PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=122832}

Zaplątani

Tangled
7,6 222 477
ocen
7,6 10 1 222477
7,2 25
ocen krytyków
Zaplątani
powrót do forum filmu Zaplątani

Ja myślałam nad czymś takim (Będę to opisywać w postaci "filmu"). SORRY ZA BŁĘDY ORTOGRAFICZNE I POWTARZANIE IMION PS. - Flynn i Roszpunka jeszcze nie są zaręczeni - wyciełam całą końcówkę i przyjęłam, że pierwsza część skończyła się na uścisku Roszpunki, Flynna, Króla i Królowej.

<Pokazany jest zamek i napis "Zaplątani 2", a potem kamera leci w dół i "wędruje" wśród mieszakńców>

Słychać głos Flynna: Ok, cześć wszytskim, pamiętacie mnie? Mieliśmy tu małe kłopoty niecały tydzień temu... Ale wszystko się dobrze skończyło, a dzisiaj jest bardzo ważna chwila - pierwszy dzień Roszpunki jako Księżniczki! Coż, z tego co widziałem, to jeszcze niezbyt przyzwyczaiła się do pałacowego życia... Tak samo jak ja... Niby od zawsze marzyłem o pałacu,a Król i Królowa zaproponowali mi jeden z pokoi, ale szczerze mówiąc jestem przerażony tym, jak Roszpunka zareaguje na to nowe życie... Ale chyba wszytsko będzie git... <kamera wreszcie dociera do zamku i do komnaty Roszpunki>

Roszpunka układała swoje włosy przed lustrem i cicho nuciła. Nagle na biórko wskoczył Pascal i spróbował wskoczyć jej na głowę.
- Pascal! - krzyknęła - Nie mam czasu na wygłupy! Jestem tak zdenerwowana, że chyba zaraz oszaleje!
Kameleon zrobił skruszona minę i mruknął cicho.
- Uczesałaś się już? - zapytał Flynn, który nagle pojawił się w jej komnacie. Jego nagłe pytanie tak zaskoczyło Roszpunkę, że ta chwyciła w dłoń leżąca obok patelnie i zamachnęła się.
- Hej! - krzyknął Rider i zrobił nagły unik - Uważaj! - dodał ze śmiechem i delikatnie wyjął przedmiot z rąk dziewczyny.
- Och, to tylko ty Julek... Bałam się, że to...
Flynn uniósł wysoko brwi. Spojrzał na nią w zadumie swoimi piwnymi oczami. Lubiła gdy na nią tak patrzył... Czuła się wtedy bezpiecznie
Nagle stało się coś niespodziewanego. Roszpunka zaszlochała i rzuciła mu się w ramiona... I to dosłownie, bo zawisła na nim całym ciałem,a on sam gwałtownie opadł na stojące nieopodal krzesło. Zaczął nieporadnie gładzić ją po krótkich, brązowych włosach.
- Ja się tak strasznie boję, że ona wróci i znowu będzie chciała cię skrzywdzić...
- Mnie...? Boisz się o mnie!? Przeciez ona więziła cię przez osiemnaście lat w wieży!
- Ale to ciebie chciała zabić...
Flynn przerwał jej i to w dość nietypowy sposób - pochylił się i pocałował w usta. Całowali się tak przez jakiś czas, aż w końcu cofnął głowę i wyszeptał:
- Roszpunko, uwierz mi, że to niemożliwe, żeby ta wiedźma wróciła...
W tej samej chwili drzwi otworzyły się i do komnaty wszedła Królowa. Gdy tylko zobaczyła ich zamarła. W sumie nic dziwnego, gdyż oboje tkwili w dość dziwacznej pozycji - dziewczyna praktycznie obejmowała go nogami w pasie i wtulałą się jego kaltkę piersiową, co mogło wyglądać nieco cudacznie. Obydwoje momentalnie odsunęli się od siebie z dość głupimi minami.
- Czy ja... Ehem...Nie przeszkadzam? - zapytała Królowa. Na jej twarzy malowało się coś, co w pewien sposób przypominało rozbawienie.
- Mamo! Oh nie, jasne, że nie! My tylko... - Księżniczka próbowała wymyślić coś, ale niestety nic nie przychodziło jej do głowy.
- Chciałam tylko powiedzieć, że oczekujemy was w jadalni.
"NAS!?" - pomyslał Flynn. Coż, kochał Roszpunke jak nikogo innego, ale wiedział, że nie może zostać w zamku. Nie czuł by się tu za dobrze. Miał nawet cichą nadzieję, że nie będzie musiał, ale to by było okropne być wciąż zdala od NIEJ.
- Dobrze - mruknęła i ześliznęła się z chłopaka - To ja się przygotuje - ciągle mam na sobie szatę nocną! Ale chyba mogę dalej nosić swoją starą, fioletową sukienkę, co nie Julek?
Brak odpowiedzi.
- JULEK!? - krzyknęła
- Ał, rany! Czemu na świętego fafącla (xP) tak na mnie wrzeszczysz?
- Czy ty mnie wogóle słuchasz?
- Oczywiście! - skłamał Flynn. Roszpunka spojrzała na niego podejźliwie, ale nic nie powiedziała.
- Słuchaj, musze lecieć - powiedział i pośpiesznie wyszedł z komnaty. Dziwnie się czuł gdy szedł zamkowymi korytarzami i nie musiał się ukrywać. Co prawda wszyscy strażnicy patrzyli na niego z wyraźna niechęcią, ale wiedzieli, że Król ma do niego pełne zaufanie, więc nie odzywali się. Młodzieniec wyszedł szybko na dwór by zaczerpnąć powietrza. Nagle tuż obok niego pojawił się Maximus.
- Hej Max - mruknął. Koń wyraźnie odczuwał jego zakłopotanie. Popatrzył na niego z uniesioną brwią i zarżał cichutko.
- Dzięki za pocieszenie - westchnął Flynn. Niespodziewanie usłyszał szelest w pobliskich krzakach.
- Ktoś tam jest? - zawołał. Szelest na chwilę stał się głośniejszy, a późnij słychać było oddalające się szybko kroki - Dziwne... Ała! Max! - wrzasnął, bo koń niecierpliwie pociągnął go za bluze - Co ty robisz?
Zwierzak pociągnął go w stronę zamku. Widać było, że czegoś się wystraszył i teraz chce jak najszybciej uciec - a skoro Maximus się czegoś bał, to strach pomyśleć co to mogło być...

