PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=122832}

Zaplątani

Tangled
2010
7,6 226 tys. ocen
7,6 10 1 226329
7,4 44 krytyków
Zaplątani
powrót do forum filmu Zaplątani

Ja myślałam nad czymś takim (Będę to opisywać w postaci "filmu"). SORRY ZA BŁĘDY ORTOGRAFICZNE I POWTARZANIE IMION PS. - Flynn i Roszpunka jeszcze nie są zaręczeni - wyciełam całą końcówkę i przyjęłam, że pierwsza część skończyła się na uścisku Roszpunki, Flynna, Króla i Królowej.

<Pokazany jest zamek i napis "Zaplątani 2", a potem kamera leci w dół i "wędruje" wśród mieszakńców>

Słychać głos Flynna: Ok, cześć wszytskim, pamiętacie mnie? Mieliśmy tu małe kłopoty niecały tydzień temu... Ale wszystko się dobrze skończyło, a dzisiaj jest bardzo ważna chwila - pierwszy dzień Roszpunki jako Księżniczki! Coż, z tego co widziałem, to jeszcze niezbyt przyzwyczaiła się do pałacowego życia... Tak samo jak ja... Niby od zawsze marzyłem o pałacu,a Król i Królowa zaproponowali mi jeden z pokoi, ale szczerze mówiąc jestem przerażony tym, jak Roszpunka zareaguje na to nowe życie... Ale chyba wszytsko będzie git... <kamera wreszcie dociera do zamku i do komnaty Roszpunki>

Roszpunka układała swoje włosy przed lustrem i cicho nuciła. Nagle na biórko wskoczył Pascal i spróbował wskoczyć jej na głowę.
- Pascal! - krzyknęła - Nie mam czasu na wygłupy! Jestem tak zdenerwowana, że chyba zaraz oszaleje!
Kameleon zrobił skruszona minę i mruknął cicho.
- Uczesałaś się już? - zapytał Flynn, który nagle pojawił się w jej komnacie. Jego nagłe pytanie tak zaskoczyło Roszpunkę, że ta chwyciła w dłoń leżąca obok patelnie i zamachnęła się.
- Hej! - krzyknął Rider i zrobił nagły unik - Uważaj! - dodał ze śmiechem i delikatnie wyjął przedmiot z rąk dziewczyny.
- Och, to tylko ty Julek... Bałam się, że to...
Flynn uniósł wysoko brwi. Spojrzał na nią w zadumie swoimi piwnymi oczami. Lubiła gdy na nią tak patrzył... Czuła się wtedy bezpiecznie
Nagle stało się coś niespodziewanego. Roszpunka zaszlochała i rzuciła mu się w ramiona... I to dosłownie, bo zawisła na nim całym ciałem,a on sam gwałtownie opadł na stojące nieopodal krzesło. Zaczął nieporadnie gładzić ją po krótkich, brązowych włosach.
- Ja się tak strasznie boję, że ona wróci i znowu będzie chciała cię skrzywdzić...
- Mnie...? Boisz się o mnie!? Przeciez ona więziła cię przez osiemnaście lat w wieży!
- Ale to ciebie chciała zabić...
Flynn przerwał jej i to w dość nietypowy sposób - pochylił się i pocałował w usta. Całowali się tak przez jakiś czas, aż w końcu cofnął głowę i wyszeptał:
- Roszpunko, uwierz mi, że to niemożliwe, żeby ta wiedźma wróciła...
W tej samej chwili drzwi otworzyły się i do komnaty wszedła Królowa. Gdy tylko zobaczyła ich zamarła. W sumie nic dziwnego, gdyż oboje tkwili w dość dziwacznej pozycji - dziewczyna praktycznie obejmowała go nogami w pasie i wtulałą się jego kaltkę piersiową, co mogło wyglądać nieco cudacznie. Obydwoje momentalnie odsunęli się od siebie z dość głupimi minami.
- Czy ja... Ehem...Nie przeszkadzam? - zapytała Królowa. Na jej twarzy malowało się coś, co w pewien sposób przypominało rozbawienie.
- Mamo! Oh nie, jasne, że nie! My tylko... - Księżniczka próbowała wymyślić coś, ale niestety nic nie przychodziło jej do głowy.
- Chciałam tylko powiedzieć, że oczekujemy was w jadalni.
"NAS!?" - pomyslał Flynn. Coż, kochał Roszpunke jak nikogo innego, ale wiedział, że nie może zostać w zamku. Nie czuł by się tu za dobrze. Miał nawet cichą nadzieję, że nie będzie musiał, ale to by było okropne być wciąż zdala od NIEJ.
- Dobrze - mruknęła i ześliznęła się z chłopaka - To ja się przygotuje - ciągle mam na sobie szatę nocną! Ale chyba mogę dalej nosić swoją starą, fioletową sukienkę, co nie Julek?
Brak odpowiedzi.
- JULEK!? - krzyknęła
- Ał, rany! Czemu na świętego fafącla (xP) tak na mnie wrzeszczysz?
- Czy ty mnie wogóle słuchasz?
- Oczywiście! - skłamał Flynn. Roszpunka spojrzała na niego podejźliwie, ale nic nie powiedziała.
- Słuchaj, musze lecieć - powiedział i pośpiesznie wyszedł z komnaty. Dziwnie się czuł gdy szedł zamkowymi korytarzami i nie musiał się ukrywać. Co prawda wszyscy strażnicy patrzyli na niego z wyraźna niechęcią, ale wiedzieli, że Król ma do niego pełne zaufanie, więc nie odzywali się. Młodzieniec wyszedł szybko na dwór by zaczerpnąć powietrza. Nagle tuż obok niego pojawił się Maximus.
- Hej Max - mruknął. Koń wyraźnie odczuwał jego zakłopotanie. Popatrzył na niego z uniesioną brwią i zarżał cichutko.
- Dzięki za pocieszenie - westchnął Flynn. Niespodziewanie usłyszał szelest w pobliskich krzakach.
- Ktoś tam jest? - zawołał. Szelest na chwilę stał się głośniejszy, a późnij słychać było oddalające się szybko kroki - Dziwne... Ała! Max! - wrzasnął, bo koń niecierpliwie pociągnął go za bluze - Co ty robisz?
Zwierzak pociągnął go w stronę zamku. Widać było, że czegoś się wystraszył i teraz chce jak najszybciej uciec - a skoro Maximus się czegoś bał, to strach pomyśleć co to mogło być...

