PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1002}

Wywiad z wampirem

Interview with the Vampire: The Vampire Chronicles
1994
7,7 313 tys. ocen
7,7 10 1 313485
7,2 51 krytyków
Wywiad z wampirem
powrót do forum filmu Wywiad z wampirem

Ok 3 am znów włączyłam kasetę z tym filmem. "Dotrwałam" oczywiście do końca . Zbyt byłam pochłonięta obrazem, aby przypomnieć sobie że chce mi się spać i muszeę niebawem wstać. Rzecz jednak w tym , że po raz pierwszy popatrzyłam przyjaźnie na kreację jaką stworzył Pitt. Nie wiem ile w tym wpływu tego że jakiś czas temu widziałam Królową przeklętych...i na tym tle faktycznie Pitt jest rewelacyjny. Faktem jest też jednak że tyle razy nie oceniłam obiektywnie tej postaci, bo nie wpisywała się w mą wizję Louisa, jak również...dosyć blado wypadała obok Cruisa. A jednak ów kontrast między Louisem i Lestatem daje wiele.
Co do samego filmu natomiast- podoba mi się także podtekst erotyczny między Louisem i Lestatem.. Nie ma tego w wielu filmach, a na pewno przedstawionego tak subtelnie i pociągająco zarazem.
Oczywiście to nie kwestia tylko ich relacji. Cały obraz nasycony jest erotyzmem i fascynacją. Za każdym razem mnie wciąga. Jest mistrzostwem zrobienie takiego obrazu, tak wspaniale namalowanego, gdzie nie tylko jednak liczy się estetyzm wykonania.

użytkownik usunięty
Arrakin

Ty tez na to wpadłaś!
No prosze,podtekst erotyczny pomiędzy Luisem a Lestatem?Owszem ja tez wpadłam na coś podobnego ale pomiędzy Armandem a Luisem,to było bardzo wyraziste.Jeżeli możesz,odpisz mi ,w których scenach jest on widoczny.A pamiętasz kiedy Claudia przyprowadzuiła do Luisa swoją'nową mamę',,a on ja przemienił,potem leżał sobie na balustradzie a "Mała"podeszła do niego i powiedziawszy,że teraz nareszcie są kwita, składa na jego ustach pocałunek i wogle teksty typu:"Lui,ukochany..."hmmm..hmmm.hmmm.

ocenił(a) film na 10

Erotyzm, erotyzm..mmm....
OH, oczywiście że między Louim a Claudią jest więź, ale ona dla mnie nie ma tyle z erotyki, co z miłości prawdziwej. Oni się kochają naprawdę, ale on raczej jak córkę...a jednocześnie jest jego wyrzutem sumienia i , moim zdaniem, tym co go wiąże też z Lestatem. A między nimi gdzież erotyzm? A to jak go Lestat głaszcze? To jak patrzą na siebie? Już nie wspomnę o scenie przemiany. Krew nieco kapie, ale nie odmówisz jej chyba dużej dawki erotyzmu?:):) Dużo w tym piękna i subtelności. Co do Armanda- widocznie wampiry już tak mają:) Ale, jak dla mnie Lestet jest niezwykle sexualny...Armand ani trochę...a Loui biedny...ot, taka niezdecydowana ofiara:>>:>>...okey....rozpisałabym się z przyjemnością, ale uciekam, pap:)

ocenił(a) film na 10
Arrakin

ja to mam na odwrot zupelnie. na poczatku bylam totalnie oczarowana gra pitta i postacia jaka wykreowal. zaczelo mi sie psuc gdzies tak 4 lata temu dopiero jak przeczytalam ksiazke po raz n-ty i dostrzeglam szokujaca roznice interpretacji tej postaci- nie tylko przez Pitta, ale przez scenarzystow(Rice, Jordan).

piersze co mu zarzucam- po ilustam obejrzeniach pitt mnie drazni, po prostu robi sie meczacy i rzeczywiscie ginie przy tomku c.
ja mam wrazenie ze film byl napisany pod role lestata, pod tomka i ze louis jest pokrzydzony strasznie, a szkoda bo to moja ulubiona postac zaraz po lestku.
pitta mam ochote strzelic w pysk i powiedziec mu "obudz ze sie wacpan! nie spij, nie snuj sie, mow cos , rob cos".
jednak pitt ma mocne przeblyski, choc zdecydowanie tego za malo. wszystkie pozary np , ktore wznieca bardzo mi sie podobaly i akt zemsty w teatrze. w ogole to jest aktor ktory swietnie wypada jako postac z ikra i temperamentem , a louis no coz.... wybitnie pittowi nie lezal i troche to wychodzi jednak.
koncowka filmu, od sceny zemsty louisa az po sam koniec , a takze sceny z reporterem- to JEST louis. niestety wszystkie sceny z lestatem oprocz ostatniej sa nie takie jakbym chciala.

louis przeciez uwazal sie za lepszego od lestata, mial lestka za prostaka i imbecyla. byl tez erudyta ktorym lestat nie byl i to nalezalo pokazac moim zdaniem.
prosta sprawa - dialogi. lestat ze swoja madroscia wampiryczna w filmie jest porazajacy, jest mentorem-deprawatorem , a louis tylko biernie slucha, albo jedyne co umie zrobic to wybiec z pokoju(wyjatek to walka z lestatem pod debami).
dla przypominia- to louis jest tym ktory ma najciekasze i najmadrzejsze kwestie w tej ksiazce i potrafi z lestatem polemizowac takze slownie. slynna scena z prostytutkami, jest o tyle ciekawa, ze tam wystepuja godni siebie antagonisci - louis ze swoimi przekonaniami, kontra lestat ze swoimi. nie ma tam takiego dysonansu jak w filmie gdzie cruise doslownie bombarduje pitta., a ten tylko stoi bez sensu jak cien marny. w ksiazce to takze louis wykonczyl prostytutke...

nie zostala pokazana takze inna strona osobowosci louisa, czyli jego zobojetnienie morlane, bo przeciez w koncu i on stal sie zimnym morderca. przydalo by sie pare scen w ktorych louis zabija ludzi bez skrupulow pod wplywem klaudii(zwlaszcza swietna scena z ksiedzem i malarzem w Paryzu)
wiem ze nie mozna miec wszystkiego ale jednak...

inni aktorzy tez kradna pittowi ten film- Dunst po prostu manipuluje nim jak chce, ale o to sie nie czepiam, podobnie armand ale tez sie o to nie czepiam tak bardzo. jednak brakuje mi wizerunku praktycznego w sumie , ale tez bardzo swiadomego wlasnej wartosci -jakby nie bylo- wampira.

pitt stworzyl kreacje wampira - nieudacznika, przesadzil z ta melancholia i cierpieniem i to rzuca sie na odbior ksiazki bardzo. na przyklad z wypowiedzi na temat tej postaci wszyscy twardo uwazaja louisa za niedojde i jęczydusze. stad film sprawiedliwosci louisowi nie oddal.
zastanawiam sie kto lepiej potraktowalby te postac- moze johnny depp?

w kontekscie calego filmu rola pitta nie drazni, az tak, to wychodzi dopiero z czasem, kiedy cruisa chce sie smakowac po raz 1000 a na pitta nie mozna sie przygladac. oczywiste jest ze film jest z reguly bardziej czarno-bialy niz literatura, tu musi cos byc kontrastowe , na subtelne niuanse miejsca nie ma bo wyjdzie bezbarwna postac. jednak wciaz mi sie marzy taki porzadny, silny louis...kto wie moze w jakims serialu...