Flynn powoli otwirzył drzwi i wszedł do jadalni. Z zażenowaniem stwierdził, że wszyscy - Król, Królowa oraz ich córka (nie mówiąc już o Pascalu) patrzą na niego.
- W końcu! - zawołał uradowany Władca - Usiądź tu proszę! - wskazał mu krzesło stojące najbliżej Księżniczki.
Rider powoli osunął się na siedzenie. Czuł, że jego serce wali jak młot - nie miał pojęcia dlaczego go tu wezwali. Rzucił Roszpunce rozpaczliwe spojrzenie, ale ta też najwyraźniej nie wiedziała o co chodzi.
- Posłuchaj... Julianie... - zaczęła Królowa.
Chłopak skrzywił się na samo wspomnienie jego imienia. Tylko Roszpunce pozwalał tak do siebie móić, ale przeciez nie mógł powiedzieć tego do jej matkI!
- Chcielibyśmy zaproponować, żebyście zamieszakli w zamku na stałe! No wiecie, nie tak tylko chwilowo, ale już na zawsze - żeby zamek stał się waszym domem!
- Naprawdę? - Dziewczyna próbowała udać szczęśliwą i chyba udało jej się nabrać rodziców, ale nie jego, co to to nie. Wiedział kiedy kłamie. Ale postarał się o uśmiech i rzekł:
- Dla mnie bomba! Zawsze chciałem zamieszkać w czymś większym od stodoły!
Władcy chyba nie poznali się na "dowcipie" i uznali go za zgodę.
- Świetnie! - zawołał Król - A teraz pozwólcie, ale mam parę spraw do załatwienia!
- A... - zawachała się Władczyni - Nie mielibyście ochoty... Mieć pokoju... Razem?
Roszpunka zrobiła zszokowana minę i poczerwieniała, a Julek zaczął tak gwałtownie kasłać, że kobieta zlękła się, czy nie ma jakiegoś ataku. Gdy tylko doszli do siebie dziewczyna zawołała:
- Mamo! - i rzuciła Flynnowi znaczące spojrzenie. Wnet zrozumiał o co chodzi i zawołał:
- Rany, ale mi się pić chce! Wiecie co, chyba się przejde do "Snuggly Duckling"... (Sorry, nie pamiętam jak to było po polsku!)
I wyszedł.
- Mamo! - odezwała się znów Roszpunka - Co ty robisz?
- No wiesz, Julek to bardzo przystojny i inteligenty chłopak, a poza tym jak na dłoni widać, że coś między wami jest! Chciałam tylko pomóc!
- Ale ja mam 18 lat! Umiem o siebie zadbać! A poza tym - jak możesz proponować NAM wspólny pokój!? Jak będziemy chcieli razem mieszkać, to będziemy!
- HA! Czyli jednak chciałabyś tego!
- Mamoooooo...!
- No dobrze, lepiej sprawdź co u niego. Ale jakby co - zawsze możesz zmienić zdanie...
Księżniczka westchnęła i wybiegła z jadalni.

- I wtedy powiedziała, czy nie chcemy mieć wspólnego pokoju - zakończył swoją historie Flynn.
- No to jednym słowem dzień pełem wrażeń! - zaśmiał się Haczyk z typowym dla siebie akcentem, a Max zawtórował mu rżeniem - Ale... Widzę, że jesteś raczej przygnębiony...
- "Przygnębiony"!? Do jasnej, ciasnej, ja jestem PRZERAZONY! Jestem profekcjonalnym złodziejem, a nie jakimś hotelowym pudelkiem - zawsze marzyłem, żeby zyc w luksusach, a teraz... Jakoś mi to nie odpowiada... Roszpunce zręszta też!
- A dziwisz się? Ona przez całę swoje życie nie założyła nawet butów!
- A tak w ogóle, to gdzie jest Nochal?
- Nochal?
- No wiesz - ten facet z dużym nosem...
- A on! Nie wiem, pewnie pisze kolejne poezje. Wiesz jaki on jest ronłanyczny.
- Chyba "romantyczny"
- To też.
- No dobra, dość gadania o mnie, czas abyś opowiedział co u ciebie.
- A nic, oprócz tej wrednej jędzy.
- Jakiej wrednej jędzy? - zdziwił się Flynn. Znał ten bar i jeszcze nigdy nie widział w nim ani jednej kobiety - może oprócz Roszpunki, ale ona była tu z jego winy.
- A taka jedna przyszła niewiadomo skąd. W gruncie rzeczy to niezła laska - no wiesz! Sukieneczka, czarne włosy i dość ostry makijaż, ale nie w moim typie - mogła by być spokojnie matką. Ciągle wypytuje wszyskich o Królestwo, czym doprowadziła do szału wiele osób. Hej... Słuchasz ty mnie?
Młodzieńca oblał zimny pot, gdyż zdał sobie zsprawę do kogo ten opis pasuje najbardziej, a - jeżeli się nie mylił - to oznaczało wielkie kłopoty...

