w filmie obejrzeć można chyba każdy środek transportu - od skutera, po różne auta, przez pociąg po samoloty... główny bohater 90% czasu przed ekranem spędza w podróży... strasznie też dużo technicznych szczegółów jak z poradnika dla przyszłych zabójców/szpiegów... tu się przebiera, tam ładuje coś na pakę, tu ciągnie kubeł, tam robi zakupy online, potem odbiera paczkę z paczkomatu, kopiuje kartę z czipem, kupuje bilety na pociągi, samoloty, zamawia taksówkę, wypożycza skuter, bierze auto z wypożyczalni itp itd... strasznie dużo tego pokazywania jak się podróżuje samolotem ale obrać cały film z tej -nic nie wnoszącej treści technicznej - i powstaje 10 minutowa historia (tyle materiału jest na scenariusz) gdzie główny bohater zabija dwie osoby, które włamały się do jego domu...koniec... aha włamuje się też do domu osoby która zleciła tą akcję ale jej nie zabija... koniec..
Poza Portorykańczykiem i Tildą, zabija jeszcze taksówkarza oraz swojego zleceniodawcę i jego sekretarkę. Natomiast osobę, która potwierdziła zlecenie na niego oszczędza.
no właśnie zabija wykonawców a nie osobę odpowiedzialną... bo jak sam stwierdza - zaangażowanie policji jest wprost proporcjonalne do poziomu zasobności ofiary... nie zabił go bo był bogaty.
Dokładnie tak. 20 minut farmazonów jaki to on nie jest metodyczny i przygotowany, żeby spudłować. Pomyślałem, że to może taka konwencja i film pójdzie w stronę czarnej komedii, ale niestety nie. Typ chodził i ględził te swoje mantry.
'dopóki nie wszedłem do internetu nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów' (St. Lem). od siebie dodam: PRZEMĄDRZAŁYCH IDIOTÓW.
idiotą w dodatku trollem ktory spamuje kazdy temat tym samym idiotycznym komantarzem - i mysli ze jest taki fajny - jestes ty