Na długo utknie mi w głowie ostatnia scena desperackiej rozpaczy Kat. Poczułam tak mocno emocje bohaterki, że w pewnej chwili czułam jakbym ją rozumiała. Choć najwiekszym widowiskiem niewątpliwie była tutaj kreacja aktorki grającej młodą Kat, jej mimika twarzy, sposób odegrania tej roli momentami to wszystko przyprawiało o gęsią skórkę. Pod tymi względami film swietny.