nie rozumiem ludzi, czemu taka niska nota? calosc na wybitnym poziomie, dialogi, gra aktorska, fabula i nadal sie nie podoba?
Opinii zawsze jest tyle co i ludzi, dlatego nie warto zawsze na nich polegać, trzeba samemu się przekonać. Mi najbardziej podobała się scena w barze gdzie pit grał "przyjaciela" naszego sympatycznego złodziejaszka :), to jest po prostu mistrzostwo
Jakie aktorstwo ?? film nudny bez polotu, w sumie obejrzałem go ze względu na Bradda, oczywiście Bradbył najlepszy, ale i takmiał cienkie teksty, a reszta to już mogłaby nie występować;] tylko sam Bradd wtedy film byłby lepszy
zgadzam się z przedmówcą. Półtorej i godziny czekałem aż coś przykuje moją uwagę i się nie doczekałem. Owszem dialogi i sama gra Bradda Pitta podniosła ocenę tego filmu ale mimo wszystko było to za mało. Przynajmniej jeżeli chodzi o Mnie.
Robię drugie podejście do tego filmu, za pierwszym nie wytrzymałem. Jest to pierwszy od dawna film, którego nie obejrzałem nawet do połowy. NUDA straszna, tych dwóch meneli co to robią ten włam, bardzo mnie denerwowali, scena z ćpaniem mnie tak zdenerwowała, że film został wyłączony. Ale kiedyś zrobię drugie podejście do niego.
Póki co dałbym 3 - kamera, ujęcia, zdjęcia itd... naprawdę rewelka... ale nie dam bo jeszcze nie obejrzałem.
Bogowie Ulicy dużo ciekawsza rozrywka.
P.S i dla tych mózgów co to piszą "nie zrozumiałeś filmu" śmieszą mnie takie głąby, co to w filmie doszukują się wartości intelektualnych. Te barany, nie wezmą książki do ręki a myślą, że pseudo inteligentnym filmem nadrobią brak oczytania. Nie lubię filmów które silą się być właśnie takie pseudo inteligenckie
Wg. mnie też strasznie naciągany ten film. Dialogi, gra aktorska były dobre? Wystarczy sięgnąć po choćby: "Kasyno", "Chłopcy z ferajny" czy "Pulp Fiction", żeby odczuć różnice. Te aspekty były bardzo słabe. Widać, że twórcy starali się stworzyć coś co będzie gdzieś w tej klasyce ale wg. mnie się nie udało. Na brak akcji nie narzekałem bo nie lubię kina akcji więc w tej kwestii było ok. Pitt od dawna stara się zagrać w czymś niszowym ale ambitnym stąd jego udział u Ritchie, Tarantino teraz chyba tutaj szukał okazji. Raczej już mu się nie uda odbić śladu w kinie gangsterskim, pozatym nigdy mi do takich ról nie pasował i uważam, że jest mało przekonywujący jako "twardy gangster".
Obejrzyj "Zabójstwo Jessiego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda" - tam Pitt zagrał świetnie Jessiego, i szczególnie teraz - gdy już widać u niego wiek i nie ma takiej idealnej twarzy, idealnie pasuje do ról Gangsterów bo aktorem genialnym jest.
Swoją drogą Pitt chyba chce zagrać w czymś gdzie dostanie Oscara - prawda jest taka, że on już powinien mieć ze 4 Oscary na swoim koncie. Ale może kiedyś go docenią - oby.
Oscara za rolę drugoplanową powinien po tym filmie dostać Ray Lliota... Pitt był cały czas na poziomie, ale niekoniecznie była to wybitna kreacja. co innego Lliota, ktory oddał caly dramatyzm swojej postaci, no i zabojczo dostał po pysku... biję pokłony
Paradoksalnie uważam, że oskara powinien dostać za "Wywiad z Wampirem", za który dostał chyba Złotą Mlinę. Może trochę patrzę nie obiektywnie bo to jeden z najlepszych filmów dla mnie.
Każdym ma swoje zdanie ja go średnio lubię i średnio cenię jego pozostałe role. Ten film o którym mówisz muszę kiedyś obejrzeć może zmienie zdanie.
każdy ma inny gust, mnie się nie podobał film, po prostu bez polotu, nie każdy musi mieć taki gust jak ty,i nie obrażaj innych z tego powodu
Jak ja nie cierpię ludzi, którzy przeszukują oceniane filmy, żeby podkopać opinię o filmie komentowanym. Frajerze, weź skup się na temacie, a nie wyszukuj jak oceniał Królewnę Śnieżkę, bo w tym temacie ma to ch..a do rzeczy.