CIĄG DALSZY W PIĄTEK (To był zaledwie pierwszy rozdział)

ocenił(a) film na 10

Dzieki. :)) to ma tez swoje plusy, nie cw. na wf-ie na razie... ale pisze tylko jedna reka, dlatego komentarze bd raczek krotki...
ale oczy mam za to dobre, wiec czekam na nowa czesc ;P

użytkownik usunięty

Hej, mam tak dużo na głowie, że nie wyrobie! Ręce mi się trzęsą! ALE jeszcze dzisiaj około 19-20 napiszę cos długiego! Sorry, ale zrozumncie :(
A więc:
DZISIAJ 19.00 - 20:00 będzie następna część ^^ Sorki, że tak późno...

ocenił(a) film na 10

Spoko, :) Czasem tak się zdarza, bywają takie dni że ma się aż za dużo na głowie, rozumiem Cię. A ostatnia notka jest git, krótka ale zacna xD No, mnie się w każdym razie podoba :D

ocenił(a) film na 10
Elvis007

jasne, nie ma problemu, nie poganiamy cie. po prostu lubimy twoje opowiadanie i na nie czekamy. to do poczytania o 19-20 ;p;p

ocenił(a) film na 9
zuziaczekk13

jest na co czekać ;]

ocenił(a) film na 9
Madeleine98

czekam na kolejne ;]

użytkownik usunięty

- Jak to...? - powiedział jeszcze zaspany facet - J-już wstajemy...?
- Tak, ty głąbie - naskoczyła na niego Gertruda. Próbowała obudzić także jego towarzyszów, ale te całe szarpaniny na nic się zdały.
- Nic tu nie zdziałasz - mruknął Ktoś - Lepiej idźmy sami.
- Jak to "Nic nie zdziałam"? - zapytała - Przeciez oni zwyczajnie śpią! Zaraz ich obudzę.
- Nie, nie śpią, a raczej nie tak zwyczajnie - uśmiechnął się od ucha do ucha i wyciągnął zza pleców mały flakonik z przezroczystym płynem.
- Otrułeś ich!?
- Za jakieś dwie do trzech godzin się obudzą - wyjaśnił z diabelskim usmieszkiem.
- Po co to zrobiłeś!? Oszalałeś!?
- Jestem przebiegły, ale na pewno nie szalony. Miałem w tym cel.
- Jaki c...? - zaczęła, ale mężczyzna położył jej palec na ustach:
- Jeszcze nie, mi amor. Chodź - wziął ja za ręke i poprowadził. Kobieta patrzyła na niegow kompletnym zdumieniu, ale poszła.

użytkownik usunięty



- Dokąd mnie ciągniesz?! - Gertruda zapierała się z całej siły nogami, ale nie dawała rady - mężczyzna był od niej o wiele silniejszy.
- Na skróty - powiedział. Kobiete bardzo denerwowało to, że facet nieustannie się szczerzył.
- Nie boli cię już szczęka? - spytała.
- Mnie? To ty ciągle gadasz.
- Tak, ale...
- Ci ci ciii - Nie-Wiadomo-Kto po raz kolejny tego dnia zasłonił jej ręką usta - Juz nic nie mów.
Jego głos brzmiał łagodnie. ZA łagodnie. Cos było nie tak i Gertruda czuła to, ale wolaa się nie odzywać. W końcu po kilkudziesięciu metrach nie wytrzymała i wrzasnęła:
- Co ty, kurcze tworzysz do jasnej ciasnej ?
- Zawiodłaś mnie, seniora - pokręcił głową - Jestes strasznie miękka. Nie utrzymujesz się w postanowieniach.
- Jakich, postanowieniach cho... - powstrzymała się szybko - Okey, spokojnie...
- Ci!
- Taak, jasne znowu "za dużogadam", ale...
- CI!
- O co ci...?
- Zamknij się... Chce cos usłyszeć...
- A co, jeśli wolno spytać!? - krzyczała dalej.
- Gertrudo! CICHO!
Kobieta od razu zamilkła i popatrzyła ze zdziwieniem.
- Co tak na mnie patrzysz?
- Nie na ciebie... Patrz! - i wskazała drżącąręką przed siebie.

użytkownik usunięty

- I co? Jak zamierzasz to wyjaśnić? - zapytała Mia
- Kazałam coś wymyślić Haczykowi. Oby rodzice uwierzyli!
Flynn szedł parę kroków za nimi i w milczeniu przysłuchiwał się tej dziwnej rozmowie. Kiedy Roszpunka opowiadała jego siostrze historie, które jeszcze nie tak dawno temu przeżyli, wszystko wydawało... Niewiarygodne. Jeszcze miesiąc temu by w to nie uwierzył.
- A więc jakiś czas temu miałaś długie włosy, tak?
- Tak! Ale szczerze mówiąc mam cichą nadzieję, że skoro moje włosy już nie są... Hm... Magiczne, to zaczną mi odrastać tak jak normalne...
- Fajnie by było, ale wiesz - teraz też wyglądasz świetnie!

użytkownik usunięty

- Myślisz?
- Jasne! Tylko powinnaś nosić fiolet!
- Super - mruknął Rider - Przyjaciółeczki się znalazły, nie ma co...
- Julian! - zawołała Amelia - Patrz! Wioska!

