Zdecydowanie nie jestem fanem Almodovara, ale o ile innego jego filmy były ok i w sumie mogły się nawet bardzo podobać ludziom lubiącym ten styl to "Złe wychowanie" mi w ogóle nie podeszło. Miałem wrażenie, że to tylko tania próba zaszokowania widza wyuzdaniem i łamaniem wszelkich tabu. Ani mnie to zaszokowało, ani zainteresowało, za to znudziło. Gdyby to nakręcili w Polsce zaraz by podniesiono larum i byłoby o nim głośno, ale nie rozumiem po co ktoś to kręci w sumie dość laickiej i liberalnej dziś Hiszpanii, bo gdyby naprostować scenariusz politycznie to zostałaby już tylko naiwka historyjka jakich sporo. Dodatkowo wkurzało mnie zrobienie po raz kolejny u tego reżysera głównych bohaterów filmowcami, to już trochę zaczęło przypominać jakąś gloryfikację.
No cóż, nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgodzić się z Twoją opinią ;)
Jeszcze do połowy film wydawał mi się interesujący ale potem było już tylko gorzej (potem, czyli gdy okazało się, że Ignacio to nie Ignacio tylko jego młodszy brat ;) zamuła niesamowita). Taka papka z elementami kryminału i melodramatu, ma zrobić wrażenie ale nie daje rady (zwłaszcza, że temat pedofilii już nie szokuje, a raczej zniesmacza), mało tego, jest w gruncie rzeczy o niczym. Tak na dobrą sprawę nie rozumiem po co Juan zjawił się u Enrique. Chciał coś ugrać po śmierci brata, wykorzystując jego opowiadanie ? A może chciał się w pewnym sensie rozgrzeszyć za śmierć Ignacia i jeszcze przy okazji w pewnym sensie ukarać swojego byłego kochanka ? A może tak po prostu sobie przyjechał bo mu się nudziło ? ;) Nie wiem. I pewnie się nie dowiem :)
Daje 5/10 bo trudno nie docenić gry aktorów (zwłaszcza Gaela Garcii Bernala), zdjęć i tła muzycznego ;)
BTW. jak dla mnie film nie jest zboczony, ani trochę ;)
Pozdrawiam :)