PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=205}

Zakochany Szekspir

Shakespeare in Love
1998
7,0 90 tys. ocen
7,0 10 1 89524
5,7 46 krytyków
Zakochany Szekspir
powrót do forum filmu Zakochany Szekspir

jest w ogóle oparty na faktach czy to tylko taka fikcja wzorowana na życiu szekspira?

ocenił(a) film na 8
timeron7

Z mojej niewielkiej wiedzy o Shakespearze wyciągam, że, o ile tło historyczne i poszczególne wątki z życia pisarza są trafne, to sama historia romansu, a przede wszystkim jego wpływu na napisanie sztuki, to fikcja. Ale film nie jest biograficzny, może być nawet o kapturku, wg mnie temat ładnie wyprowadzony :) Ale niestety Shakespear nie był taki przystojny ;(

megee

Raczej nie jest to oparte na faktach.
a)"Romeo i Julia" zostało napisane ok. r. 1595, a "Wieczór Trzech Króli" - ok. 1600. Te dwie sztuki dzieli więc ok. 5 lat;

b)Viola to imię fikcyjne, wymyślone przez samego Shakespeare'a;

c)William, opuszczając żonę (starszą od niego o 8 lat, pochodzącą z chłopskiej rodziny Annę Hathaway), a także 3 dzieci - Zuzannę, oraz bliźnięta - Judytę i Hamneta. Dbał jednak o jej byt, a także spłacał długi swego ojca, nawet załatwił mu tytuł szlachecki;

d) Shakespeare nie grał ani w teatrze "Róża", ani w teatrze "Kurtyna", a w "The Globe". Jednak 2 pierwsze teatry istniały naprawdę, były jednymi z pierwszych.

e) śmierć Marlowa nastąpiła w roku 1593, a więc jego zgon od wystawienia "Romea i Julii" muszą dzielić 2 lata.

littlelotte52996

Termin "oparte na faktach" wcale nie oznacza, że coś jest wiernym odwzorowaniem tych faktów. To, że rzeczywiste daty wskazują na dłuższy czas trwania akcji niż jest to pokazane w filmie, nie znaczy to wcale, że nie jest on na tychże faktach oparty. Prawdą jest, że Szekspir miał żonę i dzieci i że wyjechał do Londynu bez nich. Prawdą jest, że najpierw powstał "Romeo..." a później "Wieczór...". Prawdą jest, że Marlow nie dożył wystawienia "Romea i Julii". A to, że mówimy tu o kilku latach różnicy nie ma aż takiego znaczenia. To nie jest film dokumentalny, ale bazujący jedynie na pewnych rzeczywistych motywach. A zatem w oparciu o fakty skonstruowano opowieść, gdzie potwierdzone historycznie wątki przeplatają się z fikcyjnymi, a same daty nie są tu tak ważne jak zachowanie właściwiej kolejności zdarzeń. W tym sensie film jest oparty na faktach, choć oczywiście nie jest ich wiernym odwzorowaniem. To taki szczegół. (Nie interpretuj tego proszę jako ataku na Twoją wypowiedź, bo nie taki jest mój zamiar)

Co do samego romansu Szekspira z Violą to niemal na pewno nic takiego nie miało miejsca, chociaż gdzieś kiedyś czytałam (ale nie pamiętam już ani kiedy ani gdzie), że Szekspir poznał kiedyś zakochaną w jego twórczości córkę bogacza i teoretycznie mogło pomiędzy nimi do czegoś dojść, ale nie ma żadnych dowodów, które potwierdziłyby taki romans.

ghania

Użyłam niepoprawnego wyrażenia. Faktycznie na faktach jest "oparte".
Tylko jednego nie rozumiem: czemu zamiast owego "Wieczoru Trzech Króli" Szekspir nie "napisał" "Straconych zachodów miłości", "Snu nocy letniej" albo w ostateczności "Kupca Weneckiego"? Zgodność byłaby bardziej zachowana i nikt by się nie czepiał:)

littlelotte52996

Myślę, że ponieważ Viola odpływa z mężem do Ameryki, chciano usprawiedliwić motyw tego tonącego statku, żeby zakończenie mogło być tak wieloznaczne, jak to dyskutowałyśmy w innym temacie ;) Poza tym królowa prosi Williama o napisanie "Czegoś weselszego. Na Trzech Króli." To oczywiście nic nie znaczy, bo ta wypowiedź to też fragment scenariusza, warto jednak wziąć pod uwagę to, że królowa Elżbieta zapraszała trupy teatralne, by zaprezentowały jej sztuki z okazji świąt i uroczystości. W związku z powyższym, jeżeli mamy scenę w której monarchini zamawia u Szekspira sztukę, to dobrze jest powiedzieć na jaką to okazję. A że "Wieczór..." jest chyba jedynym dramatem Szekspira, który ma w tytule nazwę święta, to było jak znalazł. Tylko że tutaj z kolei dostrzegam mały zgrzyt, a mianowicie to, że święto Trzech Króli przypada 6 stycznia, czyli zimą. Nie wiem ile czasu dała królowa Szekspirowi na napisanie sztuki, ale nie sądzę, żeby jakoś bardzo długo. Tymczasem w filmie do zimy, zdaje się, jest jeszcze dość daleko.