Film słaby, nudny. Fabuła naciągana. Po co tam Mickey? Pojawił się, 2 sceny odegrał i temat ucięty. Nie postarali się twórcy.
A ja nazwałem Ciebie frajerem, bo wg mojej subiektywnej oceny sposób krytykowania przez Ciebie innych użytkowników jest pukaniem w dno. I to od spodu. EOT.
Temat nie został ucięty, a był po to żeby pokazać, że jeżeli nie nadążasz to zostajesz wykluczony, Jak w biznesie.
Zgadzam się z Toba w 100% :) Oglądałem ten film już kilka razy, a najbardziej lubię powracać do tej sceny ;)
Zgadza się. Jak widać można nakręcić mocną scenę bez machania bronią i łapami ;).
ja dzisiaj oglądając ten film usnęłam po pierwszej pół godzinie. Powinnam obejrzeć jeszcze raz ale nie wiem czy się za to zabiorę. Jak dla mnie wolno się rozkręca jeśli w ogóle się rozkręcił.
pomimo słabych ocen i recenzji oglądałam go dla Brata Pitta właśnie, ale może to poprostu nie ten dzień. Do filmu wrócę na 100% i wtedy ocenię ; )
zdecydowanie za niska nota. widać, jak akcji nie ma, to ludziom się nudzi. nawet jeśli nie od dziś wiadomo, że Dominik lubuje się w aktorskich pojedynkach na słowa bardziej niż na naboje.
zgadzam się z krs_4.
Może nie do końca chodzi o akcje tylko o to, żeby film oferował coś dobrego? coś co przykuje uwagę? Osobiście uważam, że jest to film pokroju "Sunset Limited" w którym przede wszystkim chodziło o dialogi jednakże w przypadku tego filmu nie do końca im to wyszło.
nie ma co porównywać sunset limited do tego filmu, to jak dzień do nocy, sunset limited ma przesłanie teksty są o życiu i prawdzie i są interesuje, a w tym filmie nic się nie dzieję, teksty są do kitu
Na pewno nie osiągnął tego co "Sunset... " ale chyba właśnie o te nieudane dialogi chodziło im w tym filmie... bo na pewno nie o akcje, napięcie czy cokolwiek innego.
Film ma swój niepowtarzalny klimat a ostatnia scena w barze to wisienka na torcie tego filmu. Ten film jest czymś podobnym do Fargo - mają coś ze sobą wspólnego, coś takiego świeżego, innego.
Bardzo dobry film. W sumie temat banalny, ale pokazany w bardzo ciekawy sposób. Świetna gra i dialogi, ale... jeśli ktoś spodziewa się kina akcji w klasycznym wydaniu to wynudzi się niemiłosiernie. Mnie się podobał, najlepiej samemu zobaczyć :)
No cóż, w tym filmie moi drodzy nie ma nic rewelacyjnego, hmm... prawie nic!!!!!!!!!!!!
To film instruktażowy dla debilnych amatorów przestępstw, który powinien mieć tytuł "Zadrzesz z większymi od siebie - skończysz w rynsztoku!!" - powinni go pokazywać tym którzy chcą zrobić wielki skok na innych kryminalistów!
Do tego jeszcze ten realizm, i operatorskie zagrywki które mają wg. mnie nieco upozorować styl tego filmu na dokument, dodać wiarygodności:( szkoda zachodu.
Nuda pogania nudę. Dialogi przegadane i głupie, w tle bełkot polityków o kryzysie w stanach, uhhh..........
Muzyka.... jejku może jakaś dobra muza by to podratowała, no tak ale przecież to ma być jak reportaż i/lub sprawozdanie, to przecież muza nie pasuje.. ;) więc muzy nie dali.
ALE UWAGA!!! Moi drodzy. Trzeba przyznać że B. Pitt zagrał dosyć dobrze i UWAGA jego ostatnie słowa w tym filmie są powalające ( w pozytywnym sensie), ostatnie kilka zdań.