Flynn powoli otwirzył drzwi i wszedł do jadalni. Z zażenowaniem stwierdził, że wszyscy - Król, Królowa oraz ich córka (nie mówiąc już o Pascalu) patrzą na niego.
- W końcu! - zawołał uradowany Władca - Usiądź tu proszę! - wskazał mu krzesło stojące najbliżej Księżniczki.
Rider powoli osunął się na siedzenie. Czuł, że jego serce wali jak młot - nie miał pojęcia dlaczego go tu wezwali. Rzucił Roszpunce rozpaczliwe spojrzenie, ale ta też najwyraźniej nie wiedziała o co chodzi.
- Posłuchaj... Julianie... - zaczęła Królowa.
Chłopak skrzywił się na samo wspomnienie jego imienia. Tylko Roszpunce pozwalał tak do siebie móić, ale przeciez nie mógł powiedzieć tego do jej matkI!
- Chcielibyśmy zaproponować, żebyście zamieszakli w zamku na stałe! No wiecie, nie tak tylko chwilowo, ale już na zawsze - żeby zamek stał się waszym domem!
- Naprawdę? - Dziewczyna próbowała udać szczęśliwą i chyba udało jej się nabrać rodziców, ale nie jego, co to to nie. Wiedział kiedy kłamie. Ale postarał się o uśmiech i rzekł:
- Dla mnie bomba! Zawsze chciałem zamieszkać w czymś większym od stodoły!
Władcy chyba nie poznali się na "dowcipie" i uznali go za zgodę.
- Świetnie! - zawołał Król - A teraz pozwólcie, ale mam parę spraw do załatwienia!
- A... - zawachała się Władczyni - Nie mielibyście ochoty... Mieć pokoju... Razem?
Roszpunka zrobiła zszokowana minę i poczerwieniała, a Julek zaczął tak gwałtownie kasłać, że kobieta zlękła się, czy nie ma jakiegoś ataku. Gdy tylko doszli do siebie dziewczyna zawołała:
- Mamo! - i rzuciła Flynnowi znaczące spojrzenie. Wnet zrozumiał o co chodzi i zawołał:
- Rany, ale mi się pić chce! Wiecie co, chyba się przejde do "Snuggly Duckling"... (Sorry, nie pamiętam jak to było po polsku!)
I wyszedł.
- Mamo! - odezwała się znów Roszpunka - Co ty robisz?
- No wiesz, Julek to bardzo przystojny i inteligenty chłopak, a poza tym jak na dłoni widać, że coś między wami jest! Chciałam tylko pomóc!
- Ale ja mam 18 lat! Umiem o siebie zadbać! A poza tym - jak możesz proponować NAM wspólny pokój!? Jak będziemy chcieli razem mieszkać, to będziemy!
- HA! Czyli jednak chciałabyś tego!
- Mamoooooo...!
- No dobrze, lepiej sprawdź co u niego. Ale jakby co - zawsze możesz zmienić zdanie...
Księżniczka westchnęła i wybiegła z jadalni.

- I wtedy powiedziała, czy nie chcemy mieć wspólnego pokoju - zakończył swoją historie Flynn.
- No to jednym słowem dzień pełem wrażeń! - zaśmiał się Haczyk z typowym dla siebie akcentem, a Max zawtórował mu rżeniem - Ale... Widzę, że jesteś raczej przygnębiony...
- "Przygnębiony"!? Do jasnej, ciasnej, ja jestem PRZERAZONY! Jestem profekcjonalnym złodziejem, a nie jakimś hotelowym pudelkiem - zawsze marzyłem, żeby zyc w luksusach, a teraz... Jakoś mi to nie odpowiada... Roszpunce zręszta też!
- A dziwisz się? Ona przez całę swoje życie nie założyła nawet butów!
- A tak w ogóle, to gdzie jest Nochal?
- Nochal?
- No wiesz - ten facet z dużym nosem...
- A on! Nie wiem, pewnie pisze kolejne poezje. Wiesz jaki on jest ronłanyczny.
- Chyba "romantyczny"
- To też.
- No dobra, dość gadania o mnie, czas abyś opowiedział co u ciebie.
- A nic, oprócz tej wrednej jędzy.
- Jakiej wrednej jędzy? - zdziwił się Flynn. Znał ten bar i jeszcze nigdy nie widział w nim ani jednej kobiety - może oprócz Roszpunki, ale ona była tu z jego winy.
- A taka jedna przyszła niewiadomo skąd. W gruncie rzeczy to niezła laska - no wiesz! Sukieneczka, czarne włosy i dość ostry makijaż, ale nie w moim typie - mogła by być spokojnie matką. Ciągle wypytuje wszyskich o Królestwo, czym doprowadziła do szału wiele osób. Hej... Słuchasz ty mnie?
Młodzieńca oblał zimny pot, gdyż zdał sobie zsprawę do kogo ten opis pasuje najbardziej, a - jeżeli się nie mylił - to oznaczało wielkie kłopoty...

CIĄG DALSZY W PIĄTEK (To był zaledwie pierwszy rozdział)

Nom, świetne ;]. Heh, mój problem jest taki, że strasznie się wczuwam w emocje bohaterów i nie wiem czy teraz wytrzymam ;]. Czekam na nexta xdd

A i jeszcze jedno! CHCEMY JULUNKI XDDDD

ocenił(a) film na 10

Twoje opowiadanie jest takie fascynujące!Dziękuję za bardzo miłe komentarze pod rozdziałami i słowa otuchy.:*:*.Naprawdę jest to dla mnie potwornie ważne :*:*:*:**:* PS:jestem dziewczyną,ale mam tak beznadziejny nick.nie będę ukrywać -__- założyłam tu konto,jak miałam 9 lat i jeszcze lubiłam hanne -__- i jak przeczytałam twoje opowiadanie,to musiałam się zalogować i Ci o tym napisać ::***

ocenił(a) film na 10
hannah200

PSS:mam dopiero 12 lat(rocznikowo 13) i mam w zeszycie napisane już 9 rozdziałów. ;D ale jestem ,,młoda" xD więc nie piszę jak zawodowiec ;P

użytkownik usunięty
hannah200

Tia, ja mam 13 xP Ale już nie rocznikowo (chodze do I gimnazjum).

użytkownik usunięty

Jak pewnie zauważyliście mam w zwyczaju dodawać rozdziały wieczorem :3 Sorki, jeśli komuś to przeszkadza ^^

- Co to jest...? - spytała Roszpunka i delikatnie przechyliła głowę w bok.
- No... Skrzynka. - wyjaśniła jej Amelia i popatrzyła na nią ze złośliwym uśmieszkiem - Chyba widać, co nie?
- Chodzi mi o to co jest W TEJ skrzynce - przewróciła oczami.
Cała gromada stała w nieco zapuszczonej grocie podziemnej. Dookoła widniało pełno pajęczyn.
- Ale tu cuchnie! - Królowa nie ukrywając odrazy zatkała sobie nos - Długo jeszcze?
- Chwilunia. - odparł Flynn. Razem z młodym strażnikiem próbowali otworzyć skrzynie.
- Jak na to natrafiłeś... Hm... Jak cię zwą? - spytał Król.
- Jestem Garret (czyt. Garet)... Panie. Szukaliśmy zapasowej broni i to znaleźliśmy. - wyprostował się mówiąc te słowa.
- Udało się. - jęknął Julek i z rozmachem otworzył ją.
- Co jest w środku? - zainteresowała się Mia - Skarby?
Jej ojciec zmierzył ją ostrym spojrzeniem, lecz ona się niezbyt tym przejęła.
- Nie. To tylko papiery - westchnął chłopak. Sam też miał nadzieje na jakieś złoto. No, ale mówi się trudno.

