Jestem swiezo po seansie-zreszta o tej porze ogladalo sie kozacko:)A wiec... Film jest dobry,nie wybitny,nie powalajacy ale naprawde dobry i solidnie zrobiony-cale szczescie ze po Infiltracji Martin sie pozbieral i pokazal widzom naprawde porzadnie skrojona i wyrezyserowana historie.
Aktorstwo jest takie jakie powinno byc-DiCaprio sprawdza sie swietnie i doskonale lawiruje pomiedzy zdrowym rozadkiem a szalenstwem,jego emocje udzielaja sie widzom i o to chodzi.Drugi plan rowniez nie zgorzej,dobrze ze rezyser zdecydowal sie na Ruffalo w roli partnera Teddy'ego,to utalentowany aktor i tutaj wywiazal sie w pelni ze swojego zadania.Kingsley i von Sydow poprawnie-nie nadaja swoim postaciom jakiegos bardziej indywidualnego charakteru ale tak ma byc.
Swietne zdjecia,scenografia i plenery nadaja historii niepowtarzalna aure,dawno juz w kinie "gatunkow" nie widzialem zeby wszystkie te elementy tak znakomicie zostaly polaczone.
Ale wlasnie czy to jest kino gatunkowe? i tak i nie- w tym tez tkwi jego sila-z jednej strony dla wielu bedzie to po prostu dobry trzymajacy w napiecu thriller dla innych cos wiecej.
"Wyspa Tajemnic" to podroz w glab naszego umyslu,do jego najskrytszych zakamarkow-wiele scen to przechodznie przez rozne pomieszczenia,cele,pokoje,to projekcja labiryntu naszej podswiadomosci,ukrytych lekow,traum,strachu,pragnien.
Film niejednoznaczny,wcale nie taki prosty jakby sie moglo przecietnemu widzowi wydawac co swietnie wybrzmiewa w koncowce.Poza tym jeszcze jedna rzecz-czy mamy wierzyc naszemu postrzeganiu rzeczywistosci,naszej percepcj?Na ile to co widzimy ,to co czujemy jest prawda a na ile iluzja?
Scorsesse pokazuje nam ze czlowiek w gruncie rzeczy nie moze sobie ufac i malo czego moze byc pewny a granica pomiedzy rozsadkiem a szalenstwem jest bardzo cienka.Warto obejrzec polecam.