Patrząc na to, że 90% forum to kłótnia polityczna, a normalnych recenzji ze dwie, byłem ciekawy czy te "dzieło" jest aż tak złe, czy jedynki są tylko z nienawiści do TVP. Już teraz wiem, że ciekawość to pierwszy stopień do piekła, bo to co tu się wydarzyło jest nie do opisania.
Ten film dzieli się na dwie części. Pierwsza ze Zającem to sentymentalna podróż do lat. 80 i muszę przyznać- ta część jest naprawdę niezła. Czuć klimat tych czasów. Nawet parę razy się pośmiałem, a wszyscy wiemy jak na polskich komediach trudno o śmiech.
Lecz wtedy przychodzi druga część z Czeczotem i choć była to część krótsza to tutaj to nie wiem co się odrąbało. Sam aktor gra jak koleś z kabaretu czwarta fala, który parodiował ten film. Dodatkowo ostatnie 20 minut wygląda jakby Jan Hryniak zaprosił Patryka Vegę do gościnnej reżyserii wątku porwania dziecka Zenka. Ten wątek (który został zerżnięty od innego artysty disco polo) to jakiś nieśmieszny żart. Co drugie słowo na k. dodatkowo Zenek zachowuje się jak naczelny i nachlany gangster, który zrobi wszystko, by uratować swoje dziecko. Jak zobaczyłem jego kolegę z kijem, to przez chwilę myślałem, że Zenek wyciągnie jakiegoś gnata i zastrzeli porywacza (którego niestety nie było w miejscu akcji)
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, dziecko zostało uratowane przez samego Zenka, a podczas ratowania, które widzi tylko jakaś babcia przechodzi dwóch kolesi. Sprawne oko dostrzeże, że był to prawdziwy zespół Akcent. Dlaczego akurat w tym momencie? Co oni tam robili? Tego już nigdy się nie dowiemy, ale wiemy za to, że dzięki tej scenie ten film stał się zwykłym gniotem.