PS - Idę oglądać film, ale jak wrócę napiszę reszte xP Do zobaczenia!

ocenił(a) film na 10

Od razu mi się przypomniała akcja z gry "Zaplątani", gdzie Flynn non stop niuchał za skarbami... Masz tę grę może? Polecam, szczególnie końcówka jest fajna, aczkolwiek trochę zmieniona. :D
Świetny kawałek, ale co mam więcej napisać, skoro taaaaki krótki? Za chwilę lecę umyć włosy, mam nadzieję, że jak wrócę, to będzie coś nowego, bo już ten film obejrzysz.
I o matko, ty masz 14 lat (tj. rocznikowo). Ja mam 15 [rocznikowo, jestem z października '96 ^^ i jestem w II gim.] - i mam też wrażenie, że o tyle, o ile teraz jako-tako piszę, w twoim wieku, czyli całkiem niedawno, moje wypociny leżały i kwiczały.

ocenił(a) film na 7

Jak miło, znowu jest co czytać ;). Przez całe ferie sledziła twoje poczynania, i nie dość, że założyłam konto, to stałam się wielką fanka twojej twórczości. Czekam (i myslę, że nie tylko ja) na ciąg dalszy.

użytkownik usunięty

Film był nieco nudny O.o' Nieważne xP

Flynn dmuchnął, a kurz z kartek uniósł się w powietrze odsłaniając w miarę czytelny tekst.
- Mapa skarbów...? - zapytała nieśmiało Amelia i popatrzyła z udawanym skruszeniem na ojca.
- Może. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia co tu jest napisane. To bardzo... Dziwny język. - chłopak uniósł papier wyżej do światła.
- Tu jest chyba napisana jakaś instrukcja. - mruknął Garret zaglądając mu przez ramię.
- Myślisz...? - Roszpunka popatrzyła na niego i przekrzywiła głowę jeszcze bardziej - A niby jak to wywnioskowałeś?
- W niemal każdej linijce jest podpunkt. To może byc instrukcja, lub regulamin.Stawiam na to drugie. - powiedział i po chwili dodał - Pani.
- Nie widzę tu liczb. - tym razem to Mia spojrzała przez jego ramię.
- Bo są napisane w innym języku. Widzisz? Un, deux, trois, quatre...
- Po jakiemu to? - zainteresowała się.
- Um... Po francusku, jak sądze. Na szczęście władam tym językiem.
- To znakomicie! - Królowa klasnęła w dłonie i oznajmiła - Więc nie będzie problemu z przetłumaczeniem tego! Prawda?
- J-Ja... Ależ Pani... - zaczął, ale Władczyni już wyszła zadowolona z pomieszczenia i udała się schodami na góre. Jej mąż bez słowa podążył za nią. Chłopak westchnął.
- Nie martw się. Pomożemy ci. - Księżniczka uśmiechnęła się do niego.
- Nie ma takiej potrzeby, Pani.
Wyraz jej twarzy natychmiast się zmienił.
- Przestań!
- Ale co, Pani?
- Mówić do mnie "Pani"! Nie możesz mi mówić po imieniu!?
- Przecież jesteś Księżniczką, Pani! - młodzieniec skłonił się automatycznie- A mi kazali zwracać się do Pani z szacunkiem.
Dziewczyna zacisnęła zęby, ale nie powiedziała nic więcej.
- Chodźcie... - mruknął Flynn - Mamy jeszcze parę rzeczy do zrobienia. Tłumaczeniem zajmiemy się jutro. - spojrzał przyjaźnie na Garreta - W czwórkę!
Chłopak uśmiechnął się nieśmiało.

- Masz to...? - spytał mężczyzna. Razem ze swoim towarzyszem stał na skraju lasu i patrzył na księżyc. Było już zdrowo po północy i wszyscy w Królestwie prawdopodobnie od dawna spali.
- Nie. - Jego głos lekko drżał.
- Czemu? - spytał i spojrzał tym razem na Zamek.
- Nie miałem czasu, żeby to wynieść. Ale nie martw się. Dostaniesz to co chcesz już niebawem.
- Mam nadzieję. - szepnął i odszedł zostawiając swego towarzysza samego. Ten po krótkiej chwili westchnął i udał się w stronę domów.

Hah, do zobaczenia jutro ^^

ocenił(a) film na 10

No oby! Kurna, stary trik, kończenie w takim momencie, a jaki skuteczny... Połowa czytelników będzie pewnie miała bezsenną noc, gryząc się, co będzie dalej. ^^

Hmm, skoro już jesteśmy na etapie wyznań, to jak rocznikowo mam lat 16, ale urodziny mam dopiero pod koniec roku. Rozdział jak zwykle suuper, ale pozwól, że zadam Ci jedno pytanie <tak wiem, upierdliwiec ze mnie>, mianowicie: Twoje opowiadanie ma charakter przygodowy i kryminalny, czy bardziej byś chciała zrobić z tego jakiś fajne romansidło? Moim zdaniem, ty robisz to pierwsze i świetnie Ci to wychodzi, ale przez to, że nie mam żadnych dwuznacznych scen, w moich oczach bohaterowie są dziećmi, które przezywają woje przygody. A chyba nie tak miało być, bo nawet w filmie wprowadzili trochę tej finezji i było buzi-buzi, ślub i tak dalej. Rozkręć się, dziewczyno i nie bądź taka pruderyjna ;]. Pozdrawiam i czekam na nexta :***

ocenił(a) film na 10
iluvchocolate

Mnie się podoba, ale przyłączam się do prośby, jakby od czasu do czasu było trochę romantyzmu i Julunki, nie miałabym nic przeciwko. :) Nie musi być coś dwuznacznego, jakiś pocałunek, komplement, uśmiech... No, co ja cię będę pouczać, wiesz sama. :D

ocenił(a) film na 10

Co tu dużo mówić??Zaskakujesz jak zawsze,a twoje opowiadania jest najlepsze ze wszytskich jakie dotej pory czyztałam :*:*

Ale Zaplątani bo nie ograniam...

użytkownik usunięty

Cały dzień u Babci, potem "Kości" (Nie mogłam przegapić odcinka!), a na koniec mycie włosów. Ale znalazłam czas ^^ Trochę późno się zrobiło, ale mniejsza xD Tak jak chcieliście dodam więcej wątków romantycznych do całego opowiadania <3
PS - Dzięki za komentarze! ouO
PS x 2 - Nie wiem jak się odnajdę w tym całym romansie >.< Zawsze pisałam tylko fantastykę i kryminały... Z resztą sami ocenicie ^^

