Pytanie kieruję głównie do osób zaznajomionych z książkami Ann Rice, gdzie na pewno szerzej to wszystko zostało opisane, ale będę wdzięczny za wszystkie przemyślenia fanów filmu co do poniższego pytania.
Czy uważacie, że film można traktować jako alegorię homoseksualizmu?
1. Lestat jako charyzmatyczny, zdeklarowany 100% homoseksualista.
2. Przemiana Louisa jako alegoria stosunku z mężczyzną.
3. Rozterki moralne jako kryptogejostwo i brak akceptacji własnej, homoseksualnej natury.
4. Przemiana Claudii jako urozmaicenie i chęć ratowania długiego i ''zjełczałego" związku homoseksualnego.
5. Relacje z Armandem...
Last but not least, jeśli jest to w pewnym sensie alegoria homoseksualizmu to co właściwie postanowił Louis na końcu filmu?
film a jego interpretacja to często dwie różne bajki.
i niejednokrotnie interpretatorzy zaskakiwali twórców wnioskami do jakich doszli po obejrzeniu ich dzieł....
wszystko zależy więc od interpretatora.
idąc przedstawionym przez ciebie tropem (na który wcześniej już wpadli amerykańscy recenzenci, a co niektórzy nawet poszli dalej: WAMPIRYZM JAKO AIDS...), Louis nic nie postanowił, nie był homoseksualistą.
ale dla mnie ten film to genialna opowieść o samotności, akceptacji, wyborach bądź ich braku....
zatem pozdrawiam życząc spełnienia w interpretacjach.
Zastanawiam się, czy w filmografii Neila Jordana istnieją przypadki. Podobny tematycznie był przecież "Wywiad z Wampirem" i "Gra Pozorów".
Jednak jest coś, co je łączy, ale tu zagłębiać musielibyśmy się w interpretację fabuły, obu filmów.
Anne Rice borykała się z dwoma problemami- homoseksualizmem syna i brakiem wiary w Boga. Przy czym pisanie powieści było dla niej "bluźnierstwem" i być może, pewnego rodzaju próbą pogodzenia się z jego odmienną orientacją. Nie bez powodu, kiedy nawróciła się na katolicyzm, przystała pisać o wampirach. Swoją drogą, jeśli chodzi o Jordana, on również nie unika podobnej tematyki, w niektórych swoich filmach.
zaliczony ponad 20 lat temu, ale nie przypominam sobie by znaczącym bohaterem był gej, tak by można było powiedzieć, że film dotyczy homoseksualizmu.
Nie powiem, czy "Crying Game" dotyczy homoseksualizmu, bo tematyka ociera się, o naprawdę cieńką granicę. Poza tym robi to w sposób subtelny i niewymuszony, nie bez powodu Oscar w 1993 roku. Odświeżyć trzeba zatem, bo po latach zmienia się trochę punkt widzenia świata. Czy chcesz powiedzieć, że Boy George z "Culture Club" znalazł się na ścieżce dźwiękowej przypadkiem?
podobno nic nie dzieje się przypadkiem, ale Boy George mógł się też znaleźć bo jest Irlandczykiem....
Wystarczy bliżej przyjrzeć się filmografii Neila Jordana, by natrafić na motywy niezwykłych relacji w trójkątach, ("The End of the Affair"). Niekiedy są wprost nader dosłowne, ("Mona Lisa").
nie wiem co za niezwykłe relacje widzisz w trójkącie z filmu "The End of the Affair"?
dla mnie wspólnym mianownikiem dla wszystkich produkcji Jordan'a jest fabuła, która posiada w sobie drugie, ba czasami nawet trzecie dno,
Jordan to jest genialny opowiadacz.
Spoilery.
Rea gra tam małżonka, który nie interesuje się swoją żoną, daje ciche przyzwolenie na romans. Wprost mówi, że bardzo ją skrzywdził, żeniąc się z nią, kiedy ona potrzebowała kochanka, (fakt, teorię, że jego postać w scenariuszu jest gejem, można sobie dopowiedzieć, ale jest bardzo prawdopodobna). Istnieje kilka cech łączących jego filmy. Akcja większości rozpoczyna się na moście ("The Crying Game", "The Miracle", "The Ende of the Affair"). Występują ci sami aktorzy (Rea, Neeson, Hart) i motywy, (nieszczęśliwa miłość, "trójkąt", wątki LGBT, które mnie osobiście szczególnie interesują w kinie). To są powtarzalne cechy jego filmografii. Myślę, że to po prostu oryginalny styl Jordana.