Bardzo mi się podobał. Świetne role i świetnie zagrane. W kilku momentach czułam się zniesmaczona, lecz miłość Willa do Violi była taka romantyczna... <łezka>
To samo chcialem napisac, swietny film. Nie sadze, aby zasluzyl na tak wuiele nagrod, ale i tak byl znakomity. Liczylerm jednak na troche wiecej Szekspira.
Z wielkim zdumieniem muszę stwierdzic,że nawet mi sie podobał.Dziwne...Uważalam siebie za osobe gardząca historiami miłosnymi,a tu prosze!Z własnej woli obejrzalam film tak bardzo różniący się od mojego ukochanego "matrixa","constantine" czy "underworld"...co się ze mną dzieje...mam kryzys osobowości czy co.. Nie mogę dojść co ten film miał w sobie takiego,że mi się podobał.No cóż,całokształt bardzo ok.
Uwielbiam ten film i uwielbiam Josepha Fiennesa :)
Nie wiem czy zwróciliście uwagę na takie scenki:
a) Will wskakuje do łodzi, by gonic Thomasa vel Violę, a facet, który wiosłuje, mówi "wiozłem kiedyś samego Marlowa", jest to znany tekst londyńskich taksówkarzy.
b) W pewnym momencie Viola pyta: Czy to ty jesteś autorem sztuk Szekspira? - nawiązuje to do wątpliwego autorstwa jego sztuk, jak również scena, gdy Will nie potrafił się dwa razy tak samo podpisac :)
c) W początkowych scenach, gdy Will pisze sztukę, na półce stoi czaszka (atrybut z Hamleta) oraz kubek z napisem "Pamiątka ze Stratfordu" :P