- To niedaleko. - mruknął Garret i prowadził ich dalej korytarzem.
- Dlaczego musimy pracować w twoim pokoiku? - spytała po raz setny Roszpunka - Nie możemy tego tłumaczyć w mojej komnacie? Jest o wiele większa.
- Tak będzie lepiej, uwierz mi Pani. - odpowiedział.
- Jak chłopak tak chce, to niech tak będzie. - Flynn puścił do niego oko - Czyż nie tak?
- Nie chodzi o to, że ja... Chce. Po prostu tak będzie lepiej. Wolę mieć te papiery cały czas przy sobie. - spojrzał na niego z poważną miną.
- Ok, Ok, nie bądź taki nadęty! - Amelia szturchnęła go w bok. Nie zrobiła tego złośliwie, tylko po przyjacielsku. Młody strażnik popatrzył na nią i uśmiechnął się nieśmiało. Mia odpowiedziała jeszcze szerszym uśmiechem.
- Hm... - Rider popatrzył na Księżniczke i spytał - Możemy porozmawiać chwilę na osobności?
- Tak. - dziewczyna podała mu rękę i dała sie zaprowadzić w jeden z kątów. Amelia instynktownie pociągnęła nowego przyjaciela do przodu opowiadając mu jakąś niestworzoną historię.
- O co chodzi? - Roszpunka popatrzyła na niego ze zdziwieniem.
- Kiedy masz zamiar powiedzieć swoim rodzicą?
- O czym? - minęła chwila zanim zrozumiała o czym on mówi - Masz na myśli... Te całe... Zaręczyny?
- Tak. - spojrzał na nią - Uważam, że powinni wiedzieć jak najszybciej. Poza tym nie chcę czekać wieczności na ślub.
Dziewczyna zamyśliła się. Dziwiło ją to, z jaką lekkością jej ukochany mówi o tym całym wydarzeniu. Ona sama dostawała lekkich zawrotów głowy, gdy tylko usłyszała słowo na "ś".
- Um... Powiem im jutro, w porządku?
- Czemu jutro? Nie lepiej dziś przy kolacji?
- Ja... - wbiła wzrok w podłogę i zamilkła.
- O co chodzi? - chłopak delikatnie podniósł jej brodę i zmusił do spojrzenia na siebie - Czy... Uważasz, że nie powinniśmy brać ślubu?
- Nie! - potrząsnęła gwałtownie głową - Tylko... Boję się. Nie wiem czego, ale tak jest... Ty nie?
Julek uśmiechnął się przelotnie.
- Lepiej chodźmy. Mamy dużo pracy.
- Nie odpowiedziałeś mi.
Młodzieniec szybko pocałował ją w czoło i wziął za rękę.
- Chodźmy już.

Na skraju wioski stała smukła postać. Mężczyzna. Ostatnio często widziano go tam, czasem samego, czasem z towarzyszem. Patrzył na Zamek bez słowa.
"Czy robię dobrze? - myślał - "Przecież nie wiadomo, czy on sobie poradzi. A jeśli nie? Cały plan zawiedzie... Jedyne co mogę zrobić to modlić się, żeby został sam na sam z tymi papierami. A wtedy..." - zacisnął pięść i odwrócił wzrok. Po chwili odszedł. Nikt nawet nie zauważył go, ale w miejscu gdzie stał czuć było jego niedawną obecność. Każdy kto tamtędy przechodził czuł nagle przeszywający chłód. Zazwyczaj ludzie nie zwracali na to uwagi, gdyż była już jesień, ale każdy kto pomyślałby nad tym dłużej, odkrył by, że ów chłód nie miał nic związanego z temperaturą. Uczucie to było nagłym przypływem rozpaczy i pustki, jak po utracie bliskiej osoby...

Muszę przyznać, że tą część piszę się o wiele fajniej ^^ Do zobaczenia jutro <3

ocenił(a) film na 10

Nie, żebym coś miała do tamtej, ale tę część faktycznie czyta się o wiele fajniej. Taka dłuuuga... < 33
Lubię tego strażnika. ^^ Ale mojego Julka nic nie przebije, hihi. Trzymam kciuki za wątek romansowy, bo jestem pewna, że świetnie sobie z nim poradzisz. ;*

ocenił(a) film na 10

Super :) Wydaje mi się że z dania na dzień piszesz coraz lepiej, bez wątpienia masz talent więc przyszłość w tym fachu masz zapewnioną xD Opowiadanie serio fajne :))

Nom, moja żądza romansów została zaspokojona xdd! Co oczywiście nie oznacza, że nie chce więcej!... Hmmm, nie wiem czemu się tak stresujesz, wychodzi całkiem nieźle, ale jeśli Tobie się to nie podoba, to na pewno się z czasem rozkręcisz ;).
A teraz jeszcze trochę technicznych szczegółów ( wiem, że jestem strasznie upierdliwa, ale przeczytałam naprawdę duuużo książek, jak i napisałam sporo opowiadań, więc mimo, że Twoje uwielbiam, to daję trochę technicznych szczegółów, żeby było jeszcze lepsze! Mam tylko nadzieje, że się nie obrazisz xdd). A więc tak: po napisaniu rozdziału, przeczytaj to sobie jeszcze raz, żeby sprawdzić, czy składniowo i frazeologicznie wszystko się zgadza. Tu mogę podać przykład: ,,Nikt nawet nie zauważył go, ale w miejscu...". Nie lepiej by brzmiało: ,,Nikt go nawet nie zauważał..."? Hmmm, co Ty na to? Pozdrawiam i czekam na nexta, bo jestem w to na maxa wciągnięta xdd

użytkownik usunięty

Wróciłam z imprezki urodzinowej... Padam na twarz... Ale mniejsza z tym, oto ciąg dalszy ^^ Dzisiaj będzie mało Julka, ale jutro napiszę o nim dużo xD PS - imiona są wzięte z innych bajek (Garret, Kayley - "Magiczny Miecz, Legenda Camelotu", Odetta - "Księżniczka Łabędzi", Dimitr - "Anastazja").


- A następnie jest "Vous devez lire attentivement" co oznacza "Należy przeczytać z uwagą" - ciągnął Garret.
- Teraz już mamy pewność, że to JEST instrukcja. - stwierdziła Amelia i zapisała zdanie na kartce.
- Przeczytaj, co do tej pory mamy. - poprosił chłopak i zerknął na nią z uśmiechem. Mia także popatrzyła na niego. Dziwił ją bardzo fakt, że chłopak był taki... Spięty. Na początku myślała, że to przy Księżniczce tak się denerwuje, ale nie. Kiedy jej nie było nic nie zmieniało się w jego zachowaniu - co chwila masował ramię lub wyłamywał palce.
- Ehem... - chrząknęła i otworzyła usta, jednak w tej samej chwili drzwi do pokoju otworzyły się.
- Macie coś? - spytał Flynn gdy tylko przekroczył próg. Roszpunka weszła za nim z lekko skrępowaną miną.
- Tak. Ale niewiele. - odpowiedziała - "Wiedza którą posiądziesz po przeczytaniu tego jest wielka. Nie może wpaść w niepowołane ręce. Postępuj zgodnie z poleceniami, nawet jeśli jest to według ciebie zły wybór. Ostrożnie! Należy przeczytać z uwagą" Tylko tyle na razie.
- Co oznacza ten fragment ze "złym wyborem"? - zainteresowała się Roszpunka.
- Nie jestem pewny... Może autor chce nam przekazać, że tylko on ma racje, a nam nie wolno zmieniać rozkazów... - mruknął młody strażnik.
- Ty, dobre! - Czarnowłosa spojrzała na niego z uznaniem - Masz łeb na karku!
- Um... Dzięki? - zaśmiał się, ale błyskawicznie się zreflektował i odwrócił wzrok. Mia zamyśliła się. "Czy on coś... Ukrywa? - zapytała siebie w myślach. Jego zachowanie było czasami naprawdę dziwne. W pewnym sensie podobało jej się to.
- A więc co jest dalej?

