Film słaby. Bardzo słaby. Mało przyciągający bohaterowie. Jedyny którego polubiłem to John Nardi. Na plakacie jest napisane "Najlepszy film gangsterski od czasów "Chłopców z Ferajny"" Gówno prawda. Widziałem o wiele lepsze [np"Kasyno"]. Porównanie do w.w filmu nie trafione ponieważ przy "Chłopcach z Ferajny" siedziałem...
więcejSzkoda, że za film nie wzięli się Brytyjczycy lub Irlandczycy, wtedy bez wątpienia mógłby powstać świetny film, zasługujący na stawianie w jednym szeregu z najlepszymi fabularyzowanymi biografiami. A tak dostliśmy niestety film tylko dobry. Jak najbardziej przyjemnie się ogląda, tym niemniej brakuje nieco ostatecznego...
więcej
Film świetnie zrealizowany. Od początku wciąga widza aż do ostatniej minuty. Jeden z
lepszych filmów gangsterskich. Dla fanów Życia Carlita, Donniego Brasco itp polecam !!!!!
Poczytałem kilka opinii i się załamałem. Poziom niektórych komentarzy można śmiało porównać do kłótni 12-latków na jakimś portalu społecznościowym. Przepraszam za OT.
Począwszy od scenariusza przez reżyserię i kończąc na marnej grze większości aktorów film jest po prostu lipny. Jeśli poprzednie dwa filmy tego reżysera były znośne, tak ten jest jakimś nieporozumieniem. Pozdro
Trochę mnie leczą filmy, w których z przestępcy robi się bohatera pozytywnego. Danny Greene był złym człowiekiem. Tyle w temacie. Film jako film całkiem jednak przyzwoity.
Film godny polecenia !!!! muzyka , gra aktorów i klimat lat 70' pierwsza klasa .... jak dla mnie 9/10 jesli chodzi o dobrą mafijną sensacje , dawno nie oglądałem tak dobrego filmu ..., i do tego jak napisane na faktach ...... polecam gorąco !!!!!!
Tego typu filmy! Dlaczego nie było go w Polskich kinach? Albo ja przeoczyłem...
Film naprawdę dobry, fajnie że głównego bohatera zagrał Ray Stevenson, lubię go!
9/10
Na początku nie zapowiadał czegoś takiego ale minuta na minuta pomału się rozkręcał. Wartka akcja z dobrą grą aktorską. Polecam każdemu miłośnikowi kina gangsterskiego.
Jak to zwykle w tego typu filmach, których akcja dzieje się w latach 70-80 trzeba podstawić mnóstwo aut z tamtych lat. Zwykle nie zwracam uwagi na to czy wszędzie w planie są takowe, ale w tym filmie jedna scena rzuciła mi się w oczy, gdzie widać nowszy wóz. W zasadzie to nawet 3 na raz. Dzieje się to pod koniec filmu,...
więcejW większości entuzjastyczne recenzje "Irishmana" pozwalały oczekiwać filmu na miarę jeśli nie "Chłopców z Ferajny" czy "Infiltracji", to przynajmniej "Stanu łaski". Ale nic z tych rzeczy. Jonathan Hensleigh to nie Martin Scorsese, a Ray Stevenson to nie DeNiro. Pamiętam Stevensona jako sympatycznego osiłka Tytusa Pullo...
więcej