Z każdego opisu tego filmu musi w sposób nieunikniony wynikać, że jest to jeszcze jeden oparty na faktach kryminał (może thriller) o policjantach i seryjnym mordercy. Bo też ten film kryminałem jest przede wszystkim. Na pierwszy rzut oka nawet dosyć typowym, ale – jak się z czasem okazuje – tylko na pierwszy rzut oka, gdyż ostatecznie taki z „Memories of Murder” typowy kryminał, jak z – dajmy na to – „Memento” typowy thriller.
Nie warto jednak pisać zbyt konkretnie o fabule tego filmu i jego zaletach. W tym przypadku zepsułbym wyłącznie niespodziankę, czego oczywiście nie chcę. Bardzo niekonkretnie i ogólnie napiszę więc, że to film, który zaskakuje, i co najważniejsze zaskakuje już nie tylko takimi, w większości przypadków niezbędnymi dla dobrego kina przymiotami, jak: znakomitym aktorstwem, wiarygodnością postaci, tła i przede wszystkim oryginalnością fabuły, ale zaskakuje też ‘taktem’ w jaki zaskakuje... Bo "Memories of Murder", kiedy to tylko możliwe unika wszelkiego rodzaju wysilonego dramatyzmu i efektowności, zwłaszcza tej typowej dla filmów o seryjnych mordercach... Twórcy tego filmu po prostu w mądry i stonowany sposób opowiadają niezwykle zajmującą i niejednoznaczną historię, a przy okazji przekraczają lub po prostu pogłębiają gatunek, do którego zalicza się ich film.
Świetne kino.
Świetny film. podczas oglądania już było wiadomo, że film zmierza do tego, że zagadka nie zostanie rozwiązana. Ciągle się zastanawiam kto był mordercą, czy w ogole ktoś z ich podejrzanych dokonał tych morderstw? Może to ten drugi policjant, nie wiem ale miałam takie wrażenie przez dużą cześć filmu.!?
Film jest oparty na faktach i do dzis nie odnaleziono sprawcy tych morderstw. Ostatnio w Korei rozgorzala dyskusja gdyż wedle prawa sprawa ta uległa przedawnieniu i nic nie da się już zrobić owemu mordercy. W zeszłym roku też miało miejsce morderstwo w okolicach Seulu, przypominające zbrodnie sprzed lat.
Jest to jeden z naszych ulubionych filmów, szczególnie końcówka i wyraz twarzy głównego detektywa.