Rudowłosa kobieta wyszła ze swojego domu. Nie podobało jej się, że mieszka na samym skraju miasta.
- Dimitr! Kayley! - wołała - Chodźcie już do domu! - czekając na swoje dzieci Odetta - gdyż tak miała na imię - spojrzała w stronę bramy. Znowu tam były. Dwie czarne postacie nieruchomo wpatrzone w Pałac. Rozmawiały cicho, ledwo co otwierając usta. Kobieta pokręciła głową. Widywała je w tym samym miejscu od dwóch dni. Wzruszyła ramionami i nucąc weszła do mieszkania.

- Jesteś pewien, że wiesz co robisz? - spytał mężczyzna i w milczeniu odprowadził wzrokiem jednego z mieszkańców Królestwa - młodą kobietę, która właśnie zamykała drzwi za swoimi dziećmi i po chwili zniknęła w głębi domu.
- T-Tak - jąkał się drugi - Poczekaj jeszcze dwa dni. Wtedy na pewno będę miał cały tekst!
- Nie zawiedź mnie, dobrze ci radzę. - odparł.

Do jurta xD

ocenił(a) film na 10

Uuu, kroi się jakaś większa afera. ^^
Ty, iloma językami nas jeszcze zaskoczysz? Hiszpański, francuski... :D Uczysz się, czy tak tylko tłumaczysz na potrzeby opowiadania?
I w ogóle baaardzo fajnie, zwłaszcza z tymi imionami zapożyczonymi z innych bajek, wszystkie bardzo kiedyś lubiłam. :D

Świetne jak zwykle :D kiedy next??

ocenił(a) film na 10

Super!Znowu jakiś kryminalik ^-^
PS:na moim blogasku jest IV rozdział,wpadnij jak chcesz :) http://matiki-opowiadania.blog.onet.pl/

ocenił(a) film na 10

Twoje opowiadania są więcej niż ekstra, są hmmmm..... wy*bane w kosmos i ociekające zajebistością i rząądzą xDD

Cookie Monster

Świetne! Poprostu kocham twoje opowiadania i śledze od pierwszego wpisu. Oby tak dalej :-)

ocenił(a) film na 10

Hej :) kiedy next??
PS:na moim blogu jest V rozdział.Przepraszam,jeśli to dla cb SPAM.Jak nie chcesz żebym Cię powiadamiała to powiedz,ok? ;)

ocenił(a) film na 7

I?? Co dalej? My tu umieramy z ciekawości!

ocenił(a) film na 10
Theirn

Ey mi się wydaje że Dusia nie pisze bo moze ma znowu szlaban albo po prostu przestala pisac opowiadania o Zaplatanych. Tylko że ta druga wersja jest trochę chamska bo jeżeli się komuś cos obiecuje to trzeba słowa dotrzymać.

ocenił(a) film na 10
Elvis007

Nie no, spokojnie ludzie, toć Dusia pisała, że "W ferie nie ma mnie w dniach 03.02 - 14.02 ". Dajcie jej jeszcze trochę odpocząć xD

ocenił(a) film na 10
lilijka_92

Luz, ale nie o to chodzi. Lubie opowiadania Dusi bo ma talent i ciekawie pisze, ale skoro pisze że obiecuje że np. jutro napisze to powinna słowa dotrzymać albo napisać że jednak nie może lub nie obiecywać. No ale co innego gdyby zepsuł się jej komp czy by miała szlaban.

użytkownik usunięty

Dom, dom kochany dom! Ledwo co mogę siedzieć, tak mnie wszystko boli po zimowisku xD Nie napisałam opowiadania, tedy kiedy miałam, gdyż w ogóle mnie nie było w domu :( Przepraszam was, ale to były ferie i moje plany się drastycznie zmieniły i nawet nie miałam czasu napisać, że nie mogę dotrzymać słowa... Ale...
Właśnie przeczytałam wasze komentarze i: nie, nie przestałam pisać :3 Oraz: w sumie to się ucze tylko niemieckiego w szkole, a tłumacze zdania na potrzeby opowiadania, ale (przyznam nieskromnie, że mam łatwą przyswajalność języków obcych x3) zawsze podłapię coś - np. kiedy siedze na DeviantArcie często spotykam się z obcokrajowcami i (mimo, że rozmawiam z nimi po angielsku) coś tam zapamiętam xD Znam trochę hiszpańskiego, francuskiego, czeskiego i odrobinkę łaciny... Ok koniec tematu! PS - Imię "Terence" z "Dzwoneczka" (bardzo mi się podoba to imię, dlatego je wybrałam <3). Oto dalszy ciąg:

