Jestem zdegustowana po obejrzeniu tego filmu. Nudny, obrazujący osoby z totalnych nizin społecznych. „Matka” (główna bohaterka) została „aktywistką” (w sumie lepsze to niż kelnerowanie). Nagle zainteresowała się córka prostytutką, bo nie będzie regularnego dopływu gotówki dla 2 pozostałych córek. Przy okazji, przed obejrzeniem tego „obrazu” warto zapoznać się z tą historią. „Matka” zrobiła szoł na pogrzebie własnej córki, a najmłodsza (każde dziecko ma innego ojca) odsiaduje wyrok 25 lat więzienia. Pytam: po co powstał ten film?