mroczny klimat, cholernie wciągający ale później coraz gorzej, mniej więcej po 'śmierci' Lestata jest coraz gorzej albo ta sieczka w siedzibie wampirów jak jednym ciosem kosy Louis przecinał wampiry na pół (O__O"), koniec całkiem zepsuty, pasowałby do horroru pokroju Wzgórza mają oczy a nie tutaj. za całokształt dałbym 6-7, ale ze względu na początek daje 8
Taa, po śmierci Lestata rzeczywiście jest beznadziejnie. Właściwie ten film podobał mi się tylko w tych scenach, gdzie Cruise i Kirsten Dunst występowali razem. Taki świetny czarny humor. Cała reszta jest nazbyt dramatyczna i w ogóle ten nieszczęsny Louis ze swoimi wiecznymi dylematami... Ale końcówka jak dla mnie świetna :)
Przecież Louis ze swoimi dylematami jest esencją zarówno książki, jak i filmu. O czym niby miałaby to być opowieść, gdyby Louis zamiast przeżywać rozterki, tylko biegał po okolicy i wysysał?
Owszem. Esencją książki. Ale film pozbawia jego postać całej głębi i robi z niego wiecznie zadumanego nieszczęśnika, który sam już chyba nie wie, o o właściwie chodzi. Podobnie jest ze wszystkimi innymi postaciami oraz łączącymi je stosunkami. Za to zakończenie jest w filmie mistrzowskie, znacznie lepsze niż to powieściowe...
Heh, ja przy czytaniu miałam takie samo wrażenie: że do czasu, kiedy akcja działa się w Nowym Orleanie, to nie mogłam się oderwać i nocki równo nad knigą zarywałam do białego rana :D A już część w Paryżu mnie jakoś nużyła trochę...
W filmie nie zwróciłam uwagi na taką znaczącą zmianę poziomu, ale już dłuższy czas go nie widziałam, więc słabo pamiętam.
Mnie również dziwi taka opinia. Jak twoim zdaniem film powinien się skończyć? Uwolnienie się od Lestata, podróże w celu odnalezienia innych wampirów i poznania "prawdy" oraz tragiczny finał to moim zdaniem esencja historii. To właśnie w drugiej części bohaterowie podejmuje decyzje, działają. Pierwsza część służy dla mnie bardziej do nakreślenia postaci.