Nie czekałem specjalnie, więc z doczekaniem się obejrzenia nie było problemów.... A jednak! Bay mnie zaskoczył. Wcześniej żaden jego film mi się nie spodobał, a tutaj niespodzianka! Mamy całkiem udany film sf, a takich ostatnio brakuje. Co prawda troszkę bardziej w tym roku spodobała mi się "Wojna światów", ale ten film też całkiem przyjemny jest. To oczywiście czysta rozrywka, a próbę zrobienia z tego filmu czegoś więcej jest raczej nieudana. Na ironię filmy Baya, które uważałem za bardzo słabe ("Pearl Harbor", "Armageddon) wielki sukces kasowy odniosły, a kiedy reżyser zrobił wreszcie jakiś fajny rozrywkowy film widzowie go olali. Cóż - taka jest Ameryka.
Nic nowego, nic rewolucyjnego, ale całkiem nieźle podane.
PS - Pościg strasznie przeszarżowany. Jednak widać, że to Bay. Zawsze musi coś głupiego do swojego filmu dodać. Pościg na tym latającym (motorze, skuterze?) wogóle możnaby usunąć, a ten upadek z budynku, w którym nic się bohaterom nie dzieje to już kompletna głupota. No ale cóż - trzeba się z tym pogodzić. No i znów ten happy end :/
Oceniam na 7/10, może troszkę wyżej.
A tam się trzepiasz, to jest Ameryka , tam wszyscy ze wszystkiego cało wychodzą :)
ameryka ameryką, ale to juz byla przesada. kilkutonowa stalowa konstrukcja z naszymi bohaterami spada sobie z 70tego pietra, a oni najnormalniej w swiecie laduja sobie na siatce, ktora wbrew wszelkiej logice nie tnie ich na drobne kawaleczki.
co do filmu to da sie ogladnac, aczkolwiek wielkiego wrazenie na mnie nie zrobil. efekty i muzyka nie byly zle, pare scen moznaby pominac ( jak np. wspomniana juz ucieczka na tym latajacym czyms).
Jak ogladales kinowke na 15 calowym monitorze to jakie wrazenie ten film mial zrobic?..:P
no nie da sie ukryc, zla kinowka nie jest dobra... ale ogladalem na 21" a nie na 15". gdyby film naprawde mi sie spodobal, poszedlbym do kina. a tak ogladnelem, mam z glowy.
Wychodze z zalozenia ,ze filmy oferujace bardziej dla oka niz dla glowy wole zobaczyc w kinie bo nawet na najwiekszym monitorze nie zrobi takiego wrazenia jak w kinie a naprawde jest kilka scen ,ktore chce zobaczyc na duzym ekranie ..pozdro:)
no nie da sie ukryc, kilka scen lepiej wygladalaby w kinie. aczkolwiek np. poscigi srednio mi sie podobaly. tzn. ten pierwszy byl calkiem fajny do momentu jak zaczeli latac na tych cosiach. wczesniejszy rozpierdziel za pomoca elementow przewozonych przez TIRa byl naprawde fajnie zrobiony i powinien zakonczyc te scene. co do drugiego poscigu to facet pierwszy raz prowadzacy samochod jedzie sobie, powiedzmy 150/h z wprawa kierowcy wyscigowego jednoczesnie lejac sie w srodku z soba samym. ale, co tam sie czepiam, ogladalo sie sympatycznie.
Na mnie wrażenie zrobił. Całkiem dobra produkcja, ale nie da się ukryć, że te pościgi głupie były (rozwałka na autostradzie bardzo miła dla oka, ale to co działo się później to już przesada była) więc nie ma co tłumaczyć, że to wina tego że się w kinie nie oglądało. Poza tym schemat straszny. To co zwykle, nic nowego. Ale przynajmniej lepsze to o niebo od "Armageddonu" czy "Pearl Harbor".
Prawda jest taka że w tym filmie szczęście bohaterów jest mocno przesadzone. Scena pościgu na autostradzie gdzie spadają metalowe belki jest także przesadzona ale badzo mi się podobała. Mimo mojej świadomości że film przesadzony to moge powiedzieć że barzdo mi sie podobał. Zero przesłania ale akcja była dobra. Fajnie się oglądało.
wiadomo ,ze było kilka przegiec ale w tego typu produkcjach z reguly tak jest co nie zmienia faktu ,ze film jest znakomita rozrywka z lekka nutka przeslania a jak ktos uwaza ,ze klonowanie ludzi ,sprzedaz na czesci :P i zabawy w Pana Boga nie jest przeslaniem to coż miejmy nadzieje ,ze nie spotka za x lat siebie na ulicy:P przeslanie jest tylko dla zwyklego szarego czlowieka wydaje sie ta kwestia bardzo odlegla natomiast moze za kilkanascie czy kilkadziesiat lat okazac sie bardzo realna:)
nie da sie ukryc.
no i zapomnialem wspomniec o koncowce filmu. w scenie, kiedy klony wybiegaja z komplelsu. stoja sobie na stoku, leci sobie muzyczka. nie wiem czemu, ale pomyslalem o krolu lwie.... tylko brakowalo mi takiej wystajacej skaly na ktorej staliby lincole i jordan.
a jak by tak wyciszyc mozyczke, to zakonczenie przypomina te z thx 11 38, tyle ze te było bardziej optymistyczne :P
A ja już myślałem, że wszyscy wzniosą ręce w górę, zaczną sie kiwać i śpiewać w rytm jakiejś wesołej pioseneczki :D
A ja już myślałem, że wszyscy wzniosą ręce w górę, zaczną sie kiwać i śpiewać w rytm jakiejś wesołej pioseneczki :D
Oceniam film podobnie ale żeby był gorszy od Wojny Światów...
Po tym filmie nie spodziewałem się super kina a dostałem dobry film a po Spilbergu spodziewałem się bardzo dobrej produkcji a dostałem słabiznę.
Nie ma co filmów porównywać (no chyba że fakt kilku przegiętych i nienaturalnych (czyt. głupich) akcji (tutaj Wojna Światów wygrywa z Wyspą 15:3) i zakoczenia z happy end-em (ale to w Wojnie Światów to jedno z najgłupszych jakie widziałem)
Cóż po obejrzeniu trailer'a spodziewałem się typowego amerykańskiego gniota z masą efektów specjalnych i absurdów (ot choćby wspomniana wyżej scena pościgu na odrzutowych motorach oraz dalsza jej część). Prawdę mówiąc niewiele się pomyliłem ;), choć film nie jest zły i całkiem przyjemnie mi się go oglądało to jednak jedyną rzeczą jaka go ratuje jest fabuła, którą niestety Bay prawie całkowicie pominął. Skupił się na tym by film był efektowny. Mało jest dialogów, które oddałyby sens i powagę tematu o jakim film traktuje (choć kilka w filmie dało się zauważyć). Podsumowując pozycja warta oglądnięcia bo napewno nudzić się nie będziecie. Brawa dla scenarzysty.