Jak.ktoś chce zobaczyć,coś niezłego w tej tematyce,to polecam "Wymazać siebie",i choć tamten tytuł to nie jest jakieś wybitne kino,to te wypociny bije na głowę.Ten film nie sprawdza się ani jako dramat,ani jako obyczaj,ani jako kino społeczne,najbliżej mu chyba do kina młodzieżowego nie najwyższych lotów - ciągnie się jak flaki z olejem,a emocji tyle co kot napłakał.Na minus jest tu właściwie wszystko - beznadziejne dialogi,"papierowi" bohaterowie bez wyrazu,słabiutkie aktorstwo na czele z Moretz grającą tylko wyłupiastym spojrzeniem.Takie kiepskie infantylne kino z ambicjami co najwyżej dla gimnazjalistów.Rozumiem,że film zebrał w miarę niezłe recenzje i coś tam nawet chyba wygrał w Sundance,tylko z powodu temtyki - czyli LGBT na czasie.Podsumowując - można sobie darować i sięgnąć po coś ambitniejszego w tej tematyce.