Dałbym temu filmowi ocenę 2 ale warto było obejrzeć tego gniota dla ostatnich zdań Pitta, wszystko w tym filmie zostało pięknie tą puentą zawiązanie. Coś jak dotknięcie szermierza szpadą do czoła po skończonej walce :)) eleganckie
Dokładnie - ostatnie zdania Pitta sprawiły, że otworzyłem koparę, i... no rozwaliło mnie to - podobnie jak opowieść o tym dlaczego woli zabijać z daleka niż z bliska. W ogóle Pitt to uosobienie geniuszu aktorstwa.
Dla mnie ten film nie był nudny - byłby nudny gdyby dialogi były czerstwe, ale dialogi były dobre. Film nie był filmem akcji - był przegadany, aczkolwiek niektóre sceny w filmie były mocne. Muzyki faktycznie brakuje. Ja lubię filmy gdzie jest dużo dialogów, są one dość ciekawe a przy tym powala jeszcze gra aktorska.
Szkoda, że tego typu dialogów jak ten Pitta z Jenkinsem z końcówki filmu jak i podczas gawędki w aucie pod mostem było jak na lekarstwo.
Weź do porównania film "Zabić irlandczyka" , zbiera same wysokie noty, a dlaczego ? Bo jest łatwiejszy w odbiorze, jest prostym filmem, ludzie mają problemy z pozytywnym odbieraniem skomplikowanego filmu, a ten do takich należy, chodź i tak nie jest jakoś super zakręcony, jest klimatycznie zadźebisty...
jakosc nagrania: przecietna, przegadany , za malo wciagajacy, chcialo by sie wiecej ciekawiej , daje tak miedzy 5-6/10 ze wzgledu na aktorstwo i mimo wad klimat
jezeli ten film jest skomplikowany, to proszę mnie ukatrupić na miejscu. własnie to, co najbardziej jest w nim irytujące, to aspiracja do wyższej pólki. bezowocna zresztą. Przewlekanie kampanii prezydenckiem z głownym wątkiem nie byłoby takie złe, gdyby nie było takie nudne- tak, wiemy, życie to przetrwanie, zaklamanie etc. etc. ile mozna? głowny wątek prosty jak budowa cepa, a własnie to jedyny wątek, bo pobocznych praktycznie nie ma. Gadki albo nudne, albo oblesne- ani mądre, ani zabawne.
plus to zdjecia i muzyka. reszta moim zdaniem obraza inteligencję widza.
a co do 'zabic irlandczyka', to nie wiem czemu uwazasz go za gorszy film. to jest przyzwoity film akcji/gangsterski, który nie stara się udawać tego, czym nie jest.
w tym filmie właśnie chodziło o dialogi, o aktorstwo, po to się robi filmy, a nie dla "wątków"
nie wiem, czy na pewno odnosisz się do mojej wypowiedzi: >
"Gadki albo nudne, albo oblesne- ani mądre, ani zabawne"
to własnie mysle o dialogach w tym filmie,a przynajmniej o 90 % z nich. a aktorstwo, mimo doborowej obsady, nie miało zbyt duzego znaczenia. nieco podciągneło film i tyle. po prostu nie dali im szansy się wykazac.
a tak na marginesie - gratuluje, że posiadłes wiedze absolutną o misji kinematografii : >
Nie chodzi mi do końca o treść tych jak to nazywasz "gadek" , tylko w jaki sposób są rozmowy przeprowadzane, styl i akcent języka...itp.
widze, ze jestes strasznie zacietrzewiony. a mi nie zalezy, żeby Cie przekonywac. jednak mógłbys mimo wszystko mi łopatologicznie nie tłumaczyc, co składa się na dialog filmowy, albo w ogóle na używanie aparatu mowy: > w tym przypadku wszystko to zawiodło, przykro mi. wiem, ze to nic nie da, ale wyrazę moją opinię ostatni raz: dialogi są płytkie, aktorstwo nie daje wiele, bo, że tak się wulgarnie wyrazę " z gówna bicza nie ukręcisz".
Zgadzam się, dodam tylko od siebie, że film ma drugie dno, ale nie trzeba być Sherlockiem Holmesem by na to wpaść.
Do autora wątku: Rzuciłem okiem na Twoje oceny - potrafisz docenić dobre filmy takie jak chociażby "Siedem" - porownaj sobie teraz ten film i "Killing them softly" - dzieli je przepaść pod każdym wzgledem.
