Obejrzałam „Zenka” z ciekawości i miłości do słabych produkcji, zachęcona tą jakże wysoką oceną (2,3). I kurczę zaskoczyłam się, bo to nie jest taki zły film.
Twórcy mieli na niego pomysł, trzymali się go konsekwentnie i z tej niezbyt pasjonującej historii wyszedł im film przyzwoity, a w dodatku całkiem nieźle zagrany. Nie jest to arcydzieło, ale scenografia trzyma poziom, trzymają się konsekwentnie założonej stylistyki, montaż jest niezły. O ile o disco polo opinię mam raczej nieprzychylną, to ocenianie filmu przez pryzmat osoby, o której ten film jest i z jakiego środowiska się wywodzi, jest dość krzywdzące.
Owszem, niektóre teksty i sceny są żenujące, ale właśnie to buduje klimat i świetnie ukazuje, czym disco polo jest, a jest wiejską muzyką dyskotekową.