Musiałam niestety podzielić ten opek na 3 części xP Jutro reszta :)

użytkownik usunięty

To znaczy 4 części xP

ocenił(a) film na 10

Za mało Flynna, którego jestem wybitną fanką.
Ale rekompensuje mi to Ktoś, kto jest po prostu zabójczy. :D

Dusia, zastanów się. Codziennie spędzasz kilka godzin pisząc opowiadanie które miało być scenariuszem i zamieszczasz to wszystko na filmwebie?! Nie masz co robić w domu? Życie to nie tylko świat wirtualny. Wyjdź na dwór, idź poplotkować z koleżankami, znajdź chłopaka. Ciesz się dzieciństwem póki je jeszcze masz, a nie oceniasz denny, schematyczny animowany film na 10(arcydzieło!!). Coraz bardziej zaczynam się przekonywać do tego że filmweb powinien być stroną od lat 18...

Galin

Koleżanko widzę, że oceniasz bez zapoznania się z tematem i zapewne nie oglądałaś filmu. Dusia wcale nie jest jakąś niewolnicą świata wirtualnego. Jakbyś czytała wcześniej zauważyłabyś, że opowiadanie jest pisane, często w dużych odstępach czasowych. Kilka godzin? Przecież napisac to zaledwie 20 minut ( może i mniej sądząc po długości części). Lepiej się nie odzywaj, bo sama jesteś "denna i schematyczna", tylko daj dziewczynie przelac myśli na komputer. Niech się chwali swoim talentem, bo naprawdę go ma. Ciekawe, czy ty napisałabyś coś takiego?

ocenił(a) film na 10
bartekbasista

Chciałam coś napisać, ale bartekbasista idealnie ujął moje myśli w słowa. Droga(?) Galin, a dlaczego TY nie, cytuję, wyjdziesz na dwór, pójdziesz poplotkować z koleżankami, znajdziesz chłopaka? Czyżby małe uzależnionko? Wiesz, żeby przeczytać opowiadanie Dusi trzeba spędzić przed komputerem tyyyle czasu, co uważasz chyba za niezdrowe.

ocenił(a) film na 10
Galin

Myślę, że nie ma to znaczenia gdzie się pisze opowiadania, jeżeli ma ktoś pomysł to niech się nim dzieli, nie można tego zabronić. Po za tym sądzę że Dusia ma jeszcze duużo czasu by znaleźć sobie chłopaka, a może już go ma, i tak jak napisał bartekbasista, Dusia nie pisze tego cały dzień są przerwy i to widać. Nie rozumiem dlaczego Cię to gryzie, że sobie pisze swoje własne opowiadanie, wiadomo że film jest nie zastąpiony, ale przecież każdy ma prawo do wyobraźni i fantazji, czy jako małe dziecko nie bawiłeś/aś się... no nie wiem.. np. w żółwie ninja czy jakieś księżniczki z bajki? Jako dzieci bawiąc się w to wymyślaliśmy własne losy dla tych bohaterów, wiadomo z wiekiem poważniejemy i właśnie tą wyobraźnią dzielimy się na papierze czy na komputerze pisząc swoje wymyślone historie dla naszych ukochanych bohaterów. Jak dla mnie to pisze bardzo fajnie i ciekawie może nie jest profesjonalistą, ale poćwiczy i będzie, a ćwiczy za pomocą właśnie pisania amatorskich i wymyślonych opowiadań. Oby tak dalej Dusia :)

użytkownik usunięty
Galin

"Kilka godzin"? Ja nie mam tyle czasu xP Na takie jedno opowiadanie przeznaczam sobie pół godziny dziennie (dlatego są dosyć krótkie) - wymyślam wszystko już gdy piszę i później jeszcze muszę sprawdzić pisownie i literówki xP

użytkownik usunięty

Okropnie się czuję :( Mam TOTALNY brak weny - wszystko co napisałam było sztywne i nie miało sensu! Sorki, jutro będzie lepiej :)

ocenił(a) film na 10

W porządku, no problemo. Poczekamy. :D
Ale jakoś nie wierzę, że to, co napisałaś, było sztywne. Twoje?!

użytkownik usunięty

Naprawdę jeszcze raz przepraszam, ale wczoraj naprawdę nic mi nie wychodziło :( Za to dziś mam przypływ weny ^^ PS - na bank napiszę jeszcze coś dzisiaj wieczorem ok. 22-24, bo w piątki zawsze długo siedze i rysuje na Gimpie xP

- Kto to jest...? - zapytała z pzrestachem Gertruda, po czym zwróciła się do "Ktosia" - O co tu chodzi?
- Spokojnie mi amor, nic ci się nie stanie - odpowiedział jej. Naprzeciwko ich stało dwóch mężczyzn, podobnych jak dwie krople wody. Różniła ich jedynie blizna na twarzy.
- Wy... - syknęła i chciała się cofnąć, ale towarzysz położył jej rękę na ramieniu.
- Nie bój się.
- Właściwie to powinna - odparł jeden z braci - Wykiwała nas jak mało kto.
- Ja... - zaczęła i spróbowała się wyrwać z uścisku mężczyzny, jednak ten tylko zacisnął palce jeszcze mocniej.
- Uspokój się, tu wcale nie chodzi o ciebie, a przynajmiej nie tak, jak ty myślisz. Ci oto... Dżentelmeni, chcą załatwić Flynna, tak samo jak ty. I tak samo, zresztą jak ja.
- Dlaczego? - kobieta tak się zaciekawiła, że przestała się wyrywać.
- Otóż on mi nic nie zrobił... Ale jego ojciec dużo... To znaczy, Hehe zanim się z nim nie rozprawiłem. Ale śmierć jego rodziców to nie jedyna kara, jaka czeka rodzinę Sczerbców (dobrze napisałam...?)... Tak straszliwy czyn wymaga zemsty.
- Szczerbiec...? Coś mi to mówi... - szepnęła do siebie tak cicho, że nikt poza nią tego nie usłyszał.
- To jak - wyciągnął do niej rękę - Umowa stoi?
- Jeśli powiesz mi kim jesteś, to tak.
- Jeszcze nie czas, ale obiecuję ci uroczyście, że dowiesz się tego jeszcze przed zachodem słońca. Zgoda?
- Zgoda - uścisnęła jego ręke.
- La venganza está cerca**, mi rosa...