Ten film jest po prostu słaby - rozumiem, że fani Brada Pitta czują się rozczarowani - ja również, liczyłem na wiele, dostałem twór, który trochę chciałby być filmem Tarantino, trochę gansterskim fimem w stylu Scorcese a trochę "Drive" (mistrzostwo w swoim gatunku), ale nie mógł się zdecydować i pozostał nijaki. Kilka dobrych scen nie rekompensuje całości. Wszystko już gdzieś było, pozostało rozczarowanie.
"Seven" i "Killing Them Softly" to zupełnie inne filmy. Inny gatunek.
To ani Tarantino, ani "Drive" (który aż takim arcydziełem nie jest - ale to moja osobista opinia).
Film gangsterski, a jakże, tyle że w swej "drugiej warstwie" o innej nieco gangsterce niż się wydaje. A że nie każdy widz to zauważy? No cóż, nie każdy się interesuje mechanizmami współczesnej polityki i ekonomii. Nie każdy wie, czym się charakteryzował kryzys finansowy w 2008 roku, na czym polegał plan Paulsona itp. A myślę, że to niestety film dla tych, którzy nieco więcej na ten temat wiedzą.
Mi zapachniał "Fight Clubem" nieco, i to nie ze względu na rolę Pitta. Podkreślam to "nieco", bo filmy takie, jak "Fight Club" to już perełki, które nie trafiają się często.
Siedem jest lepszym filmem Przy czym BP nie zagrał tam o włos lepiej niż w KTS Siedem jechał (sorry czasem dość tanio) na emocjach i tyle. Strzeli, nie strzeli, napięta twarz BP Nie no błagam. To kopie jak się ma 19 lat i obejrzane w życiu tylko Ogniem i Mieczem czy Czterech Pancernych KTS jest typowo antygangsterskim filmem Przestępcy są głupi, brudni Przestępstwa przez nich popełniane nie są efektowne Film jest surowy i realistyczny i to jest jego siła Ostatnie zdanie wypowiedziane przez Mickeya cynicznie i przesadnie ale jednak dobrze ripostuje Obamie z jego nowym otwarciem, 'YES WE CAN', i temu podobnymi bzdurami Jak było każdy widział Ameryka nie zmieniła się tak bardzo Znów polityk skłamał. Może to banał ale nie w przypadku jaki był z Obamą - wszyscy go bezkrytycznie uwielbiali W Europie bardziej niż w USA. I co ? Daję jedną, a co tam ! Dwie gwiazdki za te ostatnie zdania na końcu filmu. Na pohybel naiwniakom i owczemu pędowi...
Nie przejmuj się, przyjdzie moment, że zaczniesz wszystko rozumieć. Film jest świetny, ale by go zrozumieć trzeba sięgać wzrokiem trochę dalej od żaby zanurzonej w błocie.
Ocena 5.9/10. Chyba inny film oglądałem. Bdb film. Rozumiem, że nie podszedł film ale 5.9 to jakaś pomyłka. Badziewia są oceniane na 6.5 - 7.3 a tu 5.9. Chyba czas na dobre przerzucić się na IMDB. Kartofle zaczynają oceniać filmy. Zaprzestańcie. PLS.
Rozumiem, że piszesz do siebie. Sam tu oceniłeś kilkadziesiąt filmów ;) Moja rada to żegnamy.
Bo badziewia to badziewia chłopie a dobre filmy to dobre filmy i to ludzie decydują co jest a co nie jest badziewiem lub dobrym filmem. Z gustami się nie dyskutuje, tylko z tym jaki jest lub nie jest sam film itd.
Czytając to co napisałeś powyżej można tylko ręce załamać!! Pochylając głowę nad Tobą.
Nie occeniłem kilkadziesiąt a ponad tysiąc filmów.
Załamać ręce można widząc Twego awatara.
Mały błąd logiczny się wkradł. Bo raz jednym zdaniu stwierdzasz, że badziewie to badziewie a potem w tym samym zdaniu piszesz , że to ludzie decydują co tym badziewem jest. To jest niezależnie od decyzji ludzi - tak sam z siebie czy też nie?
Zmień awatara.....:)
Hmmm...... Czytać trzeba ze zrozumieniem!
Ręce opadają!