- Gratulacje. - powiedziała Królowa i uścisnęła mu dłoń - Jesteś idealnym kandydatem! Przyjmujemy cię!
- Oh, dziękuje Wasza Wysokość! - rudzielec pokłonił się nisko i ucałował jej dłoń - Gdy tylko usłyszałem, że Królowa poszukuje zaufanego doradce z doświadczeniem natychmiast się zjawiłem!
- I bardzo dobrze! - kobieta uśmiechnęła się z godnością - Właśnie takich ludzi potrzebujemy, żeby wzmocnić państwo! Zaraz jeden z naszych strażników pokaże ci twój pokój. Pamiętaj, że twoja praca nie należy do najłatwiejszych! Musisz być przygotowany na absolutnie każde wezwanie!
- Nie zawiedziesz się, Pani. - mężczyzna znów skłonił głowę, a kilka rudych loków opadło mu na czoło. W tej samej chwili do pomieszczenia wkroczyła Roszpunka.
- Mamo... - zaczęła, ale widząc gościa przerwała - Dzień dobry...
- Um... Córciu, to jest Terence. Mój nowy doradca.. Kto wie, może jeśli będzie się dobrze sprawował będzie pracować kiedyś dla ciebie w panowaniu.
- "Doradca"? A kto to taki? - zamrugała parę razy zbita z tropu.
- Ktoś, kto pomaga ci w podejmowaniu ważnych decyzji, lub w problemach finansowych.
- Dobrze...? - dziewczyna nic z tego nie zrozumiała, ale to nie było ważne. Miała coś do zakomunikowania.
- A więc. Mamo... Um. Panie Terence, mógłby pan nas na chwilkę zostawić?
- Oczywiście - skinął głową i posłusznie oddalił się w stronę drzwi. Jednak zanim wyszedł kolejna osoba wpadła do pokoju.
- Pani! - krzyknął Garret - Mamy już cały tekst!
- Naprawdę? - uradowała się Władczyni - To cudownie! Za chwilę do was dołącze i pokażecie mi go. A teraz - Co takiego chciałaś mi powiedzieć?
- Ja... - Księżniczka zerknęła na mężczyzn stojących obok - Nieważne... Kiedy indziej.
- W porządku - kobieta ucałowała ją szybko w czoło - A teraz przepraszam na chwilkę... - wyszła z pokoju by powiedzieć mężowi o dobrych nowinach w związku z instrukcją.
- Za mną Pani - powiedział młody strażnik i odwrócił się na pięcie żeby zaprowadzić ją do swojego pokoju. Jednak gdy przechodził obok Terence, usłyszał szept.
- Wiem o wszystkim...
Spojrzał z przerażeniem na doradce, ale ten leniwie oglądał swoje palce. Nic nie zdradzało, że to on wypowiedział te słowa.

- "Wiedza którą posiądziesz po przeczytaniu tego jest wielka. Nie może wpaść w niepowołane ręce. Postępuj zgodnie z poleceniami, nawet jeśli jest to według ciebie zły wybór. Ostrożnie! Należy przeczytać z uwagą. Najpierw musisz odnaleść tego, kto nigdy nie czuje chłodu ani gorąca - on pokaże ci następną drogę. Szukaj uważnie! Następne miejsce jest wszystkim znane z opowieści i mieszka tak ten, kto nigdy nie śpi przy okrągłej latarni. Jego głos zdradzi wam następną część zagadki. Ruszaj szybko, gdyż masz czas do imienin miesiąca w którym podłoga zaczyna szeleścić. Jeśli ci się nie uda, nie otrzymasz tego na czym ci zależy. Skrzynia to klucz do wszystkiego" - odczytał Garret i spojrzał na twarze innych. Po krótkim milczeniu Flynn odezwał się pierwszy:
- Co?
- To co usłyszałeś - odpowiedział - Zastanawia mnie ten fragment o kimś kto nie czuje chłodu i ciepła...
- A mnie zastanawia... WSZYSTKO! Ktoś kto to pisał musiał być pijany... - stwierdził chłopak.
- A według mnie to ma sens - Ukryty sens! - odezwała się Amelia - Wiemy jak na razie jedno.
- Słucham? - Królowa spojrzała na nią z zainteresowaniem.
- Mamy jeszcze siedem dni na rozwiązanie zagadki.
- Czemu siedem?
- Aaa rozumiem! - Julek pstryknął palcami - Imieniny miesiąca w którym podłoga zaczyna szeleścić! Wrzesień!
- Nie czaję... - przyznała Roszpunka.
- To proste - pospieszył z wyjaśnieniami strażnik - We wrześniu zaczyna się jesień, czyli okres w którym suche liście spadają z drzew. Kapujecie? Szeleszczą pod nogami! A imieninami miesiąca nazywamy dzień który ma taką samą... Hum, liczbę co miesiąc, czyli dziewięć! Dziewiątego września kończy się termin. Dziś jest drugi. Tak jak powiedziała Mia mamy siedem dni.
- Nieźle. - uśmiechnęła się do niego czarnowłosa.
- Dzięki. - odpowiedział tym samym. Chwile na siebie patrzyli, ale zaraz odwrócili speszeni wzrok. Księżniczka popatrzyła po nich i podniosła jedną brew.
- A więc. - Rider zerwał się na nogi - Nie mamy wieczności! Garret! - wskazał na chłopaka - Chodź ze mną! Musimy ustalić strategię.
Szybkim krokiem wyszli z pokoju, a Władczyni po paru sekundach zrobiła to samo, gdyż - jak to powiedziała, musi coś omówić ze swoim nowym doradcą. Dziewczyny zostały same.
- No co tam... - Roszpunka zerknęła na przyjaciółkę - Kochaaam...?
- Że jak? - dziewczyna lekko się zarumieniła.
- No... Ty i ten nowy... - zaczęła lekko się kołysać na boki.
- Daj spokój! - Amelia szturchnęła ją lekko - Nic z tych rzeczy!
- I tak wiem swoje!

To... Tyle na dziś ^^ Dalszy ciąg jutro, chyba, że będę miała awarię komputera (mało prawdopodobne!) :3

ocenił(a) film na 10

Super! Ja się nie wypowiadałam, bo byłam pewna, że nie skończyłaś z "Zaplątanymi". Super. :D
Ale i tak się cieszę, że wreszcie coś nowego. Super rozdział. Myślę, że nadużywam słowa "super" w tym komentarzu, ale co tam. Bardzo fajna była ta scena z Roszpunką i Królową, myślę, że wiem, co chciała jej powiedzieć... xD

ocenił(a) film na 10

Super,jak zwykle ;DD

Taaa... Odrobinkę łaciny... xD Oj, ty, ty... :DD Wolę tego nie komentować, bo pewnie po głowie dostanę. I jeszcze Terence'a wmieszałaś w opowiadanie? Biedna Roszpunka - nie dadzą człowiekowi nic powiedzieć! ;)

użytkownik usunięty

Droga Jennie, to przecież dzięki TOBIE nauczyłam się kilku zwrotów po łacinie (Po łacinie... W łacinie...?) xD Bo (o ile dobrze pamiętam) to TY ciągle powtarzałaś "De gustibus non disputamtum est" i inne tego typu (Wiem, że się tak nie piszę, napisałam to tak jak się wymawia!) 8)
PS - Jak pewnie już zauważyliście - i pewnie wam już to mówiłam - mam zwyczaj dodawania rozdziałów późnym wieczorem kiedy jest weekend :3