Flynn westchnął głęboko. Wszyscy trzej (Mx znowu jadł trawę, a Pascal się wygłupiał) patrzyli na czarne szczątki budynku.
- Nasz dom... Zawsze mieszkaliśmy w bałaganie, ale to to przesada! - stwierdził grobowym tonem. Starał się rozweselic innych, ale mu nie wychodziło.
- Niemożliwe - powtarzała Mia - Sierociniec... Spalony? To był wypadek, czy specjalnie!?
- Skąd mam wiedzieć - żachnął się Rider.
- To tutaj mieszkaliście? - Roszpunka popatrzyła z lekką... Hm... odrazą na szczątki budowli (wiem, że odraza nie pasuje do Roszpunki, ale...) - A ja myślałam, że to JA będąc w wieży miałam niewygodę.
- Przed tym zdarzeniem sierociniec był przepiękny! Miał taki ładny biały łuk w bramie, na którym w lecie kwitły róze! Co prawda nie mieliśmy super-wygód, ale i tak było... Nieźle. Ciekawe co zrobili z tymi wszystkimi dziećmi... Biedaki.
- Cóż, nie po to tu przyszliśmy! - zawołał młodzieniec - Mieliśmy kupić coś na drogę powrotną. Chyba, że sklep tez spłonął... Kurczę, szczerze? W ogóle nie tęsknie za tamtym życiem!
- Ja też nie, chociaż przyjemnie było mieć coś na stole...
Księżniczka wpatrywała się ze złością w nieświadowego tego faktu chłopaka. Ona też miała lekkie opory co do tej całej sprawy ze "ślubem", ale nie reagowała na to aż tak... Czasami szczerze się zastanawiała, czy Julian to naprawdę odpowiedni facet...
- No to lepiej sprawdźmy co z tym sklepem - powiedział i odwrócił się - Czemu się tak na mnie patrzysz? Mam coś na twarzy? - odruchowo przejechał ręką po swojej twarzy.
- Nie, nie masz. Ja tylko...
- A to luz. Chodźmy!
Sklep na szczęście był otwarty. Rodzeństwo zdziwiło się, bo okazało się, że właściciel ich pamięta.
- Aaa tak przypominam sobie was... Czy to nie ty - wskazał na Amelie - podwędziłaś mi kiedyś pięć jabłek?
- Huh? A, możliwe... Ale mogę za nie teraz zapłacić!
- Nie, nie - sprzedawca uśmiechnął się - Nie trzeba! A więc, co wam podać?

*"Zemsta jest blisko", mam nadzieję, że dobrze to napisałam... xP Tak jak napisała, dalsza część JESZCZE DZISIAJ! :)

ocenił(a) film na 10

Wszystko dobrze napisałaś.
Ale nie załamuj mnie, Dusiu, Flynn nieodpowiednim facetem?! *szczęka na podłodze*
*_*
W każdym razie mi się podoba i czekam na tę 22/24. :)

Hehehe, no i gyt :]. Przepraszam, że wcześniejszych nie komentowałam, ale nie miałam internetu. Teraz wszystko nadrobiłam i muszę powiedzieć, e to jest naprawdę nie złe! Hi hi hi, Julek boi się zobowiązań xddd. Ale kiedyś mu przejdzie xddd
Pozdrawiam i czekam na nexta :*****

użytkownik usunięty

Ponieważ mam później film do obejrzenia napiszę to teraz ^^

- To... Tutaj - zawołała Roszpunka i skazała niewielką chatkę ma łące - Dom Richarda. Uf Ta podróż była jeszcze bardziej wyczerpująca od tamtej... Dobrze, że to już koniec...
- Em... Skarbie? - zaczął Flynn. Zauwazył, że dziewczyna jest na niego wyraźnie o coś zła, więc wolał być miły - Ale... Nie mamy planu - Co jesli on nam coś zrobi? Poza tym sama mówiłaś, że Gertruda ma jakieś... Magiczne właściwości, a poza tym dalej nie wyjaśniłaś mi tej sprawy z diademem ORAZ nawet jak ten "Richard" nas nie zabije, to jak przekonamy go, żeby pomógł nam załatwić twoja przybraną matkę? Przeciez kiedyś się kochali!
- Jak ty to mówisz to... Rzeczywiście, najpierw musimy przygotowac co mamy powiedzieć.
- Najlepiej - powiedziała Amelia - pokłamać trochę o niej, żeby się facet wkurzył - oczywiście na nią - i wtedy może nam pomoże!
- O mnie!? - cała piątka odwróciła się gwałtownie i zamarła widząc Gertrudę razem z braćmi-kryminalistami oraz muskularnym mężczyznom - Chcecie kłamać o mnie? - powtórzyła pytanie i wycedziła - Nigdy.
Bracia natychmiast rzucily się w stronę przeciwników. Roszpunke złapali od razu, Flynna po krótkiej walce. Ku zdumieniu wszystkich to Mia była najgroźniejszą przeciwniczką - sprytnym unikiem sprawiła, że mężczyźni zderzyli się ze sobą. Niestety po chwili była miażdżona w ramionach jednego z nich razem z Księżniczką. Pascal próbował ich odepchnąć, ale odrzucili go jak natrętną muche. Jedynie Maxowi udało się uciec i odbiec w stronę lasu - Oczywistością jest, że nie uciekł xP.
- I co teraz gołąbki? - kobieta chwyciła swoją "byłą córkę" za policzek i zaczęła do niej przemawiać dziecinnym głosem - Pewnie moja kochana jesteś strasznie zmęczona...? Chodź, zaraz cię przyjmiemy w chatce!
- Wiedziałem, że uciekliście z kicia! - przerwał jej Flynn - Tylko wasze strzały mają taki kolor!
- Bystry jesteś - stwierdził jeden z nich - Ale tu ci to nic nie pomoże.
- A to kto!? - wrzeszczał dalej i wskazał na Ktosia.
- Sama chciałabym to wiedzieć - westchnęła.
- Así como usted desea** - powiedział i zdjął kaptur.
- Co...? - szepnęła Gertruda.

