Mistrzowski film dokumentalny, który się wchłania, a nie ogląda. Ciekaw jestem jedynie kto polecił lub skąd, w jaki sposób Kieślowski dotarł do "portiera".
Ten pan się nazywa.... !!! Co za end. Genialne.
Brakuje takich ludzi. Prawdziwy, rzetelny pracownik. Praca jest jego pasją i poświęca się niej całkowicie. Zna swoje miejsce w społeczeństwa i wypełnia sumiennie swoje obowiązki. Brakuje dzisiaj takich ludzi i takiej postawy. Jak dla mnie postać jest na plus. A zakończenie rzeczywiście mistrzowskie, mocny atut tego filmu.
"regulamin jest ważniejszy niż człowiek" - kwintesencja PRL i nie tylko, już takich ludzi miałem okazje poznać w swoim życiu i to całkiem niedawno, zostało im to PRL-wskie wychowanie. Nasiąknęli tym mocno.