Najlepsza część ze wszystkich trzech (a pewnie i czterech). Miło, że twórcy postanowili nieco "umrocznić" film, dali nam Park w zdecydowanie lepszej scenerii - nocnej (w jedynce praktycznie wszystko działo się za dnia). Efekty specjalne nawet dziś robią wrażenie, a na pewno nie ma między nimi wielkiej różnicy w porównaniu do dzisiejszych :) No i chyba największy plus - Ian Malcolm. Postać, która dała się lubić w jedynce, choć nie była wtedy zbyt często widziana na ekranie. Fajnie, że to wyczaili i postanowili mu dać większe pole.