- O... Co sie tu kurka dzieję? - wybełkotał jeden z "bandytów" z Dziarskiego Kaczątka - Gdzie my jesteśmy...?
- Szlag - stęknął drugi - Wykiwała nas... Mój łeb...
- Taaa - mruknął trzeci i z powrotem położył się spać. Nagle wszyscy podskoczyli, gdyż usłyszeli tętent kopyt. Chwile potem na ścieżce pojawił się wielki, biały koń.

Jeszcze coś dzisiaj napiszę ale to dopiero potem ^^

http://www.poszkole.pl/news,Disney_ma_w_planach_kolejna_Roszpunke,130821,1.html

ocenił(a) film na 10
julia1826

O kurczę, tak coś mi świta, kim może być Ktoś, ale nic nie powiem, bo po pierwsze nie chcę innym psuć wrażeń, a po drugie pewnie się mylę i wolę oszczędzić sobie wstydu.
BOSKI TEN KAWAŁEK! Co mam dodać? Palce lizać. Głupia Gertruda, o.

ocenił(a) film na 10
julia1826

A co do drugiej części, jestem jak najbardziej za! Pod warunkiem, ze, tak jak mówią, historia będzie naprawdę świetna (w co nie wątpię). Bo szczerze, lepiej, żeby nic nie było, niż żeby był gniot. Poczekamy, zobaczymy. :)

ocenił(a) film na 10

Fajowe :) Mi też coś tam świta kto to może być ten Ktoś ale również chyba się mylę, w każdym razie ta część super, szkoda tylko że nie rozpisałaś jak ich złapali i jak walczyli no ale.. to nie jest aż tak istotne. A co do tego linku to fajnie by było obejrzeć drugą część ale zgodzę się tu z zuziaczekk13 i z ludźmi z Disney'a, jeżeli miało by to nie być dobre to najlepiej jakby odpuścili no chyba ze będą mieli taki naprawdę dobry pomysł warty uwagi no to jestem za xD

ocenił(a) film na 10

Opowiadanie jest świetne:).Specjalnie by skomentować je i być na bierząco założyłam konto na Filmwebie. Uwielbiam czytać.Zwłaszcza takie niesamowite opowiadania o miłości.Takie jak Twoje,Dusiu :).A postać Amelii jest poprostu świetna,nigdy nie wpadła bym na pomysł,że Flynn może mieć siostrę.Ja również domyślam się kim może być "ktoś"...ale napewno się mylę.Taka już jestem :).Już czekam na następną część! Pozdrawiam czytelników i autorkę :).

Sweeet ;]. Teraz to dopiero trzymasz w napięciu!... Jestem ciekawa jak to dalej będzie! "Em... Skarbie" to mnie zabiło xdddd!
Czekaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaam!

użytkownik usunięty

A, w poprzednim opowiadaniu zapomniałam dodać, że "Así como usted desea" znaczy "Jak sobie chcesz"
Ok zaraz rozwiążemy tą zagadkę <Buahaha> Pewnie niektórzy z was się domyślali tego:

- Richard...? - wyszeptała Gertruda, a jej oczy zaczęły się lekko szklić. Szybko otarła je i wrzasnęła - Co ty tutaj robisz!?
- To mój dom, mi rosa - odparł i uśmiechnął się szyderczo.
- Nie o to mi chodzi! Mówię o tym całym... AUGH! - wrzasnęła i tupnęła nogą, zupełnie jak mała dziewczynka - Mogłeś mi powiedzieć i bym nie musiała tyle tu iść! Ty arogancji, egoistyczny, narcystyczny... - za każdym epitetem coraz bardziej przybliżała się do Richarda, aż w końcu przestała panować nad tym co mówi. Z każdym jej słowem uśmiech z jego twarzy coraz bardziej znikał, a jego źrenice robiły się coraz mniejsze. Powoli się cofał.
- Łał - sapnął Flynn - Nawet ja nie zna tylu przekleństw!
Bracia byli tak zainteresowani tym nagłym wybuchem ich współpracowniczki, że uścisk na ramionach więźniów zelżał. Amelia natychmiast to wykorzystała i dała jednemu z nich porządnego kopa w... No, w krocze. Mężczyzna zatoczył się i zgiął w pół. Mia wyrwała się, ale chwilę później drugi z braci ją złapał i przytrzymał.
- ...a poza tym nigdy nie myślisz o innych! - zakończyła swoja wypowiedź kobieta. Jej były patrzył na nia z szeroko otwartą szczęką i gigantycznymi oczami. W końcu doszedł do siebie i powiedział:
- Q-querida! P-przecież gdybym ci nie powiedział nasz plan by zawiódł! A tak mamy ich w garści! Moja venganza się dopełni! Tak samo jak i twoja!
- A właściwie to skąd ty do licha wiedziałeś, że mi o nich chodzi? Zaraz, zaraz... TY MNIE SLEDZIŁEŚ?
- Nie! To znaczy tak, ale nie tak długo, ja tylko...
- Ile czasu!?
- Um... Jakoś tak od pół roku...
- Aha, i pewnie jak się kąpie też mnie obserwujesz, co nie, łajdaku?!
- Mi amor, nie jestem świnią - uśmiechnął się zadziornie - Wtedy odwracam wzrok i stałam się nie patrzeć, co nie zawsze mi wychodzi.
Szybko pożałował swoich słów, gdyż dostał solidnego liścia od swojej byłej ukochanej.
- Co z nimi? - spytał mocno już poirytowany facet i - jakby chcąc pokazać o co mu chodzi - delikatnie uniósł dziewczyny.
- Właśnie - odezwał się Rider - My tu umieramy z nudów - chociaż oglądanie was jest nawet ciekawe...
- Oh zamknij się to poważna sprawa! - żachnęła się Roszpunka i jeszcze raz spróbowała się wyrwać - Twoje denne żarty nam nie pomogą...
- Denne żarty? - chłopak wyglądał jakby się miał zaraz rozpłakać - Ale... No co ty, mała...
- Ona ma racje - przymknij się - warknęła kobieta - A teraz do środka.

