Film miał niezły potencjał (ciekawe było np. to, że zaczął się nie od wybuchu pandemii, tylko
po nim), jednak poza interesującym początkiem zupełnie zmarnowany. Rozumiem, że to
jest horror/thriller i nie wszystko musi być logiczne, ludzie też w normalnym życiu nie zawsze
zachowują się idealnie i nie przewidują wszystkich sytuacji, ale ci tutaj zachowywali się
momentami gorzej niż stereotypowy "mało rozgarnięty amerykański dzieciak z horroru".
Wspomniane kilka postów wcześniej przez nkafe wystrzeliwanie nabojów w przydrożną
tablicę, wyłączanie silnika, kiedy zatrzymuje cię na drodze facet - a wszyscy w obliczu
choroby stają się ździebko nieprzewidywalni, odgradzanie się od ludzi zarażonych
śmiertelnym wirusem przy pomocy folii, ale na otwartym powietrzu normalne rozmowy z
nimi i dotykanie tych samych rzeczy, co oni, raz zakładanie maseczek, a raz pchanie się w
miejsca zainfekowane i nie robienie niczego, etc, etc... Kilka takich błędów nie raziłoby aż
tak bardzo, ale jak jest ich pełno, to ledwo da się taki film oglądać. Poza tym do bólu
przewidywalny i utrzymany w przesadzonej konwencji "pokażmy, jak to ludzie się robią
okropni, źli i w ogóle fuj w skrajnych sytuacjach".