Raduje się serce, raduje się dusza, choć nagroda dla M. Rourke też by cieszyła. Ale Złoty Lew - teraz wiadomo, że jest na co czekać. :)
Właśnie przeczytałem na myspace świetną wiadomość dla fanów duetu Aronofsky & Mansell.
"On a side note,I'm in the studio finishing the score to Darren Aronofskys new movie 'The Wrestler'.
Its been a blast!We're in Santa Monica recording at Hans Zimmers' awesome studio complex!Slash played the guitars on the...
Czy film jest już skończony ?
Pojawiła się informacja, że będzie walczył o złote lwy:
http://www.filmweb.pl/Aronofsky%2C+Arriaga%2C+Kitano+i+Demme+walcz%C4%85+o+Lwy+w +Wenecji,News,id=44906
a przy filmie widnieje 2009. dlaczego ?
Błąd, ale oczywiście wspaniali moderatorzy nie widzą i nawet by wody siedząc w łódce nie zobaczyli :/
przeciwnika (Ayatollah) nie gra Ernest Miller zmarły przeszło 50 lat temu operator zdjęć do wielu filmu I połowy XX wieku, ale Ernest Miller, wrestlingowiec, bardziej znany z WCW niż z jakiegoś fiilmu..
Randy "Taran" Robinson w przeszłości był profesjonalnym zapaśnikiem. Jego karierę zakończył zawał serca podczas jednej z walk. Lekarz zabronia mu walczyć. Randy zaczyna pracę jako sprzedawca w sklepie spożywczym, zamieszkuje z byłą striptizerką i jej synem. Spokojne życie Randego nie trwa jednak długo, gdy trafia się...
więcejNie wiem, może po prostu nie rozumiem filmu, nie dostrzegłem w nim nic wartościowego a na coś liczyłem. Człowiek był mało elastyczny bez żadnej dynamiki nie potrafił się odnajdywać w nowych sytuacjach, nie miał konkretnego celu a jego sukces poprzedni wydawał się być przypadkowy. Bez dynamiki ale impulsywnie nie...
Na tle innych filmów Aronofsky'ego ten wypada średnio. Chociaż aktor grający główną rolę, daję radę, a film rzeczywiście ma przesłanie, to napotykam w nim kilka nieścisłości. Z wielkiej sławy zrobił się gość, któremu nie starcza na chleb. Dziwne jest tez to, że jak on od czasu do czasu wchodzi na ten ring to i tak chcą...
więcej
Rozczarowałam się."Amerykański" w złym tego słowa znaczeniu. Niezła gra aktorska,owszem,ale nic poza tym. Dialogi
straszne! I w ogóle, niby chce opowiedzieć ciężką historię, która sprawi,że nie będziemy mogli zasnąć, ale nie bardzo
mu to wychodzi.
Główny bohater to wrak człowieka zniszczony koksem, razem z innymi szajbusami biega po ringu w lateksowych majtkach tłukąc się krzesłami po mordach nazywając to sportem.
A kreacja Rourke wcale nie taka kapitalna, po prostu od tego botoxu ten człowiek ma sparaliżowaną twarz i nic ta twarz nie wyrażała. Gościu po prostu był sobą i tyle.
Sam film na siłę dramatyczny ale nic z tego nie wyszło ciekawego.