Następna część jutro ^^ Przynajmniej ta tajemnica się już wyjaśniła ^^ Pewnie dużo osób się tego domyślało O_o' Pa i Dobranoc :)

ocenił(a) film na 10

Cudne :).Noo,zagadka się już przynajmniej wyjaśniła...i się cieszę!Nie mogę doczekać się już następnej części!I liczę,że w niej ukarze się więcej wątku miłosnego Roszpunki i Flynna...ale nie mieszam się w to!:)

na razie fajnie, oby tak dalej :)

Genialne!! Czekam na następne :)

Heh, coś mi świtało, ale świetnie to opisałaś ;].
Hihihi, "denne żarty".
Ogólnie zajesuperbisty rozdział ;pp

ocenił(a) film na 8

Proszę, nie skończ tego za wcześnie :). Genialna jesteś! Zrobisz ogromną karierę pisarską :) Czekam na kolejne, zawsze zaglądam na tą stronę kilka razy dziennie.

użytkownik usunięty

Dzisiaj byłam na "Megamocnym" - super film ^^ Bardzo mi się podobał! Polecam gorąco! Teraz do rzeczy:

- Nienawidzę was - syknęła Amelia w stronę braci. Wszyscy w trójkę byli razem przywiązani do krzeseł. Naprzeciwko nich stały bliźniaki, a Gertruda z Richardem dalej kłócili się na zewnątrz. Aż trudno było uwierzyć, że oni byli kiedyś parą.
- Ale za nim się z wami rozprawimy - powiedział jeden z nich - Zostawimy was na.... Jakieś 5 minutek. Nie jesteśmy tacy okrutni. Damy wam pogadać lub... Pożegnać się - zarechotali - Tylko bez sztuczek! Stoimy zaraz za drzwiami!
Było oczywiste, że zrobili to nie z dobroci serca, ale dlatego, że chcieli posłuchać kłótni swoim współpracowników.
- Wpadka - stwierdził Flynn.
- Eh, to bez sensu... - szepnęła Amelia i spróbowała się wyrwać - Te sznury są za mocne.
- Roszpunko? - powiedział Rider - Co jest?
- Nic - odparła ze złością
- Coś nie OK się dzieje. Znam cię - uśmiechnął się uroczo.
- Nic mi nie jest - powtórzyła
- Dalej, możesz mi chyba powiedzieć? W końcu jesteśmy razem!
- Jesteśmy razem? - popatrzyła na niego z groźnym wyrazem twarzy - Zaczynam w to wątpić...
- Ale, że co? - zrobił głupi wyraz twarzy - O czym ty mówisz?
Mia udawała, że coś za oknem ją bardo zainteresowało.
- O tym jak mnie traktowałeś przez ostatnie dwa dni. Nie chce być niemiła, ale to było... Delikatnie rzecz ujmując niegrzeczne.
- Już mnie nie lubisz? - spytał z miną zbitego psa
- Nie o to chodzi!
"Kobiety!" - pomyślał i przewróciła oczami.
- Słuchaj, miałem dużo na głowie. Zapomnijmy juz o tym!
- Hpmf!
- Posłuchaj mnie - rzekł miękko - Robiłem te głupie rzeczy, bo mi bardzo na tobie zależy...
- Naprawdę? - spytała
- Naprawdę! Ja tylko... Ta cała sprawa z Gertruda plus twoja matka i jeszcze to pałacowe zycie... To było dla mnie za dużo!
- Oh zamknij się już - powiedziała. Przysunęła się i go pocałowała. Amelia od razu odwróciła wzrok i uśmiechnęła się.
- Czas minął - do pokoju weszła kobieta, a za nią reszta - Żegnajcie się z życiem, dzieciaki - i wyciągnęła zza pleców diadem.

Ta część była chyba najtrudniejsza. Nie miałam pojęcie co napisać xP Przepraszam, że dodałam tak późno :( Następna część MOŻE jutro. Pytanie - jak ta historia się skończy, to czy chcecie, żebym pisała coś w stylu "Dalsze przygody - pierwsze dni w pałacu" czy cos takiego?