- To jaki jest w końcu ten plan...? - zapytała po raz setny Amelia. Cała czwórka siedziała siedziała przy stole ze znudzonymi twarzami.
- Matko... - jęknął Flynn - Powtarzałem ci to już ze sto razy... Ja pojadę z Amelią do odległych wiosek i postaram się dowiedzieć czegoś o tym... Dziwnym "ktosiu" ... Tym, który niby nie czuje ciepła ani zimna. Wy - wskazał na Garreta i Roszpunkę - Zostaniecie i będziecie szukać w pałacowej bibliotece odpowiedzi do reszty. Może ten lizus... Jak mu tam...? A tak! Terence wam pomoże.
- Czemu mówisz o nim lizus? - Roszpunka spojrzała na niego ze zdziwieniem - Mnie wydaje się miły.
Garret na sąsiednim krześle poruszył się niespokojnie.
- Mówię tak, gdyż widziałem go dziś na śniadaniu. Nic tylko same "Ochy" i "Achy" na temat Królowej. Aż chce się rzygać...
Pascal, który cały czas siedział na ramieniu dziewczyny pokiwał w powagą głową i zrobił ruch, jakby było mu niedobrze.
- Tak w sumie, to po co my W OGÓLE szukamy tego... Czegoś? Nawet jeśli to jest skarb, to i tak go nie dostaniemy na własność... - zamruczała Mia i leniwie oparła głowę na rękach.
- Zagłada państwa. - rzucił jakby od niechcenia Garret zanim zdążył się ugryźć w język. W powietrzu zapadła cisza, którą po krótkiej chwili przerwał Julek:
- Słucham!?
- Noo... - chłopak zaczął nerwowo masować ramię - Um... Pamiętacie fragment że ta wiedza nie może wpaść w niepowołane ręcę...? No więc tak sobie pomyślałem, że... Musimy się spieszyć, gdyż kto inny może nas wyprzedzić!
- Przecież tekst jest cały czas tu.
- Aaaaa.... A skąd wiesz, że jest tylko jedna wersja....? Może... Eee... Kto inny też o tym wie?
- Jasneee... - młodzieniec uniósł brew - Nieważne.
- Kolejna wyprawa? - zaciekawiła się Roszpunka - Ale czemu nie mogę iść?
- Trzeba się rozdzielić.
- Ale ja bym wolała zostać z tobą! - uśmiechnęła się do niego słodko.
Rider zaśmiał się chicho. Patrzyli na siebie przez moment.
- Dobra gołąbki - przerwała im Amelia - Mamy plan, mamy instrukcje i brakuje nam jeszcze tylko jednej rzeczy.
- Jakiej?
- Nie wiem jak wy... - wstała - Ale ja wręcz UMIERAM z głodu...

Na dzisiaj koniec :)

ocenił(a) film na 10

Hehe, no właśnie miałam o to zapytać... Czemu Roszpunka nie idzie z Flynnem... er... Julkiem?
Ale to, że dodałaś dzisiaj, nie znaczy, że jutro nie ma rozdziału, nie? XD

ocenił(a) film na 10
zuziaczekk13

Chciałam tylko powiedzieć, że właśnie założyłam forum o "Zaplątanych". Zapraszam was do rejestracji.
Dusiu, będziesz mogła tam tez umieszczać swoje opowiadanie - i nikt nie będzie miał pretensji. :)
http://www.tangled.fora.pl/

Dobra, muszę koniecznie się trochę poczepiać - pisze się: "de gustibus non disputanDum est" xD a przypomnę, że o tym ci kiedyś wspomniałam(wiem że napisałaś "Wiem, że się tak nie piszę, napisałam to tak jak się wymawia!"). Faktycznie dużo tego było... Dobrze ci to idzie... Wydawało mi się, że Garret na siłę szukał jakiegoś tektu, żeby ich przekonać do wyprawy, ale dobra... :b "gołąbki" xD

użytkownik usunięty

Jennie... Wkurzasz mnie xD A tak w sumie - to może w tym tygodniu się spotkamy...? Napisz mi na GG :)

- Pamiętaj... Znam cię lepiej niż reszta... Wiem wszystko o tobie...
- Nic nie wiesz! - wrzasnął i pobiegł dalej. Przedzierając się przez krzaki wciąż słyszał ten głos... Odgarniając gałęzie zagłębiał się coraz bardziej w ciemny las. Było zupełnie ciemno i chłopak co chwilę się potykał.
- Nie uciekniesz przed przeszłością. Musisz dokończyć swoje zadanie!
- Nie... - wyszeptał i nagle poczuł, że jego stopy zamiast dotknąć ziemi natrafiły na pustkę i zanim zdążył wyhamować... Spadł. Zaczął krzyczeć, ale i tak wiedział, że nikt go nie usłyszy.
- Spokojnie chłopcze. To tylko ja...

Garret obudził się zlany potem. Dyszał ciężko przez jakiś czas, a później osunął się na poduszkę z westchnieniem ulgi.
"To był tylko sen..." - pomyślał i spojrzał w okno. Była burza. "Nic dziwnego, że miałem taki koszmar..." Nagle coś zobaczył. Zerwał się do pozycji siedzącej. Mógłby przysiąc, że ktoś stał w oknie, jednak teraz widział tylko krople deszczu obijające sie o szybę.
- Ja wariuje... - mruknął - Odbija mi...
Położył się. Zamknął oczy i próbował spać, jednak po głowie wciąż chodziły mu te trzy słowa - "To tylko ja"...

- A więc tu macie trochę jedzenia na drogę. - Roszpunka wręczyła im skórzaną torbę.
- Nie przesadzaj! - żachnął się Flynn - Nie będzie nas góra twa dni. A jeśli dobrze pójdzie to wrócimy jeszcze dziś!
- Nie przesadzam. - mruknęła dziewczyna - Ale zanim wyjedziecie musimy pogadać.
- O co chodzi? - zapytał, ale dziewczyna już ciągnęła go za rękaw. Kiedy odeszli na bezpieczną odległość spytała:
- Czemu nie mogę z wami jechać?
- Myślałem, że się domyślisz... - młodzieniec zrobił poważną minę - Chce żebyś pogadała z rodzicami.
- Ale po co?
- Ty już dobrze wiesz o czym mówię.
Dziewczyna popatrzyła na niego i zacisnęła oczy tak, że zostały tylko małe szparki pomiędzy powiekami.
- Mówiłam już. Powiem im kiedy będzie na to odpowiedni moment.
- A to niby czemu? - zrobił naburmuszoną minę.
- Bo tak. - odpowiedziała i szybkim krokiem minęła go. Podeszła do Ameli.
- I wtedy... - uśmiechnął się Garret - Powiedziałem mu to.
- No co ty?! - zachichotała Mia - Nie bałeś się?
- Jak diabli - przyznał. Oboje zaśmiali się.
- I co dalej?
- Hm. - mruknęła Księżniczka i odeszła nadąsana.
- Nie chce was popędzać - warknęła - Ale macie mało czasu. Ruszajcie.

ocenił(a) film na 10

Aha, no i wszystko jasne.:D Na początku myślałam, że Julek chce, żeby Roszpunka pilnowała Terrence'a, ale jemu chodziło o zaręczyny. Bidulka, pewnie będzie musiała się nieźle nagimnastykować, żeby to w końcu oznajmić. ^^

ocenił(a) film na 10

No i cool bardzo fajnie xD Cieszę się że wróciłaś :)) I że znów piszesz :D

Kogoś po wkurzać muszę! Raaaany, na początku to się już zaczęłam trochę bać! xD Właściwie ta część podobała mi się najbardziej ze wszystkich. Jest taka "mhoczna"! xDD

użytkownik usunięty

Okey, już OK, już jestem :3
Czy tylko mi się zdaje, że moje opowiadanie składa się głownie z ludzi wchodzących do różnych pomieszczeń O.o xD

