Moim skromnym zdaniem film z Tomciem jest filmem straconym. Ten "znakomity" aktor psuje swoją osoba każdy dobrze zapowiadający sie film. Może się chłopaka czepiam ale jego postać nie pasuje mi w ogóle do wampira nawet najbardziej komicznego. Poza tym w filmie jest kilka nie zrozumiałych dla mnie kwestii: otóż światło zabija wampiry natomiast osikowe kołki, czosnek i krucyfiksy to juz bujda. Coś jest nie tak, oprócz tego w zasadzie nieśmiertelni ale trochę śmiertelni choć Tomus się jeszcze parę razy przebudził. Świetnie zagrali za to Antoś, Bradzio i najmłodsza wampirzyca. W sumie jednak scenariusz troche zaprzepaścił moim zdaniem szansę na maleńką kultowość filmu o wampirach jakim mógłby być "wywiad...". Cóż, powstał film czysto hollywoodzki w którym wszystko musi kończyć się jeżeli nie szczęśliwie to chociaż śmiesznie (czarno lecz śmiesznie - cudowna buźka Tomusia w samochodzie).