ocenił(a) film na 10

Suuuuuuuuuuper naprawdę mi się podoba, a co do tych "dni w pałacu" to myślę, że to nie zły pomysł :)

ocenił(a) film na 10
Cookie Monster

Po pierwsze ja chcę, żeby to trwało jak najdłużej, bo coraz bardziej mi się podoba. Nie czytałam wczoraj, bo miałam jednodniowy szlaban <hihi>. Cieszę się, że jakoś wyszło na prostą, to z Julunką. Denne żarty. <lol2>
Po drugie, jasne, jak już się skończy, z chęcią zostanę fanką Pałacowych Dni, czy jak to nazwiesz.
Po trzecie, "Megamocny" nie jest chyba lepszy od "Zaplątanych", co? :PP

użytkownik usunięty
zuziaczekk13

"Megamocny" zrobił na mnie większe wrażenie, ale to dlatego, że nic nie wiedziałam o tym filmie, a zanim poszłam na "Zaplątanych" obejrzałam mnóstwo fragmentów po ang. i spoilerów... :( Ale ogólnie nie był lepszy, chociaż dorównywał xP

ocenił(a) film na 8

Łaaa. Tylko mi nie skończ za szybko O.o. Bo tak się rozkręcasz, a tu już Richarda znależli, już ich złapali... więc. No. Nie kończ tego :). Jeteś super :)

Suuuuuper xdddd
"Już mnie nie lubisz?"
Romantyczne pogodzenie &lt;333
Rób co chcesz, pisz tylko jak najdłużej i najczęściej ;DDDDDD
Pozdrawiam i czekam na nexta ;]]]]]]

użytkownik usunięty

:)
- Co ona do licha ciężkiego robi? - szepnął Flynn - Zaczynam się poważnie martwić o jej zdrowie psychiczne...
- Słyszałam to - warknęła Gertruda nie przerywając pracy. Siedziała na środku podłogi i majstrowała coś przy diademie otoczona świeczkami. Z min jej współpracowników młodzieniec szybko wyczytał, że oni też nie maja najmniejszego pojęcia, co ona robi. Kobieta zaczęła mruczeć cos niezrozumiałęgo pod nosem. Jedynie Roszpunka wydawała się wiedzieć o co chodzi. Co chwila patrzyła na Flynna i przenosiła znacząco wzrok na koronę, ale chłopak nie mógł zrozumieć o co jej chodzi. Przewróciła oczami i westchnęła.
- Po co to robisz? - spytał jeden z braci - Nie lepiej walnąć ich czymś ciężkim w głowę? Myślałem, że mamy ich zabić... - dodał lekko zawiedziony. Księżniczka głośno przełknęła ślinę i zerknęła na Amelie - ta o dziwo się uśmiechała. Delikatnie kołysała się w przód i w tył - na tyle na ile pozwoliły jej sznury. W normalny dzień takie zachowanie rozbawiło by dziewczynę, ale teraz wiedziała, że jej przyjaciółka ma jakiś plan.
- Nie chce ich zabić - oświeciła go Gertruda. Wszyscy spojrzeli na nią w szczerym zdumieniu.
- ¿Qué? - krzyknął Richard - Przecież taka była umowa - pozbywamy się ich RAZEM na dobre!
- Mam zamiar zrobić coś gorszego - zaśmiała się chicho - Sprawie, że będą mi służyć.
- Nigdy! - odpowiedziała jej przerażona Roszpunka - Za nic ci nie pomogę!
- To się jeszcze okaże... - żachnęła się i wyciągnęła z torebki (takiej skórzanej którą cały czas miała przy sobie) zieloną buteleczkę

Tyle na dziś :( Mam dużo rzeczy do zrobienia! Pa!

ocenił(a) film na 10

O JAAA! Strasznie się robi. Strasznie ciekawie zresztą też. Mam nadzieję, że jutro albo chociaż w tygodniu jeszcze coś nowego.

Mmmmm, nom ciekawe co będzie w buteleczce... Może... Płynny szmaragd, dzięki któremu ludzie robią się ulegli i potulni jak baranki? Heh, lepiej już nie będę dumać, bo i tak nic nie wymyśle xdd. Za to ty myśl i szybko pisz kolejną część :***

ocenił(a) film na 10

Świetne części!Obydwie!Ja niestety nie czytałam tej wczorajszej,bo wczoraj nie miałam czasu...wiem,okropnie brzmi to,że nie miałam czasu na Twoje super opowiadanie;(.Przepraszam,i czekam na następną!

Tak tak, zarypiście... - proszę jakiegoś moderatora o usunięcie tego zaśmiecanego posta. Z jakimiś tandetnymi opowiadaniami dla "psiapsiółek" na swojego bloga wypieprzać.

ocenił(a) film na 9
Szkodnix

Pytanie zasadnicze do pana/pani wyżej? Czy to opowiadanie w jakiś sposób utrudnia Ci korzystanie z Filmwebu? Rozumiem, że można być zazdrosnym o wyobraźnię, ale nędznymi słowami krytyki raczej nic nie osiągniesz. Widzę, że nick bardzo adekwatny do zachowania...

ocenił(a) film na 10
kliva

Brawo.. brawo kliva pojechałaś mu xD Obawiam się tylko że on może nie zrozumieć słowa adekwatny.
A co do opowiadania Dusia to ciekawie i robi się coraz ciekawiej, szkoda tylko że takie krótkie

kliva

Nie utrudnia mi - ale na pewno zaśmieca serwery filmwebu. To po pierwsze.
Po drugie: to co podałem to rzeczywiście słabe słowa krytyki - jak bardzo chcesz mogę podać silniejsze.
Po trzecie: ten nick mam już od 1,5 roku i nikt, dosłownie nikt się nie czepiał. Jak ja bym się czepiał nicku Pani, Pani kliva, to by szczena, za przeproszeniem opadła.

To wszystko co miałem do powiedzenia - widzę, że nie ma sensu z młodszymi gadać...

ocenił(a) film na 10
Szkodnix

Panie szkodnik, rozejrzyj się, wokół mnóstwo pól uprawnych... Skumaj się z jakimiś stonkami i zatruwaj życie rolnikom, hm? Bo z tego, co widzę, nie Dusia zaśmieca forum, ale tacy jak ty.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones