Może nie jest to najgorszy film, jaki widziałem w życiu, ale na pewno jeden z tych gorszych. Okropnie słabe to było, dialogi to po prostu dno najwyższej rangi. Jedyne co ratuje ten "horror", to klimatyczna muzyka, która pojawia się w niektórych scenach. Poza tym nie było tam zupełnie nic ciekawego, nic interesującego... Film sobie po prostu leci, płynie w takim powolnym, żółwim tempem, a człowiek, o ile nie zaśnie, nie może się doczekać końca tego czegoś. Napisy końcowe to błogosławieństwo, widząc je można na chwilę się poczuć najszczęśliwszym człowiekiem na ziemi, że już koniec tej beznadziejności, tej męki. Naprawdę nie wiem, co myślą twórcy takich filmów i mam nadzieję, że horrory nie będą wyglądać w ten sposób, że nie będą tak nudne i nieciekawe. Niestety, choćbym chciał, to oprócz muzyki nie mam za co tego filmu pochwalić, a szkoda, bo spodziewałem się czegoś dobrego.