Oparta na faktach historia seryjnego mordercy z Korei Południowej, który zabijał w latach 1986-1991. Był nawet porównywany do Zodiaka, choć dla mnie to już lekka przesada, bo poza jedną analogią kompletnie nic tych spraw nie łączy.
A co do samego filmu, to niepotrzebnie wrzucono tu te humorystyczne akcenty, nigdy mi coś takiego nie będzie pasowało w kryminale. Wydaje mi się też, że za bardzo przekoloryzowano głupotę i nieudolność policji, bo nawet jeśli w rzeczywistości śledztwo było marnie prowadzone, to nigdy nie uwierzę, że odwalali tam takie cyrki jak w tym filmie - no c'mon - oni nawet nie potrafili zabezpieczyć miejsca zbrodni!
Ogólnie dobry film z klimatem, w sam raz dla miłośników zagadek, śledztw i seryjniaków.
Te humorystyczne akcenty były znakomicie wkomponowane w cała fabułę i świetnie ją dopełnialy. Zbrodnie zbrodniami, ale przecież codziene życie toczyło się dalej. A nieudolność gliniarzy... Akcja toczy się pod koniec lat 80, na dodatek na prowincji. Obawiam się, że i w dzisiejszych czasach takie sytuacje nie są czymś absurdalnym. Wystarczy zobaczyć ile spraw nie zostaje w rozwiązana. Zresztą istota tego filmu była zupełnie inna i reżyserowi udało się ją perfekcyjnie uchwycić.