Prosiłbym o opinie osób, które widziały obie wersje.
Osobiście widziałem tylko wersję oryginalną i zastanawiam się czy wybrać się dodatkowo na wersje dubbingowaną. Ogólnie nie toleruje lektora ani wersji dubbingowanych. IMO film traci wtedy mnóstwo na przekazie. Jedynie bajki/filmy animowane czasem potrafią powalczyć dubbingiem z oryginałem. Jak jest z dubbingiem "Tangled"?
Oryginalna wersja też jest zdubbingowana, tyle że na angielski :D A jeśli chodzi o polski dubbing to nie mam zastrzeżeń - w bajkach zazwyczaj wypada dobrze, gorzej z filmami...
mnie też podobały się obydwie wersje. polska zdecydowanie podbiła moje serce "Julkiem" xD
poza tym, tak jak zauważył Kamikadze32, Polacy umieją dubbingować bajki, to z filmami mają problem.
Dzięki za odpowiedzi. Nie ma jak wszędobylskie piractwo. Dwie wersje oglądnięte. Dubbing zdecydowanie udany. Bajka mistrzowska!
Zgadzam się Polacy świetnie umieją dobierać głosy do bajek ..... natomiast z filmami gorzej np. Trzy pierwsze części Gwiezdnych Wojen w dubbingu są po prostu beznadziejne .....
Dubbing polski prezentuje się dobrze, ale i tak osobiście uważam, że wersja angielska (oryginalna) jest lepsza.
Wersja oryginalna jest bez porównania lepsza. Te głosy są nie do podrobienia. Nie mówiąc o muzyce. Oryginał jest lepszy. :-)
Dokładnie.
Zachary Levi + Mandy Moore zrobili kapitalną robotę, warto obejrzeć w oryginale.
Oryginał jest gorszy :) Polska wersja - doskonała. Zarówno wokalnie, jak i "filmowo".
Oryginał jest duuuużo lepszy. W polskiej wersji jakieś cieniutkie i nienaturalne te głosy. Roszpunka jakoś jeszcze, ale Rider piszczy jak mysz.
Sądzę, że w tym wypadku akurat polski dubbing przyćmił wersję oryginalną. Rodzime tłumaczenie jest po prostu śmieszniejsze.
Widać to szczególnie we wprowadzeniu i zakończeniu do filmu. Wersja angielska sprawia wrażenie, jakby Amerykanie borykali się z problemem: co zrobić żeby narracja była w gruncie "bajkowa", ale i śmieszna zarazem. Wyszło im dość smętne zawodzenie, że "dawno, dawno temu", itd. Nasi tłumacze nudną narrację okrasili dodatkowym humorem.
Polacy miejscami wprowadzili rodzime elementy: zbójnicy to górale, a u strażników słychać, że to Niemcy (Austriacy?). W wersji oryginalnej tych regionalizmów nie ma, i nic też nie zaoferowano w zamian.
Ogólnie rzecz biorąc polski dubbing jest po prostu bardziej pomysłowy.
Postawienie na to, żeby wyjść przed szereg i urozmaicić rozrywkę (co się udało), może mieć też jednak negatywną stronę. W wersji oryginalnej, "Zaplątanym" jest trochę bliżej do bajki w klasycznym stylu. Polacy chcąc doprawić amerykańską potrawę, w naturalny sposób musieli trochę spuścić z "bajkowego" tonu. (Scena w łodzi, z lampionami lepiej wypada w oryginale, bo krótki dialog bohaterów w jakiś sposób robi wrażenie mniej "współczesnego" niż ten polski, i przez to lepiej współgra z podniosłą piosenką).
I fakt, może ździebko gorzej tekstowo wypadają polskie piosenki (choć akurat te, w których śpiewa Roszpunka, dorównują oryginalnym).
"I fakt, może ździebko gorzej tekstowo wypadają polskie piosenki (choć akurat te, w których śpiewa Roszpunka, dorównują oryginalnym)" - polskie wersje wokalne są zdecydowanie lepsze. Potraktowano je, jak piosenkę aktorską. I to był strzał w 10 :)
Chyba skuszę się na oryginalną wersję. W polskim dubbingu wszystko fajnie tylko jakoś irytował mnie głoś Julii Kamińskiej. Chyba przez to, że oglądałam ją w "brzyduli" i nie przypadła mi do gustu.. ;]
Chyba żartujesz Kamińska w roli roszpunki była rewelacyjna podobnie jak Maciej Stuhr w roli Flynna .... ogólnie muszę powiedzieć że polski dubbing wypada o niebo lepiej od oryginału szczególnie głos Roszpunki i Flynna oraz bandziorów z karczmy w polskim dubbingu jest rewelacyjny ... w oryginale niestety nie ma już tak zabawnych głosów ... dlatego mnie osobiście podoba się bardziej polski dubbing niż oryginał...
