Czepiacie sie podobienstw do filmow takich jak Matrix albo Seksmisja. Mi osobiscie nie szczegolnie one przeszkadzaly bo az tak wielkiej odtworzczosci znowu w tym filmie nie bylo, a naprawde trudno jest w dzisiejszych czasach stworzyc film, ktory nie bedzie choc troche bazowal na tym co juz bylo. Filmy takie jak "Matrix" czy "Blade Runner" staly sie juz kanonami science-fiction i wiekszosc nowych produkcji w tym gatunku cos w sobie z nich ma. Poza tym nie podejrzewacie chyba ze tworcy "Wyspy" ogladali polski film "Seksmisja" i skopiowali z niego pomysl? ;) Mowiac krotko: jezeli nawet sa pewne podobienstwa to mi one nie przeszkadzaja i nie odbieraja przyjemnosci z ogladania tego calkiem dobrego filmu. Nie twierdze ze film jest wybitny. To po prostu film rozrywkowy, ktory dobrze spelnia swoje zadanie - dostarcza rozrywki. Mamy ciekawy pomysl, troche ladnych scen akcji (ktorych tez sie czepiacie, ale nie wiem czego sie w takim razie spodziewaliscie w filmie akcji), dobra muzyke i ciekawy montaz. Film nie jest tez pozbawiony przeslania. Poruszenie tematyki zwiazanej z etycznym aspektem klonowania ludzi dodaje filmowi glebi. Jest jeszcze jedno bardzo proste przeslanie, ktore mi osobiscie sie podobalo: "Wyspa istnieje. My nią jestesmy". Zdecydowanie polecam "Wyspe" jako kawal niezlego kina akcji i niezlego sf.