Trudno jest znaleźć naprawdę straszny film. Film taki, o którym się później myśli, którego sceny ma się przed oczami przez dłuższy czas. Ten film wywołał we mnie poczucie ogromnego niepokoju, napięcia, tytułowe zło wręcz wyzieralo z każdej sceny. Doskonale zagrany - film "robią"praktycznie tylko trzy aktorki, ale za to JAK! Aktorka grająca Kat swoją mimiką ukazała tyle emocji, tyle niepokojących scen, że powinna zostać za tę rolę jakoś nagrodzona. Kolejna rzecz - sceny,obrazy... przytlaczajace, zimne, opustoszale, potegowaly tylko nastrój grozy, zimna emocjonalnego. Scena przy piecyku jest na tyle mocna, że starcza na cały film ;) zakończenie- doskonale zwienczajace cały film,zagubienie głównej bohaterki i jej przerazliwa samotność. Film jest przede wszystkim doskonałym thrillerem psychologicznym, w którym każdy może wyciągnąć na światło dzienne to,co go najbardziej przeraża. Niedopowiedzenia w dialogach i historii potęgują jej prawdziwość. Wow, po prostu wow. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego filmu. Fajnie,że można jeszcze zobaczyć film grozy,który nie dość,że jest doskonały "plastycznie",to jeszcze ogląda się go z zapartym tchem.
We mnie natomiast wywołał uczucie zmęczenia. Powiedz mi proszę co w tym filmie jest zastanawiąjacego ? Bo ja też się teraz zastanawiam :-) aż chętnie posłuchał tych dywagacji na filmwebie offline.
Offline trudno cokolwiek napisać w sieci ;p
SPOILERY
Co takiego jest w tym filmie zastanawiajacego - umiesz odpowiedzieć, co dokładnie "było" głównej bohaterce, Masz stuprocentową pewność? Być może było i tak, że było to "zwykłe" opętanie, dziewczyna jest w katolickiej szkole, mogła zacząć się w to bawić i będzie jak w typowym horrorze. Przez wypadek swoich rodzicow jeszcze się w tym umocnila, dlatego później złożyła krwawe ofiary. Ale może być też tak, że dziewczyna jest outsiderka, nikt jej nie lubi (co da się odczuć już od pierwszych chwil filmu), zaczęła się w niej rodzić choroba psychiczna, schizofrenia itp. Dziewczyna słyszy głosy, nawet bardzo wyraźnie, wierzy w to, co robi. Moment otrzezwienia przychodzi pod koniec filmu (bywa tak w momencie przeblysku świadomości). Czy naprawdę egzorcyzm, który odprawia ksiądz w szpitalu jest przeganianiem Diabła? Ksiądz też interpretuje na swój sposób tę sytuację. Może ta dziewczyna sama w to wierzy, że to opętanie, a nie żadna choroba. Jak widać, egzorcyzm pomaga tylko na chwilę, bo po latach chęć powrotu w to samo miejsce i złożenia ofiar jest silna. Może więc jest to choroba połączona z jakąś osobowością psychopatyczna, wzmocniona totalną samotnością głównej bohaterki. Kolejna rzecz - jak rozumieć zakończenie? Niektórzy mówią, że zrozumiała swoje "zło w sobie". Ja uważam, że wtedy dopiero poczuła swoją samotność, to, że nawet siły nadprzyrodzone ja opuściły, że jest totalnie sama i - co dalej? To był krzyk wściekłości i desperacji, strachu, ale nie przed karą, tylko przed tym, że znów jest opuszczona. Ostatecznie też mozna go potraktować jako przestroge przed nadmierna relugijnością. Dla mnie to film w stylu Babadooka, można go odczytać na płaszczyźnie horroru z demonem i opetaniem, a można to zinterpretować bardziej "po ludzku". Nie mówiąc już o oczywistych niedopowiedzeniach w dialogach, kiedy padają suche odpowiedzi, zdania urwane w połowie, ale po spojrzeniach widać, że ci ludzie kryją się z emocjami i strachem. I tak jeszcze można długo gadać... film naprawdę wybija się na tle obecnych gniotow.
Wiesz chodziło mi o filmweb offline takie spotkanie 28.09 i 29.09 (zajrzyj sobie na filmwebie o co chodzi) ale ok XDDDD. Tak czy siak ładnie to rozpisałaś ale mnie nadal nie podchodzi .Oglądałaś ostatnią część anabelle?
No przecież nie pisałam tego na poważnie, taki żart :D ale o filmweb offline nie słyszałam. Co do annabelle mam mieszane uczucia, to jest chyba Wanga, co mnie nie przyciąga i dlatego jeszcze się za to nie zabrałam. Naznaczony wg mnie był słaby, groteskowy wręcz, obecność pierwsza jeszcze na poziomie, ale druga kiepska... horrory tego typu nie dość, że mnie nie "straszą", to na dodatek śmieszą, więc trudno wtedy dostrzegać jakieś inne walory. Z dobrych horrorów oglądałam ostatnio "A dark song" i kolejny film reż.Perkinsa "I am tej pretty thing that lives in a house", jednak oba są BARDZO w stylu February. Mało aktorów, dużo emocji. Tak ma być :D
Dzieki za propozycje, ja moge polecic ten film ktory troche podobny do ''February'' ''The House on Pine Street (2015)'' niby kolejny film o rodzinie przeprowadzajacej sie do nowego domu ale jednak jest inny.
Zgadzam się, film na tle horrorów roku 2017 czy nawet 2016 prezentuje się dobrze, nawet bardzo dobrze. Ludzie piszą że nudny, no cóż jeden woli rozrywkę przy Szybkich i Wściekłych gdzie coś się dzieje, a inny woli coś ambitniejszego gdzie należy posiedzieć i trochę się zastanowić nad tym co widzi. Film nie na darmo najpierw prezentowany był na festiwalach zanim wkroczył do kin.
Tak swoją drogą każdy kto widział film, dostrzegł że efektów nadzwyczajnych nie ma, nie ma setki miejsc w których rozgrywałaby się akcja co też przełożyć się mogło na niższe koszty produkcji, więc można zadać pytanie dlaczego Polacy nie są w stanie nakręcić takiego filmu? Czyżby Polacy byli tak puści że ich rajcuje tylko Pitbull czy gnioty z Adamczykiem i Karolakiem? Czyżby właśnie ten przaśny gust rodem z disco polo siedział w Polakach tak głęboko że producenci nie są skłonni zabrać się za wyprodukowanie horroru w stylu choćby February?