Pierwszy powód: nie zagrał w niej Sam Neil
Drugi powód: dinozaur w mieście??? GŁUPOTA
Trzeci powód: nie przepadam za Juliane Moore
Czwarty powód: muzyka była trochę inna niż w jedynce i trójce
Piąty powód: denerwowała mnie ta ekipa tego całego Petera Ludlowa
jedynie Jeff Goldblum podtrzymywał poziom
Ta część posiada również największą ilość bzdur i nielogiczności ze wszystkich trzech. W I i III części owszem, było trochę sprzeczności, ale nie psuły one odbioru całego obrazu.
Sztandarowy przykład :
- Kto do cholery zabił załogę statku zmierzającego do portu w San Diego ? Zawsze, gdy to oglądam zadaję sobie to pytanie. T- Rex nie mógł tego zrobić, bo nie dość, że był uśpiony, to jeszcze trzymano go pod pokładem. A nawet, gdyby on to zrobił to jak do diaska ten statek, by dopłynął do przystani ? Gigantyczny brak konsekwentności ze strony Spielberg'a, aż dziw, że sam nie tego nie zauważył.
A takich bzdur i sprzeczności jest w całym filmie znacznie więcej. Dałem 7 z powodu sentymentu z dzieciństwa (rzeczywistą oceną byłoby 5-6).
Pierwotnie w scenariuszu była scena w której welociraptory dostały się na statek i wykończyły załogę...jednak została ona wyrzucona, przez co mamy taką bzdurę.
kolejny gimbus ze swoimi szkolnymi 'mundrosciami' i ograniczoną wyobraźnią, której życie jeszcze nie poszerzyło, skarży sie na rzekomy brak realizmu w filmie fabularnym. RĘCE OPADAJĄ!
kolejny gimbus ze swoimi szkolnymi 'mundrosciami' i ograniczoną wyobraźnią, której życie jeszcze nie poszerzyło, skarży sie na rzekomy brak realizmu w filmie fabularnym. RĘCE OPADAJĄ!