O to, to, to :) Kamińska świetnie zagrała głosem (choć jako aktorka - moim zdaniem - jest kiepska) - scena po uwolnieniu z wieży: bieganie, deprecha... MIODZIO :D. Maciek Stuhr z Flynna zrobił kapitalnego łobuziaka, który zauroczyłby każdą dziewczynę :P W oryginale zabrakło spontaniczności i lekkości. Polski dubbing był doskonały. A w głosie Kasi (wokalne partie), zakochałam się bez pamięci (sama jestem muzykiem :P).
Mi się bardzo podoba .. Dubbing jest super dobrany ...Kamińska i Stuhr są najlepsi... Dla mnie jest to najlepsza bajka Disneya
O tak głos Kamińskiej najlepszy jest przy scenie z szafą ...."no dobra zamknęłam w szafie jakiegoś pana ... zamknęłam w szafie jakiegoś faceta .... ZAMKNĘŁAM W SZAFIE JAKIEGOŚ FACETA HA HA .... co niby mnie tam zaraz zjedzą prawda mamusiu .... bosze ... nie wiem co na to moja mama..." ta scena normalnie wymiata ... Stuhr też jest rewelacyjny .... jak mówisz w orginale moim zdaniem zabrakło trochę luzu, spontaniczności, lekkości, płynności .... oryginalne głosy wyglądają jakby były nagrywane na siłę nie słychać w nich emocji i uczuć natomiast już w polskim dubbingu słychać .... normalnie rewelka...
Obejrzałam kilka wersji językowych "Zaplątanych" i naprawdę polska wersja brzmi jakoś tak... najbardziej prawdziwie, ciepło, "po ludzku". Maciek i Julka (i cała reszta) swoimi głosami nadali charakteru każdej z postaci. Oryginalna Roszpunka jest jakaś taka... "kluchowata", rozgulgotana. Nie wiem, jak to napisać. Jakby knedle miała w gardle. To samo Flynn - tani podrywacz. Amerykańska wersja mnie nie przekonała, tak samo niemiecka. Japończycy podeszli zbyt "operowo" jeśli chodzi o piosenki i za poważnie, jak na baśń - a przecież są mistrzami w dubbingowaniu filmów animowanych. Piękna jest wersja francuska :) Ale polska zdecydowanie "de best". Na łopatki rozłożyła mnie wersja hebrajska ;) Strrrasznie chropowata :)
Nie ma się co łudzić Polacy umieją dobierać głosy do bajek bo nie jest to pierwsza bajka w której jest świetny dubbing .... ale w Zaplątanych przeszli samych siebie jak dla mnie zaplątani to najlepsza bajka na świecie .... mogę ją oglądać bez końca .... Polacy jedynie co to za bardzo nie wychodzi im dubbingowanie filmów ale w bajkach są bezbłędni...
Ja odnoszę wrażenie że w oryginale zabrakło emocji w podkładaniu głosów za to Polacy zrobili to pierwsza klasa .... tu to odczuwa się emocje w przeciwieństwie do oryginału...
Polska wersja to wulkan emocji. Oryginał jest płaski jak drewniana decha. Jakby był robiony dla dzieci do lat dwóch. Oglądam te same sceny na DVD jedna obok drugiej. Bułgarska wersja jest bardzo fajna. Ale zaskakująca i emocjonalnie rozwinięta jest tylko wersja Polska.
Angielska to drewno.
Oglądałem piosenkę "I've a dream" w wersji polskiej i angielskiej - polska bardziej mi się podobała, nie wiem, jak z resztą filmu :P
Tak mimo to polecam obejrzenie filmu z polskim dubbingiem jest czymś .... Polscy aktorzy w znacznie lepszy sposób pokazali emocje i uczucia postaci czego brakuje mi w angielskiej wersji a już na pewno najlepsi byli Julka Kamińska w roli Roszpunki świetnie jej głos pasuje do zadziornego charakteru Roszpunki i lotrzykowaty głos Flynn'a Rajtara któremu głosu użyczył Maciek Stuhr .... z jego tekstów można normalnie boki zrywać co do piosenek to wszystkie piossenki zawarte w filmie moim zdaniem są lepze w polskiej wersji językowej lecz nie uważam że angielskie są złe ale moją sympatię bardziej przyskarbily sobie polskie piosenki razem z polskim dubbingiem przy którym angielski wypada przeciętnie .... Podsumowując ja osobiscie polecam obejżenie filmu z polskim dubbingiem albo obie wersje dla porównania ... ale mimo to polski dubbing lepszy...:P