Ciekawy film. Czegoś mu jednak brakuje. Być może niedosyt jest spowodowany tym, że sprawca nie został zidentyfikowany? Trudno jednoznacznie stwierdzić. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to kino na dobrym poziomie, które zachęca do częstszego oglądania azjatyckich produkcji. Serdecznie polecam.
Sprawca nie zostal zidentyfikowany, tak jak i w rzeczywistosci (film oparty jest na faktach). Sledztwo oficjalnie trwa nadal lecz sprawa ulegla przedawnieniu - ktokolwiek to zrobil, wedle litery prawa moze sie teraz bezkarnie przyznac (dyskusja w Korei trwa).
Bardzo bym chcial aby miedzynarodowa publicznosc zaczynala przygode z kinem koreanskim od Lee Chang Dong'a albo Joon Ho Bong'a czy Park Chan Wook'a. Niestety wiekszosc rozpoczyna od Kim Ki Duk'a, co moze zrazic (nie tyle do kina azjatyckiego co do zycia w ogole).