Roszpunka siedziała w swoim pokoju razem z Pascalem i co chwila podciagała nosem. Chciało jej się płakać. Kameleon popatrzył na nią. Przechylił główkę na bok popiskując pytająco.
- Wszystko dobrze. - dziewczyna wymusiła uśmiech - Jest mi tylko trochę przykro...
Zwierzak chrząknął i zrobił ruch głową jakby chciał powiedzieć "Kontynuuj".
- Ja... - zaśmiała się cicho - Nie wiem co robić...
W tej samej chwili ktoś zapukał do drzwi.
- Otwarte. - chlipnęła.
- Um. Mieliśmy pomyśleć nad... - w tej chwili Garret zauważył łzy na jej policzkach - Coś się stało?
- Nie nic.
- Widzę przecież. - mruknął i wśliznął się do środka. Księżniczka z satysfakcją odkryła, że nie nazwał jej ani razu 'Pani".
- No... Naprawdę chcesz to usłyszeć? To długa historia.
Chłopak usiadł obok niej na krześle i pokiwał energicznie głową.
- Ok...

- Mam cię dość.
- Jedziemy dopiero od pół godziny!
- Nienawidzę cię.
- Też cię kocham.
- To nie jest śmieszne!
- A właśnie, że jest! - Amelia pokazała mu język - Ty też mnie wkurzasz.
- I nawzajem.
- I nawzajem razy sto.
- I nawzajem w nieskończoność! - uniosła pięść w góre - Wygrałam!
Flynn odwrócił wzrok i przewrócił oczami. Uśmiechnął się pod nosem widziąc, że Max robi dokładnie to samo. Wierzchowiec parsknął i pokręcił głową.
- Dobra, skup się. - powiedział - Musimy się zastanowić nad rozwiązaniem.
- Wężę są zmiennocieplne. - podsunęła.
- I wąż nam podpowie co dalej? - pokiwał z politowaniem - To może... Druid? Oni są w zgodzie z naturą.
- Ale MUSZĄ odczuwac ciepło i zimno, gdyż to tylko ludzie. Pomyślmy...
- Pomóc? - odwrócili się gwałtownie.

Wiesz co? Jak o tym napisałaś, to też zaczęłam mieć wrażenie, że twoje opowiadanie "składa się głownie z ludzi wchodzących do różnych pomieszczeń"...
"- Nienawidzę cię.
- Też cię kocham." Rany, czym ty się inspirowałaś? Wydaje mi się, czy trochę inną formą naszych rozmów? xD

ocenił(a) film na 10
Jennie

Przepraszam za zwłokę, ale jam także zwykła nastolatka, i ja też miewam szlabany. xD Teraz właśnie tak było. Dlatego się ucieszyłam, kiedy tu weszłam i zobaczyłam nowy odcinek.
Przeginasz z tymi ludźmi wchodzącymi do różnych pomieszczeń. Zobaczyłam to dopiero, jak o tym napisałaś. ^^
I znowu się rozkręca. Już nawet nie będę się rozwodzić nad tym, ja ja kocham te głębokie rozmowy Julka i Amelii. :D Zamiast tego powiem, że coraz bardziej intryguje mnie postać Garreta... Rozwiń jego wątek, proszę cię!
I koniecznie więcej Julunki. Albo chociaż samej Księżniczki, to też jakaś alternatywa. ^^

Polecam Wam fajny teledysk ,,Zaplątani'' który znalazłam na Youtubie. :) Ma on całkiem nową ścieżkę muzyczną i uważam, że sceny z teledysku super do niej pasują pod względem muzyki. ;) Co Wy na to ? Wam się też podoba ???
Podaję link : http://www.youtube.com/watch?v=vc_3kqHDv4E
Obejżyjcie koniecznie ! :)

A teraz pytanie do wszystkich i Ciebie Dusiu. Oglądaliście w kinie Zaplątanych, prawda ?
I widzieliście też zwiastuny na Internecie ? No właśnie. Niektórych scen z zwiastunu nie było w filmie ! Ciekawe czemu ?

Ja tak nie jestem do końca pewna czy w filmie na samym końcu Roszpunka i Flynn faktycznie wzieli ślub. Niby czemu miało by tak być ??? Ona nie miała sukni ślubnej a on garnituru czy coś. To, że ich pokazali nie znaczy, że się pobrali, nie ? A Wy jak uważacie ?

Czytałam opowiadanie Dusi i uznałam, że jest super ! :)
Jednego pomysłu Dusiu, zazdroszczę Ci najbardziej : siostry Flynna. :) Ja bym chyba na to nie wpadła.
Podobało mi się też to z tymi bagnami jak Flynn sobie wskoczył do błota a tam wcale nie było głęboko. :) Albo kiedy powiedział : ,, - Dobranoc durny koniu i żabo!'' :) Lub : ,,- Zaczekaj... Ja przyniosę tą twoja żabe... - Kameleona! - ...a ty tutaj siedź.'' Widać, że masz poczucie chumoru. :) Ładnie też rysujesz. Widziałam siostrę Flynna. Sama ją namalowałaś ??? Jak ?

Wiesz Dusiu, ja też lubię pisać opwiadania i również myślałam nad napisaniem drugiej części Zaplątanych. :) Podobnie jak Ty wymyśliłam powrót Gertrudy. ;) Tylko nieco inaczej.
No i wpadłam na inny pomysł niż Ty. Bo u Ciebie motywem przewodnim była wyprawa w poszukiwaniu Richarda. Moim jest coś zupełnie innego. ;)
Tak się zastanawiałam czy mogę tu umieścić swoją wersję Zaplątanych 2 ??? Oczywiście Ty będziesz dalej pisać swoją (już 3 część). :) Bardzo mi się ona podoba i z niecierpliwością czekam na kolejne ,,odcinki''. ;)

ocenił(a) film na 10
Pisarka

Teledysk faktycznie fajny. :D To ja ze swojej strony polecam jeszcze ten, kocham tę piosenkę: http://www.youtube.com/watch?v=qs4i-uJNcYk
A co do tych scen, one znajdują się jako dodatek w wersji blu-ray (niestety, tylko w angielskiej. W opisie polskiej o nich ani słowem nie wspomniano :|).
I jeszcze co do twojej wersji "Zaplątanych" - moim zdaniem każdy może pisać! Tym bardziej, jeśli to [pisane lub po prostu "Zaplątani"] jego pasja i ma ciekawe pomysły. :) Tylko nie wiem, czy niektórym nie będzie przeszkadzało, że robisz to właśnie tutaj. Dlatego jeszcze raz podaję linka dla forum CAŁKOWICIE dla fanów Julunki*, gdzie jest również dział literacki:
http://www.tangled.fora.pl/

* - żeby mieć dostęp do niektórych tematów [a już na pewno, by pisać posty], trzeba się zarejestrować