W tym zdaniu nie ma błędu logicznego : ) Jak już z Ciebie taki mistrz logiki to masz!
Teza:
"Bo badziewia to badziewia chłopie a dobre filmy to dobre filmy"
Dowód:
"i to ludzie decydują co jest a co nie jest badziewiem lub dobrym filmem.."
Sorki, ale jaśniej już Ci tego nie wyłożę. Zapraszam do matematyka, lub polonisty poziom podstawowy.
A co do ilości ocenionych przez Ciebie filmów to może i w innych portalach masz ten tysiąc a może i milion ale nie na filmwebie - więc nie załamuj chłopie ludzi.
A co do avatara spójrz na swojego, na mojego, uderz się w piersi i powiedz który się bardziej podoba!!
I wypadałoby trochę tolerancji nabyć! Ja Ci przecież Avatara zmieniać nie karzę, choć mam o nim określone zdanie ;)))
W przeciwieństwie do większości forumowiczów nie obawiam się wstawić swojego zdjęcia. Moja twarz vs Twój onanizatorski zalatujący pedofilią "obrazeczek" rodem z japońskich komików XXX. Wrzóć swoje zdjęcie - pogadamy,
Filów ocenionych 1051. Opinia większości nie jest niestety wyznacznikiem tego co jest dobre a co złe. To, że większość np chodzi do McDonalda nie znaczy, że sprzedaje on najlepszych hamburgerów. To taki hamburger jest najleszy czy nie.? Ludzie nogami głosują, że jest. Drepcemy razem z owcami? Bo wszyscy mówią, że dobre.
cyt. za wikipedią "Awatar przyjmuje rozmaite formy – od niewielkiej grafiki rastrowej (bitmapowej), często bardzo uproszczonej lub symbolicznej, pojawiającej się np. przy komunikatach wysyłanych na fora dyskusyjne i służącej łatwemu rozpoznawaniu ich zarejestrowanych uczestników, po bardzo złożone trójwymiarowe modele, reprezentujące postać w grze komputerowej lub rzeczywistości wirtualnej (jak np. Second Life, Entropia Universe lub There). Użytkownicy mogą nadać awatarowi – swojemu wirtualnemu wizerunkowi – imię i nazwisko lub nick oraz modelować ich wygląd wybierając m.in. kolor włosów, fryzurę, kolor oczu, wzrost, wagę, sylwetkę, ubranie, płeć oraz cechy psychofizyczne wpływające na zachowanie awataru."
Jak widać avatar nie musi być zdjęciem formatu dowodowego. To że wstawiłeś swoje zdjęcie świadczy o Twoim przerośniętym ego, posty zresztą też :)) tym bardziej to żenujące że nie masz racji. Jak byś nie zauważył jesteś w mniejszości jeśli chodzi o wstawiane marnych zdjęć swojej fizjonomii na filmwebie, przerażającej mniejszości chciałbym dodać!! Co do pedofilskich i innych moich skłonności to tylko jakiś zacofany homofobiczny prawicowy matoł może taki wniosek wyciągnąć z tego avataru.
A jeżeli chodzi o ilość obejrzanych postów to przykro mi ale Twój profil tego nie pokazuje (nie jesteśmy znajomymi) a ja nie miałem innej opcji sprawdzenia więc sorry, jeśli nie uwierzyłem.
Tym bardziej to dziwi bo ja np. oceniłem prawie 900 filmów i nie twierdzę że ". Opinia większości nie jest niestety wyznacznikiem tego co jest dobre a co złe. To, że większość np chodzi do McDonalda nie znaczy, że sprzedaje on najlepszych hamburgerów. To taki hamburger jest najleszy czy nie.? Ludzie nogami głosują, że jest. Drepcemy razem z owcami? Bo wszyscy mówią, że dobre..."
Gdyż właśnie oceniając i w ogóle logując się na tym portalu przeczysz temu co piszesz.
Łopatologicznie ładując w łepetynę wygląda to tak: owszem jadam w macdonaldzie ale wasze żarcie jest gówno warte a ludzie którzy tu jedzą to barany i jesteście w ogóle do dupy.. - mam nadzieję że inny filmwebowicze nie odbierają tego literalnie bo to obraza dla nas!! he he
Schizofrenia jaką prezentujesz, wypływa albo z braku inteligencji i ogólnego zacofania albo nie i wtedy to się leczy!!!