się mordercą, który uwięził się w wyimaginowanym świecie, by uciec od tego. Jego umysł nie był w stanie tego dźwignąć.